Historia z Bogiem to coś, co rozwijasz sam, spędzając swój czas z Nim. To kiedy przychodzisz w kryzysie, tragedii i słyszysz słowo Pana. Jeśli nie szukasz Go w kryzysie, to nie będziesz Go szukał w chwili sukcesu… Tożsamość bierze się z Jego głosu. Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. Życie bierze się z Jego głosu… Nie możesz tego wziąć od drugiej osoby. Ja mogę podzielić się z Tobą moim świadectwem, mogę pokazać Ci werset, powiedzieć, co we mnie zmienił, ale w którymś momencie ta część Pisma będzie się musiała stać częścią, którą sam weźmiesz w posiadanie. Możesz powiedzieć, że cała ta Biblia jest twoja, że przez wiarę otrzymujesz każdą obietnicę i to ładnie brzmi, ale to nie tak działa w życiu.

Mówimy często o modlitwie udzielającej namaszczenia. Najprawdopodobniej większość z nas tu zebranych prosiła o taką modlitwę wielokrotnie. Ja to robiłem. Modlimy się o to, żeby ta łaska, którą osoba nosi na sobie dotknęła naszego życia… Nie traktuję tego tak, jakby mąż boży lub kobieta boża byli automatem sprzedającym – dajesz im ćwierćdolarówkę i coś z nich wyciągasz. To nie tak! Przychodzisz przed Pana i prosisz, a On jest tym, który rozdaje dary.
On rozdaje łaskę dla życia i służby. I nie dzieje się to na naszą prośbę, albo żądanie, ale zgodnie z Jego planem.
A skoro to powiedziałem, chcę położyć szczególny nacisk (zwłaszcza w naszej szkole, gdzie jest to bardzo gorący temat, bardzo ważny) na to, że łatwo jest mi położyć na kogoś ręce i się o niego pomodlić, żeby przekazać łaskę, dar dla życia i służby.

Ale niemożliwe jest przekazanie komuś mojej historii życia z Bogiem. Każdy człowiek jest zobowiązany mieć swoją własną historię, a tworzy ją przede wszystkim na modlitwie, w miejscu ukrytym, tam gdzie nikt nie patrzy. To prawda, że możesz podejmować odważne decyzje i dokonywać odważnych rzeczy w miejscach publicznych, ale to nie tam kształtujesz historię. Historię kształtujesz w miejscu ukrytym, w miejscu cichym.

I chcę z wami porozmawiać dziś rano o tworzeniu historii z Bogiem! Dojrzałość przychodzi nie tylko, gdy uczysz się wyznawać swój grzech i oddawać mu tę część swojego życia. Dojrzałość widać, gdy uczymy się oddawać Mu swoje dary. Nasze talenty. Nasze umiejętności. Coś się zmienia w twoim sercu, kiedy zdajesz sobie sprawę, że powinieneś nie tylko oddawać mu swoje porażki, ale też swoje sukcesy. Bo nie możesz pozwolić sobie na wejście w nie [w sukcesy] bez Boga w taki sam sposób [jak nie radzisz sobie sam z porażkami]. Nie trzymasz się grzechu, bo dostajesz od Niego przebaczenie. Równie mocno potrzebujesz łaski bożej w miejscu, w którym cię obdarował, powołał, dał talenty. Więc uczymy się, uczymy się oddawać Mu porażki – aby oddać Mu też nasze sukcesy.

Jest też inna część naszego życia, w której się uczymy – kiedy przychodzi kryzys, kiedy są trudności, przychodzi próba – uczymy się, aby przychodzić z tym do Pana. Ale nie tylko przyjść do Pana, prosząc o pomoc, lecz też przychodzić przed Jego oblicze aż do chwili, gdy do ciebie przemówi. Słyszałem wiele osób, które szlochały, płakały, robiły różne rzeczy i ponieważ nie miały żadnego spotkania z Panem, nie było żadnej wiary wyrażanej w atmosferze – wychodziły nieprzemienione, takie same jak w chwili, gdy [na modlitwę] weszły. Jedną rzeczą, jaką chciałbym podkreślić, jest to, że jeśli przyjdziesz przed Pana, przyjdziesz w całkowitym uniżeniu, zatracając siebie w Nim i będziesz czekał do chwili aż przemówi, to wyjdziesz przemieniony, inny niż kiedy tam wszedłeś.

Jesteśmy też to winni innym ludziom. To, aby tak trwać przed Panem. Mogę wam powiedzieć o tym z własnej perspektywy. Czasem modlę się w środku nocy i przychodzi przełom. Czasem to 3 godziny z rana. Czasem jestem gdzieś w lesie i jestem sam, mam ze sobą Biblię i Bóg w końcu do mnie mówi… Ja nawet nie chcę przez to powiedzieć, że Bóg może odpowiadać powoli. Wiem tylko, że w ten sposób jest coś we mnie kształtowane. [Coś dzieje się] wtedy, gdy nie chcę zacząć od tego momentu, w którym wcześniej skończyłem – bez Jego głosu, bez tej chwili, gdy do mnie mówi.

Mogę was oprowadzić po tej sali i pokazać gdzie człowiek został uzdrowiony z raka trzustki. Gdzie kobieta wstała z wózka po 30 latach paraliżu nóg po wylewie krwi do mózgu. Mogę was oprowadzić i pokazać, w którym miejscu stała kobieta urodzona z głuchotą, mająca 40 lat, gdy otworzyły się jej uszy i zaczęła wskazywać na mikrofony na suficie. Mogę was oprowadzić po historii cudów w tej sali i poza tą salą, ale nie tylko – co jest dla mnie ważniejsze – mogę was oprowadzić po kartach Biblii i pokazać wam: w roku 1979 Bóg spotkał się ze mną o tu, przemówił do mnie przez ten werset i to zmieniło moje życie.

Czasami, kiedy przychodzi kryzys albo tragedia – w pierwszej kolejności idziemy do osób, które są w pobliżu. Potem ewentualnie zwracamy się do Boga. Powinno być na odwrót. Co dziecko może otrzymać od matki? Tylko mleko. Jeśli chcesz mięsa, musisz po nie sięgnąć samemu. Mleko jest jedzeniem, które zostało przetworzone przez organizm matki, aby mogła nakarmić nim dzieci. [I tylko to otrzymujemy], kiedy uzależniamy się od konsultacji (prowadzenia drugiego człowieka). Ja w nie wierzę, wierzę w potrzebę słyszenia Bożego słowa od osób, które znajdują się dookoła nas. Czasem Bóg będzie właściwie powstrzymywał swoje [bezpośrednie] słowo, żebyśmy nauczyli się wzajemnie słuchać. Ale są też tacy, którzy nigdy się nie uczą, jak zwracać się do Niego. Nie mają z Nim żadnej historii. Nie mają żadnej osobistej chwili – płakania przed Panem, poznawania Jego słowa, trzymania się Jego słowa, czekania aż On przemówi. Nie ma tej historii: czekania na słowo od Niego i mówienia “Panie, muszę usłyszeć Twój głos!”.

Czasami musisz czytać kartkę po kartce, aż w końcu On przemówi.

I kiedy już On przemówi – spotykamy się z Nim w tym miejscu [w którym przemawia].

 

Jest napisane, że On stworzył z tej księgi studnię, źródło życia. I nauczyłem się przez lata – tak 40 lat studiując to Słowo – nauczyłem się, że mogę powrócić do tych wykopanych w Piśmie studni. Wiem, że w pewnych potrzebach, w pewnych trudnościach takie miejsca wody żywej mogę znów odnaleźć. I mogę nie mieć połowy dnia, nie mieć 8 godzin na modlitwę, żeby pójść do lasu i wołać do Boga. Czasem jest kryzys, rozmawiam [z osobą potrzebującą] przez telefon i muszę wiedzieć, gdzie w tej księdze jest to miejsce, w którym spotkałem Boga i On do mnie przemówił, i wszystko się zmieniło.

Co jest bardzo ważne – rzadko, kiedy już do mnie przemówił, wychodziłem z modlitwy i problem był załatwiony. Zwykle wychodziłem ze spotkania z Bogiem i musiałem stawić czoła temu samemu problemowi, przez którego szukałem Jego obecności. Ale w ten sposób otrzymywałem kotwicę, otrzymywałem odpowiedź, otrzymywałem coś, co mnie „zarażało” i zmieniało sposób mojego myślenia, sposób postrzegania, sposób działania.

Mówię wam, dla mnie osobiście, w mojej historii, ja po prostu zaczynam czytać. Czytam i mogę tak przejść przez dwadzieścia Psalmów na raz, ale czytam tak, aż On do mnie przemówi. I co się [wtedy] dzieje? Zaczynasz tworzyć z Nim swoją osobistą historię. Nie możesz tego wziąć od drugiej osoby. Ja mogę podzielić się z Tobą moim świadectwem, mogę pokazać Ci werset, powiedzieć co we mnie zmienił, ale w którymś momencie ta część Pisma będzie się musiała stać częścią, którą sam weźmiesz w posiadanie. Możesz powiedzieć, że cała ta Biblia jest twoja, że przez wiarę otrzymujesz każdą obietnicę i to ładnie brzmi, ale to nie tak działa w życiu. To nie takie proste.

Aby mieć zmartwychwstanie, musisz mieć śmierć. Musisz przyjść i umrzeć. Musisz pozwolić Bogu przyjść i wszystko zmienić od tego momentu. Musi dojść do tego spotkania, podczas którego twoje plany umierają, wszystko, co buduje twoje życie, jest przez ciebie odkładane na bok – a On przemawia. Tożsamość bierze się z Jego głosu. Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które wychodzi z ust Bożych. Życie bierze się z Jego głosu. I te najbardziej intymne relacje, które możemy mieć w życiu, biorą się z tego, że On przemówił. Przemówił do nas.

Historia z Bogiem to coś, co rozwijasz sam, spędzając swój czas z Nim. To kiedy przychodzisz w kryzysie, tragedii i słyszysz słowo Pana. Jeśli nie szukasz Go w kryzysie, to nie będziesz Go szukał w chwili sukcesu. I jedna z tych rzeczy, nad którą Pan ciężko pracuje, żeby nas przed nią ochronić, to takie błogosławieństwo, które może nas zniszczyć. On chce wyswobodzić błogosławieństwo, wzrost, przychylność, łaskę nowych środków nad nami, żebyśmy byli bardziej skuteczni i użyteczni w tym życiu. Ale On też wie, co może mnie zniszczyć. I jeśli kłopoty mnie nie doprowadzają do Jego obecności, to w sukcesie nigdy tam nie wejdę.

 

Wielkie wyzwanie w życiu to nie to, co robisz z problemami, ale to, co robisz z chwałą. Co robisz, kiedy ci biją brawo. Co robisz, kiedy masz przychylność u ludzi. Przysłów 27:21 mówi, że człowiek jest wystawiany na próbę przez pochwały, które otrzymuje.

Widzicie, instynktownie wiemy – a przynajmniej powinniśmy wiedzieć – że powinniśmy wejść w Bożą obecność i znaleźć odpowiedź, kiedy mamy trudności. Problemem jest to, że jeśli nie nauczysz się kopać studni w tym momencie, mieć spotkania z Bogiem i nie nauczysz się karmić tymi fragmentami Pisma, które On ci daje, kiedy mówi – jeśli nie uczynisz tego twoim życiem w takiej chwili, to kiedy przyjdzie przychylność i błogosławieństwo, to nie będziesz szukał Jego obecności. A to znaczy, że po prostu dojdziesz do miejsca, gdzie przestaniesz wzrastać.

Niektórzy znają Pana tylko przez Jego odpowiedź na kryzys, a nigdy nie poznają Go w sytuacji, gdy nie tylko wyciąga ich z opałów, ale zabiera ich na wyżyny. Chodzi o taki styl życia, w którym stają się źródłem dla innych osób. To jest Boże powołanie na ludziach. To rozwijanie historii w której się spotykasz z Bogiem w Jego słowie. Mówię szczególnie o tym. Jest wiele sposobów, w jaki Bóg się ze mną spotykał i wpływał na moje życie. Ale powiedziałbym, że to miejsce początkowe, gdzie zacząłem się z Nim spotykać głęboko i mocno, tak, że mnie to zmieniało – to było nad Jego Słowem. Przynosząc Słowo, otwierając je przed Nim i po prostu czytając, i się modląc.

Nie masz prawa czytać tego Słowa i przekręcać go dla swoich własnych potrzeb. Czytaj je aż Jego duch, Jego obecność oświeci coś w Twoim sercu i nagle otrzymasz pokarm dla duszy, który sprawia, że nie tylko masz odpowiedź na problem, ale stajesz się odpowiedzią na problem. Ta księga żyje. To jest żywe słowo. Żywe słowo.

Chcę cię zachęcić, żebyś zbudował własną historię z Bogiem. Zbuduj historię. Żeby pierwszą odpowiedzią na kryzys było wołanie do Pana. I pierwszą odpowiedzią na sukces, żeby było wołanie do Pana. Pierwszą odpowiedzią!
Jeśli zbudujesz historię z Bogiem, to On zacznie budować historię przez Ciebie.

 

źródło: głoszenie Billa Johnsona w serwisie youtube.com – link poniżej

tłumaczenie: ekipa otwarteniebo24.pl (Ela Świerczyńska)

Źródło zdjęcia: morguefile.com

Komentarze

  1. Dzięki Kochani za tłumaczenia. Dla mnie szczególnie ważne to słowa Mike Bickle, Billa Johnsona,J.P.Jacksona. Dziękuję i proszę o więcej.

  2. Bogu niech będą dzięki za całą ekipę tego portalu. To jest miejsce mojego karmienia i wzrostu. Cała Chwała Jezusowi!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *