Akcent przy prawdziwym namaszczeniu proroczym położony jest na pracę z sercem, a nie po prostu na dawanie „osobistych proroctw” ludziom. Prorok widzi serce człowieka i przewiduje Boży plan. (…) Cała atmosfera w kościele się zmienia, ponieważ prorok rozprawia się z motywacjami (serca), co przynosi prawdziwy owoc pokuty. Ogłasza nowy, właściwszy kierunek. Podsumowanie jego przesłania, bez względu na to, czy jest ono skierowane do kościoła, czy do jednostki, to: „Zwróć się do Pana! Idzie nowe poruszenie Boga!” (…) Zawsze należy patrzeć na motywacje za daną służbą. Czy przyciąga ona ludzi bliżej Boga? Czy też sprawia, że ludzie stają się bardziej zależni od „proroka” i jego/jej darów?

Pierwsze przyjście Pana, zostało nazwane wielkim dniem Jego przyjścia. Jan Chrzciciel był „Prorokiem Eliaszem”, wysłanym przez Boga, by przygotować Mu drogę. Jego służba była wypełnieniem słów: „Głos Wołającego: na pustyni przygotujcie drogę Pana” (Iz 40:3, tłum. z ang. NIV). Misja Jana została zapowiedziana przez proroków Starego Testamentu. Jezus opisał go następująco:
„Więc po co wyszliście? Ujrzeć proroka? Owszem, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. To jest ten, o którym napisano: Oto Ja posyłam posłańca mego przed tobą, który przygotuje drogę twoją przed tobą. Zaprawdę powiadam wam: Nie powstał z tych, którzy z niewiast się rodzą, większy od Jana Chrzciciela, ale najmniejszy w Królestwie Niebios większy jest niż on. … jeżeli zaś chcecie to przyjąć, on jest Eliaszem, który miał przyjść.” (Mt 11:9-11;14)

Jan nie był Eliaszem z I i II księgi Królewskiej, który przeszedł reinkarnację i powrócił na Ziemię. Tekst nie odnosi się i nie jest ograniczony do zwykłego człowieka, ale opisuje prawdziwe znaczenie słowa „Eliasz”. Gwoli wyjaśnienia, słowo to wywodzi się z dwóch innych słów hebrajskich: „El” oraz „Yahh”. „El” oznacza „siłę”, a „Yahh” odnosiło się do imienia Boga. Po złożeniu otrzymujemy więc: „Siła Jahwe (Jahowy)”. Tak naprawdę więc chodzi o to, że Jan Chrzciciel szedł przed Jezusem w „sile Boga”.

Anioł Gabriel opisał powołanie Jana w następujący sposób:
„Wielu też spośród synów izraelskich nawróci (zwróci serca – tłum. z ang. NKJV) do Pana, Boga ich. On to pójdzie przed nim w duchu i mocy Eliaszowej, by zwrócić serca ojców ku dzieciom, a nieposłusznych ku rozwadze sprawiedliwych, przygotowując Panu lud prawy.” (Łk 1:16-17)

Nacisk w służbie Jana położony został na to, by zwrócić serce Izraela do Boga. Jego przesłaniem było: „Pokutujcie, bo Królestwo Boże jest w zasięgu ręki” (Mt 3:2). Pokuta oznacza przemianę serca. Działania dzieci Izraela były bardzo religijne, ale ich serca były z dala od Boga. Tysiące ludzi uczęszczało wiernie do synagog, żyjąc w nieświadomości, co do stanu własnych serc. Z tego właśnie powodu Bóg wysłał proroka Jana – żeby wystawić na światło prawdziwy stan serc tych ludzi. Jan ogłosił tłumom: „Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc owoce godne nawrócenia (zmiany serca – tłum. z ang. RSV); i nie próbujcie sobie mówić: Abrahama mamy za ojca, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi” (Łk 3:7-8).

Jan wystawił na pokaz zwiedzenie, na którym opierała się ufność tych ludzi. Wierzyli, że byli usprawiedliwieni, bo byli dziećmi Abrahama, a także dlatego że wiernie chodzili do synagogi oraz płacili dziesięciny. Jan nie został jednak posłany do pogan, ale do „zgubionych owiec” z domu Izraela, by ich przygotować na przyjście Jezusa.

Malachiasz również przepowiedział, że to „namaszczenie Eliasza” przyjdzie przez wielkim (Pierwszym Przyjściem) oraz strasznym dniem Pana”. Tym strasznym i wspaniałym dniem Pana jest Jego ponowne przyjście i wierzę, że w tym dniu żyjemy obecnie. Potwierdzając to proroctwo, Jezus powiedział: „Eliasz przyjdzie i wszystko odnowi. Lecz powiadam wam, że Eliasz już przyszedł i nie poznali go, ale zrobili z nim, co chcieli. Tak i Syn Człowieczy ucierpi od nich. (Wtedy zrozumieli uczniowie, że mówił do nich o Janie Chrzcicielu” (Mt 17:11-13). Jezus wypowiedział te słowa po tym, jak Jan został stracony. Zauważcie, że odnosząc się do „namaszczenia Eliasza”, mówi o dwóch różnych okresach czasu: przyszłym („przyjdzie”) oraz przeszłym („już przyszedł”).

Przed powtórnym przyjściem Jezusa Chrystusa, Bóg ponownie wzbudzi namaszczenie prorocze. Jednakże, tym razem płaszcz nie będzie spoczywał na jednym człowieku, ale zbiorowo na grupie proroków. W księdze Dziejów Apostolskich Piotr cytuje proroka Joela:

„…wyleję Ducha mego na wszelkie ciało I prorokować będą synowie wasi i córki wasze, I młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, A starcy wasi śnić będą sny; Nawet i na sługi moje i służebnice moje Wyleję w owych dniach Ducha mego I prorokować będą. … Zanim przyjdzie dzień Pański wielki i wspaniały”. (Dz. Ap. 2:17-18, 20)
Definicja słowa „prorokować”, padającego w powyższym wersecie, to: mówić z boskiej inspiracji, działać w urzędzie proroka, przepowiadać.

Tak jak Jan Chrzciciel, prorocy dni ostatecznych pójdą do zgubionych owiec, lub też zwiedzionych, znajdujących się w strukturach kościelnych, a także do tych, którzy wyszli przez „drzwi obrazy”. Większość ludzi chodzących do kościoła uważa, że jest gotowa na powrót Jezusa. Niczym się nie różniąc od przywódców religijnych i ludzi żyjących w czasach Jana, niektórzy myślą, że przez swoje uczynki, obecność na nabożeństwach, dziesięciny, lub też nie zawadzanie nikomu, kiedy już się pomodlili modlitwą grzesznika, są sprawiedliwi. Mogą wierzyć, że są usprawiedliwieni, ale prawda jest taka, że nie są gotowi na powrót Pana. Ich serca ciągle się gdzieś błąkają. Ponownie przychodzi do nas przesłanie prorocze, które mówi: „Pokutuj – zmień swoje serce! Bo dzień Pana jest w zasięgu ręki”.

Wystawianie na pokaz wszelkiego zwiedzenia pozwala prorokom przynieść prawdę.

Ameryka, bardziej niż jakikolwiek inny naród, wpompowała miliardy dolarów w kasety chrześcijańskie, chrześcijańską literaturę, zasięg misyjny oraz tworzenie programów telewizyjnych. Mamy więcej szkół biblijnych, centrów szkoleniowych i kościołów niż inne kraje. Ogólnie mówiąc, jesteśmy wyedukowani w Pismach i doktrynach kościelnych bardziej niż jakikolwiek inny kraj. Pomimo to, jako naród, posiadamy kościoły, które są suche, pozbawione prawdziwej Bożej Obecności. Grzesznicy siedzą na nabożeństwach i nie mają przekonania o grzechu. Grzechy buszują w naszych kongregacjach, a przywództwo je toleruje. Czemu?
Do naszych ludzi nie przyszła prawdziwa pokuta. Greckie słowo oznaczające pokutę w Mateusza 3:8 to metanoia. Określa ono prawdziwą przemianę umysłu, zmianę podejścia do grzechu oraz jego przyczyn, a nie jedynie konsekwencji. Nauczyliśmy się czuć żal z powodu konsekwencji grzechu bez rozprawiania się z jego naturą. Niestety, nie odrzucamy grzechu dlatego, że sama jego istota rani Boga, ale dlatego, że jesteśmy zawstydzeni jego rezultatem, bądź też faktem, że wyszedł na jaw.

Akcent w prawdziwym namaszczeniu proroczym położony jest na pracę z sercem, a nie po prostu na dawanie „osobistych proroctw” ludziom. Prorok widzi serce człowieka i przewiduje Boży plan. Woła o zmianę i ostrzega przed nadchodzącym sądem. Może wejść do kościoła i bez wypowiadania jednego „tak mówi Pan…”, będzie prorokował (mówił pod boskim natchnieniem) przez całe nabożeństwo. Cała atmosfera w kościele się zmienia, ponieważ prorok Boży rozprawia się z motywacjami (serca), co przynosi prawdziwy owoc pokuty. Ogłasza nowy, właściwszy kierunek. Podsumowanie jego przesłania, bez względu na to, czy jest ono skierowane do kościoła, czy do jednostki, to: „Zwróć się do Pana! Idzie nowe poruszenie Boga!”

Urząd proroka nie jest ograniczony do nabożeństw, na których chrześcijanie wstają i dostają „osobiste proroctwa”, chociaż dzieje się to przy różnych okazjach. Może przyjść słowo do jednostki, tak jak w przypadku słowa, które Agabus miał dla Pawła w Dziejach 21:10-11. To, jednakże, nie jest kluczowy punkt służby proroka.
W księdze Dziejów widzimy, że Sylas, towarzysz Pawła, był prorokiem (Dz. Ap. 15:32). Nie widzimy jednak, jak podróżuje z kościoła do kościoła prowadząc nabożeństwa i dając „osobiste proroctwa”. Co natomiast widzimy w jego służbie, to napominanie braci, by służyli Panu.

Niektórzy nazywają się prorokami i chodzą, rozdając „osobiste słowo”, jednak nie wszyscy ci ludzie mają Boże serce, a w niektórych przypadkach sami się do takiej służby wysłali. Ich słowa płyną z ich własnego serca, a czasami, z duchów, na które się otworzyli. Te „słowa” mogą nawet brzmieć słusznie, ale nie zmienia to faktu, że to nie Bóg wysłał tych rzekomych proroków, i nie On napełnił ich usta słowem.

„Nie posyłałem proroków, a oni jednak biegną; nie mówiłem do nich, a oni jednak prorokują. Jeżeli uczestniczyli w mojej radzie, to niech zwiastują mojemu ludowi moje słowa i odwracają ich od ich złej drogi i ich złych uczynków”. (Jer 23:21-22)
Bóg mówi także o tych, którzy idą prorokować z własnej woli: „widzenie swojego serca zwiastują, a nie to, co pochodzi z ust Pana!” (Jer 23:16)
W tym samym rozdziale, Bóg mówi, jak z tych proroków, którzy sami się wysłali, rozlewa się na ziemię zanieczyszczenie i na skutek ich proroctw ziemia zmienia się w „bezużyteczną” (wersety 15-16).

Zawsze należy patrzeć na motywacje za daną służbą. Czy przyciąga ona ludzi bliżej Boga? Czy też sprawia, że ludzie stają się bardziej zależni od „proroka” i jego/jej darów?

Jednym z produktów ubocznych fałszywego poruszenia proroczego jest sytuacja, w której ludzie zaczynają biegać z miejsca w miejsce, żeby dostać, albo dać „słowo”. To, na czym ludzie są skoncentrowani to ONI SAMI. Robią to, zamiast zwrócić się do Pana i szukać JEGO TWARZY, odwracając się od swoich niegodziwych dróg. Odpowiedzi szukają gdzieś na zewnątrz.

Jezus mówi nam jak rozpoznać prawdziwego i fałszywego proroka: „Poznacie ich po owocach” (Mt 7:16). Dowodem dobrego owocu jest to, że ludzie zaczynają przejawiać oznaki wewnętrznej zmiany w ich życiach. Musimy rozwinąć umiejętność rozeznawania duchów, aby rozpoznać czy motywacja jest dobra, czy zła… a także czy prorok jest dobry, czy zły!

Jeżeli będziemy pamiętać, co jest celem odnowienia służby proroka, to przygotujemy nasze serca odpowiednio na te usługę oraz dary. Tacy prorocy będą głosem wołającego na pustyni: „przygotujcie ścieżkę świętości!”

 

Źródło: “Victory in the Wilderness” John Bevere – fragmenty

tłumaczenie: otwarteniebo24.pl

Źródło zdjęcia: morguefile.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *