Gdy tylko zwracamy się do Boga Ojca, żałujemy tego, co zrobiliśmy i Go przepraszamy, On natychmiast mówi: „To nie Ty to zrobiłeś! Tę winę poniósł na sobie Jezus na krzyż! Jest Ci przebaczona!” (…) Jeżeli chcemy żyć w pełni relacji z Bogiem, w Jego planach, co do naszego życia, musimy też ogłaszać „odpuszczenie” naszych grzechów, anulowanie jego skutków. Musimy ogłaszać, że wszystkie furtki, które zostały przez grzech otwarte dla świata ciemności, są zamykane. Że wszystkie skutki grzechu są w naszym życiu niszczone przez krew Jezusa.

Czy wiesz, że problem grzechu ma dwa wymiary? Wymiar oddzielenia nas od Boga, od Jego miłości oraz wymiar przekleństw, czy też innymi słowy skutków, które się z nim łączą. Rozprawiając się z grzechem w naszym życiu, musimy zadziałać w obu tych wymiarach.
O co chodzi z oddzieleniem od Boga? Bóg nas kocha. Jest naszym Ojcem. Ale jest jednocześnie święty. Jest światłością, w której nie ma ciemności. Dlatego każdy grzech, każdy element, który jest sprzeczny z Jego naturą, blokuje nam do Niego dostęp – a bez dostępu do Boga, który jest naszym życiem, automatycznie umieramy, najpierw duchowo, a potem fizycznie. Jak mówi Biblia „zapłatą za grzech jest śmierć”. Dlatego też Jezus za nas umarł jako doskonała ofiara przebłagalna. Jezus utożsamił się z każdym z nas osobno i przelał swoją krew, żeby żaden grzech nie mógł nas oddzielić od Boga. Teraz, gdy tylko zwracamy się do Boga Ojca, żałujemy tego, co zrobiliśmy i Go przepraszamy, On natychmiast mówi: „To nie Ty to zrobiłeś! Tę winę poniósł na sobie Jezus na krzyż! Jest Ci przebaczona!”. To, co Jezus zrobił na krzyżu, to wystarczy w życiu każdego z nas! Wszystko, co musimy zrobić, to szczerze przepraszać Go za nasze postępowanie, poprosić, żeby On przejął kontrolę nad tym grzechem i nad całym naszym życiem, a potem przyjąć Jego przebaczenie i też umieć przebaczyć sobie, nawet jeśli czujemy się tacy marni i niedoskonali. Musimy umieć zaakceptować Jego miłość do nas.

„A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.” (Jana 3:15-18)

Jesteśmy zbawieni z łaski (Gal 2:16). Nasze grzechy są nam przebaczane natychmiast, gdy tylko się do Boga zwrócimy. Nie musimy spełniać w tym celu żadnych dodatkowych uczynków. Natychmiast, gdy zwrócimy się do Boga, żałując za nasze grzechy, mamy prawo prosić, by dotknął nas swoim Duchem i dał nam odczuć swoją miłość. On pragnie nas otaczać swoja odczuwalną miłością!

Ale o co chodzi z odpuszczeniem grzechów?
Biblia nie mówi wyłącznie o przebaczeniu grzechów, mówi też o odpuszczaniu grzechów. Kapłani mogli w świątyni składać ofiary przebłagalne (które były zapowiedzią doskonałej ofiary Mesjasza), ale badając Pisma, doszli do wniosku, że tylko Mesjasz, gdy przyjdzie, będzie miał moc „odpuszczania grzechów”. Byli więc zdziwieni lub oburzeni, gdy Jezus mówił do ludzi, takich jak przyłapana cudzołożnica: „Odpuszczone są ci grzechy. Idź i nie grzesz więcej!”. Po swojej śmierci, natomiast, Jezus ukazując się uczniom: „tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego. Którymkolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są zatrzymane.” (Jana 20:22-23) Tu widać, że apostołowie mieli obowiązek pomagać ludziom, ogłaszając odpuszczenie ich grzechów i że potrzebowali do tego działania Ducha Świętego.
Dlaczego? Przebaczenie grzechu dostajemy natychmiast po zwróceniu się do Boga. Nasze zbawienie i wejście do nieba otrzymujemy z łaski, a nie z uczynków, jak mówi Pismo. Ale często bez odpowiedniej modlitwy możemy zauważyć, że stare grzechy próbują do nas wrócić i skutecznie udaje im się to zrobić, a czasem złe skutki grzechu wcale się nie chcą cofnąć. Przekleństwo, to prawo, które moce ciemności roszczą sobie do działania w naszym życiu, trzeba usunąć modlitwą z autorytetem. Na słowo przekleństwa trzeba zadziałać słowem autorytetu i błogosławieństwa.

Wszyscy w którymś momencie naszego życia mieliśmy (bądź nadal mamy, mimo całej miłości do Boga) problem z grzechem. Jeżeli chcemy żyć w pełni relacji z Bogiem, w Jego planach, co do naszego życia, musimy też ogłaszać „odpuszczenie” naszych grzechów, anulowanie jego skutków. Musimy ogłaszać, że wszystkie furtki, które zostały przez grzech otwarte dla świata ciemności, są zamykane. Że wszystkie skutki grzechu są w naszym życiu niszczone przez krew Jezusa. To nie stanie się automatycznie. To się dzieje dzięki modlitwie i ogłaszaniu Bożego Słowa, Bożej prawdy nad naszym życiem.

 

Biblia mówi też: „Wyznawajcie tedy grzechy jedni drugim i módlcie się jedni za drugich, abyście byli uzdrowieni. Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego.” (Jakuba 5:16)
Bardzo często jest tak, że w trakcie modlitwy o uwolnienie, osoba nie może go w pełni otrzymać, póki nie wyzna jakiegoś grzechu, który dotychczas skrywała. Tu nie chodzi o to, byśmy uzależniali nasze zbawienie i przebaczenie grzechów od drugiej osoby. Biblia tego nie uczy. Ale Bóg chce byśmy stanęli w szczerości. Kiedy coś jest ukryte, znajduje się pod domeną ciemności. Kiedy coś jest jawne, każda ciemność traci nad nami moc, a Bóg, który „jest światłością” i w którym „nie ma żadnej ciemności”, może zacząć działać.

„Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu. Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma. Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości.” (1 Jana 1:7-9)

Z własnej praktyki wiem, że ta zasada „stania w światłości” dotyczy nie tylko grzechów, ale także wszystkich trudnych sytuacji. Nie możemy ich po prostu zapominać, chować pod dywan. Musimy odważnie stawić im czoła. Możemy próbować to robić sami i odnieść sukces, ale zdecydowanie łatwiej jest to robić z drugim wierzącym. Musimy jednak być pewni, że jest to osoba mocna w duchu i godna zaufania, która nas nie osądzi, co by jeszcze pogorszyło sytuację (zarówno duchowo, jak i psychicznie), tylko pomoże nam zapanować w duchu nad całym problemem.

Bóg powiedział o grzechu: “kusi cię, lecz ty masz nad nim panować” (Rodzaju 4:7). Bóg chce żebyśmy panowali nad grzechem i nad każdą ciężką sytuacją.

Podając metodę działania w skrócie, należy:
– zanalizować każdą sytuację związaną z grzechem (naszym osobistym lub w rodzinie), jeżeli jest to szczególnie ciężka sytuacja lub skrywany grzech, to warto poprowadzić dalszą modlitwę z drugą osobą
–  przebaczyć każdej osobie związanej z sytuacją i ogłosić, że się ją wypuszcza na wolność (przebaczyć też sobie, zaakceptować siebie i to, że nasz Ojciec w niebie nas kocha)
– przeprosić Boga za nasze grzechy i błędy, i poprosić, żeby On przejął kontrolę nad tą sytuacją
– ogłosić, że krew Jezusa obmywa ten grzech i poprosić Jezusa by jego moc zmartwychwstania zaczęła się manifestować nad tą sytuacją
– ogłosić, że przez krew Jezusa każdy skutek grzechu jest w naszym życiu anulowany, każda furtka ciemności zamknięta, i że w to miejsce przyjmujemy tożsamość dziecka Bożego
– poprosić Ducha Świętego, żeby nas prowadził dalej i doprowadził do całkowitego uzdrowienia (Tutaj też: spytać się Go czy sytuacja jest już zamknięta)

 

autor: Ela Świerczyńska, otwarteniebo24.pl

Źródło zdjęcia: morguefile.com

Komentarze

  1. Witam, ciekawą dla mnie rzeczą jest “przebaczenie samemu sobie”. Myślę o tym jak o warunku dzięki któremu można uzyskać pełnie łaski. Ze swojego doświadczenia wiem że jest to rzecz najtrudniejsza bo postanowieniu poprawy. Cały czas zadając sobie pytanie czy jakiegoś grzechu nie zapomniałem, czy stawiając pytanie: Czy Bóg mi wybaczy? Czy może znajdzie grzech którego sam nie uznałem i pójdę w otchłań. W podsumowaniu czy nie jest tak że człowiek sam sobie komplikuje pewne rzeczy …dopowiadaniem? Czy człowiek który potem wątpi i w postanowieniu poprawy rano, grzeszy popołudniu potrafi utrzymać się na trudnej ścieżce Wiary?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *