Serce jest głównym źródłem. Spójrzcie na młodego chłopaka i dziewczynę, którzy zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Jeśli jest to głębokie uczucie i silna miłość płynąca z serca, to jedno jest drugiemu bliskie. Jakie jest serce, które kocha? Jest sercem pełnym wiary! Wiara i miłość są spokrewnione ze sobą. (…) Jest tak samo, gdy w sercu jest głęboka miłość do Chrystusa. Paweł mówi nam, że w nowym życiu, do którego wprowadził nas Bóg, umarliśmy dla prawa, żebyśmy mogli być „poślubieni innemu”, byśmy odwzajemnili się temu, który powstał z martwych. Bóg prowadzi nas do miejsca doskonałej miłości i bezgranicznej wiary. Człowiek, który narodził się z Boga zostaje wprowadzony w duchowe uczucie, a lojalność wobec Pana Jezusa powoduje, że wzbrania się od wszystkiego, co nieczyste.

„Zaprawdę powiadam wam: ktokolwiek by rzekł tej górze: wznieś się i rzuć się w morze, a nie wątpiłby w sercu swoim, lecz uwierzył, że stanie się to, co mówi, spełni mu się. Dlatego powiadam wam: o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie, że otrzymacie, a spełni się wam”. (Marka 11:23-24)

Nadeszły dni, kiedy potrzebujemy, aby nasza wiara została wzmocniona. Bóg zdecydował, że sprawiedliwy z wiary żyć będzie. Każdy człowiek może być zmieniony przez wiarę, nie ważne w jakich kajdanach mógł dotychczas chodzić. Wiem, że Boże Słowo jest wystarczające. Jedno Jego Słowo może zmienić cały naród.

Przez zachwycanie się Bożym Słowem, tym nigdy nie psującym się nasieniem, rodzimy się na nowo i doznajemy cudownego zbawienia. Człowiek nie może żyć tylko chlebem, lecz musi żyć każdym Słowem, które wychodzi z ust Boga. To jest pokarm wiary. Wiara przychodzi ze słuchania Słowa Bożego. Ludzie wszędzie próbują kompromitować Biblię, obdzierać ją ze wszystkiego co cudowne. Pewien kaznodzieja twierdził, iż Jezus zaaranżował wcześniej to, że osiołek był przywiązany tam, gdzie był i to, że ludzie mieli powiedzieć: „co robicie?”. Ja twierdzę, że Bóg może zaplanować wszystko, bez pójścia w dane miejsce. On może zaplanować coś dla ciebie i jeśli to robi, to niesie to pokój. Wszystko jest możliwe, jeśli wierzysz. Inny kaznodzieja powiedział, że bardzo łatwą rzeczą dla Jezusa było nakarmienie ludzi pięcioma bochenkami. W tamtych czasach bochenki były tak duże, że było prostą sprawą pokroić każdy na tysiąc kawałków. Ale zapomniał, że to jeden chłopiec niósł przez całą drogę te pięć bochenków. Nie ma nic niemożliwego dla Boga. Jedyną przeszkodą jesteśmy my, kiedy patrzymy na Boga poprzez ograniczającą nas niewiarę. Mamy cudownego Boga! Boga, którego ścieżki są jeszcze nie odkryte, a łaska i moc nieograniczone.

Pewnego dnia byłem w Belfaście, gdzie spotkałem się z jednym bratem na zgromadzeniu. Powiedział mi:

– Wigglesworth, jestem zmartwiony. Miałem sporo kłopotów przez ostatnie pięć miesięcy. Była kobieta w moim zgromadzeniu, która zawsze mogła wymodlić błogosławieństwo na nasze spotkania. To starsza osoba i jej obecność zawsze pobudzała innych. Pięć miesięcy temu upadła i złamała sobie nogę. Lekarze założyli jej gips i po pięciu miesiącach zdjęli, lecz kości nie były właściwie złożone i ona znów upadła i po raz drugi złamała nogę. Po tym zwierzeniu zabrał mnie do jej domu. Zastaliśmy tam kobietę leżącą w łóżku po prawej stronie pokoju. Spytałem:

– Jak się czujesz?

Odpowiedziała mi tymi słowy:

– Odesłali mnie do domu jako nieuleczalnie chorą. Lekarze mówią, że w moim wieku kości nie mają już takich zdolności, aby się trwale połączyć i nie mogą dla mnie już nic zrobić. Powiedzieli, że będę musiała leżeć przez resztę mojego życia.

Spytałem:

– Czy wierzysz Bogu?

Odpowiedziała:

– Tak, od kiedy usłyszałam, że przyjechałeś do Belfastu moja wiara została pobudzona. Jak się będziesz modlił, ja będę wierzyć. Wiem, że nie ma takiej mocy na ziemi, która może zmusić kości mojego uda, aby się zrosły, ale wiem też, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.

Zapytałem:

– Czy wierzysz, że Bóg może zaspokoić twoją potrzebę w tej chwili?

Odpowiedziała:

– Wierzę!

Wspaniale jest widzieć ludzi wierzących Bogu. Bóg wiedział wszystko o tej nodze, wiedział, że była złamana w dwóch miejscach.

Powiedziałem do tej kobiety:

– Kiedy będę się modlił, coś się stanie.

W tym pokoju siedział również jej mąż, który od czterech lat nie poruszał się. W pewnym momencie zawołał:

– Nie wierzę! Nie wierzę! Nigdy nie namówisz mnie do wiary!

– W porządku! – powiedziałem i położyłem ręce na jego żonie w imieniu Pana Jezusa Chrystusa. W tym momencie, gdy położyłem na niej ręce moc Boża przeszła przez nią i donośnym głosem krzyknęła:

– Jestem uzdrowiona!

Zaraz powiedziałem do niej:

– Nie zamierzam pomóc ci przy wstawaniu. Bóg to wszystko uczyni.

Podniosła się i zaczęła chodzić po pokoju w tę i z powrotem, chwaląc Boga. Staruszek był strasznie zdziwiony tym, co się stało z jego żoną i zaczął krzyczeć:

– Spraw, żebym chodził! Spraw, żebym chodził!

Powiedziałem do niego:

– Stary grzeszniku, żałuj za grzechy.

Wtedy zawołał:

– Panie, ty wiesz, że wierzę!

Nie sądzę, aby był szczery w tym, co mówił, w każdym razie Pan był pełen litości. Gdyby On pamiętał nam nasze grzechy, gdzież znalazłby się każdy z nas? W jakiejkolwiek sytuacji byśmy się nie znaleźli, Bóg zawsze wyjdzie nam naprzeciw. Jeśli wierzymy, wszystko jest możliwe. Położyłem ręce na niego, a moc Boża przeszła przez całe jego ciało. Nogi tego starego człowieka po raz pierwszy od czterech lat zyskały tyle siły, by unieść ciało. Rozradowany zaczął chodzić w tę i z powrotem, mówiąc:

– O, jak wielkie rzeczy Bóg uczynił dla nas dziś wieczorem!!!

„O cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie, że otrzymacie, a spełni się wam”. Pragnij nadchodzącego Boga, a On wyjdzie naprzeciw twoim pragnieniom, jeśli będziesz przychodził do Niego w prostej wierze.

Na jednym spotkaniu podszedł do mnie pewien człowiek, który widział uzdrawianych i zapragnął tego samego dla siebie. Wyjaśnił, że jego ramię od wielu lat jest w jednej pozycji i nie może nim swobodnie poruszać.

– Czy masz wiarę? – zapytałem

Powiedział, że ma dużo wiary. Po modlitwie mógł obracać ramieniem, we wszystkie strony, ale nie był zadowolony.

– Czuję mały ból, o tutaj – narzekał, pokazując na pewne miejsce.

– Czy wiesz, co to za ból?

– Nie – odpowiedział.

– Niedoskonała wiara – powiedziałem.

„O cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie, że otrzymacie, a spełni się wam”.

Czy wierzyłeś zanim zostałeś zbawiony? Wielu ludzi byłoby zbawionych, ale oni chcą najpierw odczuć, że są zbawieni. Nikt nigdy nie czuł się zbawiony, zanim nie uwierzył. Boży plan jest zawsze taki: jeśli uwierzysz, będziesz oglądał chwałę Bożą. Wierzę, że Bóg chce nas postawić w miejscu niezachwianej wiary i ufności pokładanej w Nim. Jezus jako przykładu użył góry. Dlaczego akurat góry? Ponieważ, jeśli wiara może przenieść góry, może przenieść wszystko. Plan Boży jest tak cudowny, jeśli tylko będziesz wierzył, wszystko jest możliwe. Jest jedno żądanie, na które chciałbym zwrócić uwagę: „I nie będziesz wątpił w swym sercu…”

Serce jest głównym źródłem. Spójrzcie na młodego chłopaka i dziewczynę, którzy zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Jeśli jest to głębokie uczucie i silna miłość płynąca z serca, to jedno jest drugiemu bliskie. Jakie jest serce, które kocha? Jest sercem pełnym wiary! Wiara i miłość są spokrewnione ze sobą. Na tyle, na ile się kochają, są sobie wierni i oddani. Jedno może pojechać na północ, drugie na południe, ale ponieważ się kochają, będą sobie wierni. Jest tak samo, gdy w sercu jest głęboka miłość do Chrystusa. Paweł mówi nam, że w nowym życiu, do którego wprowadził nas Bóg, umarliśmy dla prawa, żebyśmy mogli być „poślubieni innemu”, byśmy odwzajemnili się temu, który powstał z martwych. Bóg prowadzi nas do miejsca doskonałej miłości i bezgranicznej wiary. Człowiek, który narodził się z Boga zostaje wprowadzony w duchowe uczucie, a lojalność wobec Pana Jezusa powoduje, że wzbrania się od wszystkiego, co nieczyste. Możecie przyglądać się czystości mężczyzny i kobiety, kiedy łączy ich głęboka miłość. Oni odrzucają samą myśl o tym, że któreś z nich mogłoby nie być oddane drugiemu. Twierdzę, że na tyle człowiek jest czysty, na ile wierzy Jezusowi. Ten, który wierzy, że Jezus jest Chrystusem, zwyciężył świat. To jest wiara, która działa przez miłość. Kiedy mamy duchową społeczność z naszym Panem, nic nie osłabi naszej wiary. Nie możemy wątpić w sercu. Kiedy kroczymy z Bogiem, przychodzi cudowne połączenie, udział w jego prawdziwym życiu i naturze. Gdy czytamy Jego Słowo i wierzymy obietnicom, którymi nas łaskawie obdarzył, stajemy się uczestnikami Jego prawdziwej istoty i życia. Bóg przygotował dla nas Oblubieńca, a my jesteśmy Jego Oblubienicą.

Jego słowa są dla nas duchem i życiem. Przekształcają nas i zmieniają, wypędzają to, co cielesne i wprowadzają to, co duchowe. Jest niemożliwe, aby pojąć Bożą miłość, kiedy myślimy cielesnymi kategoriami. Musimy mieć objawienie od Ducha Bożego. Bóg obdarowuje szczodrze. Ten, kto prosi, otrzymuje. Bóg chce nas obdarzać rzeczami, które posłużą do życia i pobożności. Przecież to miłość Boża dała nam Jezusa. To jest ta sama miłość, która pomogła uwierzyć tobie i mnie. W każdej słabości Bóg będzie twoją siłą. Ty, który potrzebujesz Jego dotknięcia, pamiętaj, że On Cię kocha. Ty, który jesteś nieszczęśliwy, marniejący, schorowany, tkwisz w beznadziei oddalony od Boga, dawcy wszelkiej łaski, spójrz na Niego, którego prawdziwą naturą jest miłość. On raduje się, dając hojnie dziedzictwo życia, siły i mocy, których ty potrzebujesz.

 

Źródło: fragment książki „Zawsze Wzrastająca Wiara”, Smith Wigglesworth, wyd. Absolutnie Fantastyczne, do kupienia tutaj

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *