Znam ludzi, których Bóg w jednej chwili przenosił o pół tysiąca kilometrów z jednego miejsca na drugie, kiedy to było niezbędne, ale nie jest ważne czy to się wydarzy czy nie. Najważniejsze, że wszystko cokolwiek będziecie robić — będzie w Bożym potoku. 

Obecnie przeżywamy bardzo ciekawy czas, czas przybliżania się szczególnego święta – święta dźwięku szofaru. To święto przypomina nam o spotkaniu z naszym Panem, o triumfie Boga Izraela w naszym życiu, o tym, że On jest Królem, On jest Bogiem. I teraz w Izraelu w każdy Szabat trąbią w szofar, aby przypomnieć zbliżające się święto.

I Święta Księga ożywa w każdym sercu, i Ruah Adonai (Duch Boży) daje nowe objawienie z Niebios. Dzisiaj głębiej zrozumiałem ten werset.

A Ci, którzy pokładają nadzieję w Panu odzyskują siły: podniosą skrzydła jak orły, popłyną…

Czy rozumiecie? Popłyną! Nie jest nawet powiedziane „polecą”, choć tu chodzi właśnie o to, ale „popłyną”.

 

Co oznacza dla dzieci Bożych „popłynąć”?

 

Dokładnie jest tu mowa o tym, że nie będą one pokładać nadziei we własnych skrzydłach, nawet bardzo mocnych. Nie będą polegać na swoim super-upierzeniu, i na swoich treningach. Będą polegać na Panu! Dlatego nie będą się wysilać i męczyć. Tu jest napisane: „Podniosą skrzydła jak orły, i popłyną”

Pamiętacie jak niedawno mówiliśmy o Bożej rzece, o ognistej rzece, wyciekającej od Bożego tronu miłosierdzia, o ognistej rzece Świętego Ducha, która schodzi do nas tutaj, przepływa przez nas, łączy nas w jeden nurt i podnosi nas ponownie do tronu łaski. I ta niebiańska rzeka roznieca serca, które nie boją się płonąć dla Boga. Niebiańska rzeka jest tą unoszącą siłą, i płyną w niej ci, którzy podnoszą i rozwijają skrzydła. Podnoszą i rozwijają skrzydła patrząc na Pana i pokładając w Nim nadzieję. I Bóg nie zawodzi nikogo. Jego siła, Jego Duch, Jego rzeka podnosi nas i przenosi na wyżyny dla nas samych niedostępne. I nie tylko podnosi na wyżyny, ale również doprowadza do miejsca, gdzie Bóg chce, abyśmy byli. I jeśli to wszystko odbywa się w Bożym potoku, Boże orły nie męczą się.

 

Dlaczego w Biblii często Boże dzieci, słudzy Boży są przyrównani do orłów?

 

Nie tylko dlatego, że jest to najpotężniejszy ptak. Nie tylko dlatego, że to „król ptaków”, ale dlatego, że to właśnie orły latają wykorzystując prądy powietrza. One pływają w powietrznych rzekach. Są unoszone strumieniami powietrza. Właśnie orły. I to jest obietnica dla nas, obietnica dla dzieci Bożych niezależnie od ich wieku. I tu wszystkie Boże dzieci w każdym wieku – 85 lat, 75 lat, 12 lat, 6 lat, 95 lat są porównane do krzepkich młodzieńców, pierwszorzędnych młodzieńców, mających tyle siły, tyle duchowości — tylko Ducha im brak. I ci młodzieńcy, którzy wierzą w siebie, wcześniej czy później umierają. Zaczynają jak orły, a kończą jak koguciki z inkubatorów i padają na ziemię. Tak jest tu napisane:

 

Męczą się młodzieńcy i słabną, a młodzi ludzie upadają, ale ci polegający na Panu odnawiają się w sile.

 

Co znaczy odnowić się w sile?

 

To znaczy, że jeśli odczuwamy swoją słabość, — to jest to właśnie wspaniały czas aby położyć nadzieję w Bogu, przyjąć Jego siłę odnawiającą nas od wewnątrz i działającą w naszej niemocy. „Odnowić się w sile” – znaczy odnowić się w Bożym potoku. Tacy, będą mogli w prosty sposób dowierzać Bogu, płynąć w tym niebiańskim potoku tak, jak jeszcze nigdy nie płynęli. „Odnowić się w sile” – znaczy, że będą mogli robić to, czego nie mogli robić do tej pory.

My myślimy, że już wszystko za nami. Ktoś się zestarzał, ktoś zachorował, ktoś miał przykre doświadczenia, i już nie mamy siły iść za Bogiem jak kiedyś- „lecieć” jak dawniej, przyszedł czas iść wolniej – to nieprawda!

Jeśli nie będziesz polegać na sobie, na swoim doświadczeniu, na swoim zrozumieniu, nie będziesz patrzeć na swoje siły, nie będziesz usiłować wznieść się ponad kogoś, a będziesz po prostu otwierać się i podnosić w Panu, to zobaczysz, że Bóg dokonuje poprzez ciebie więcej, niż w najlepszym czasie twojej przeszłości. Bóg nie jest ograniczony naszym naturalnym wiekiem i innymi limitami.

 

Bóg chce od nas otwartości!

 

On po prostu chce, abyśmy rozwinęli skrzydła, a Jego strumień już płynie. On po prostu chce, abyśmy otworzyli serce, i ta rzeka roztopionego złota, złota Jego współczucia, Jego miłości, rzeka w której przezroczyste, roztopione złoto Bożej radości dla nas, wycieka z Nieba. Ta rzeka jest już gotowa nas pochwycić. I my popłyniemy nie tylko jak korki w tej rzece, ale jak część złota, dlatego, że ogień oczyści naszą wiarę, ogień rozpuści to, co było twarde i to, co było jak kamyki odkładające się w piersiach. Ogień roztopi lód i staniemy się płynnym złotem Bożym.

 

I wtedy nie ustaniemy!

 

Tutaj jest tak napisane : „Popłyną a nie ustaną”, dlatego, że nie będą się sami unosić. I dalej: „Pójdą i nie osłabną”.

I zobaczcie, kiedy ludzie zwyczajnie chodzili, to oni lecieli i płynęli, ale było widać, że oni chodzą. I wy również pójdziecie, i nie będziecie musieli przez cały czas wszystkim udowadniać, że jesteście orłami.

Nie! Wystarczy, że będziecie po prostu iść, ale poprzez was będzie przeciekać rzeka, która sprawi, że nie tylko będziecie w niej płynąc, ale ona zacznie przeciekać przez was. I ta podnosząca siła Ducha Świętego sprawi, że wasze chodzenie będzie niczym latanie. Wy będziecie stąpać nogami, a Pan jednocześnie będzie przeprowadzać was w duchu. Jeśli zajdzie taka potrzeba, On również może ponadnaturalnym sposobem przenieść i ciało.

Znam ludzi, których Bóg w jednej chwili przenosił o pół tysiąca kilometrów z jednego miejsca na drugie, kiedy to było niezbędne, ale nie jest ważne czy to się wydarzy czy nie. Najważniejsze, że wszystko cokolwiek będziecie robić — będzie w Bożym potoku.

Tu jest ukryty jeszcze jeden sens Bożego Słowa. Ci, którzy się męczyli będąc młodzieńcami i dziewczętami, a teraz ich młodość dawno już uleciała – odnowią się w siłach. Bóg obiecuje to tym, którzy już nie są młodzi i ogłasza im : to nic strasznego! W tych wszystkich sytuacjach, w których upadaliście na przykład duchem i męczyliście się, i schodziliście z wyznaczonego kursu, teraz ze Mną, i w Mojej rzece już się nie zmęczycie i nie upadniecie, nie zejdziecie z dogi, ponieważ Ja Sam będę was nieść. To jest nasze dziedzictwo i nasza obietnica, i to jest Słowo Żywego Boga.

 

Pocieszajcie, pocieszajcie Mój lud!

 

To są ostatnie wersety 40 – go rozdziału Izajasza, który zaczyna się jak wiecie:„Pocieszajcie, pocieszajcie Mój naród, mówi wasz Bóg”, — to jest pierwszy werset tego rozdziału.

Kiedy przyjmujemy tą Bożą siłę, kiedy przestajemy sami poruszać się we wrogiej i obcej przestrzeni, a zaczynamy rozumieć, że: wszędzie dokądkolwiek idziemy według Bożej woli, niesie nas Jego rzeka, wszędzie jesteśmy ochraniani Jego ogniem. Wokół nas wszędzie rozlewa się niewidzialne, roztopione złoto Jego obecności. Wtedy nie jest nam trudno pocieszać ludzi nawet w trudnych okolicznościach. Wówczas nie boimy się rozmawiać nawet z najstraszniejszymi ludźmi w taki sposób, że oni zaczynają się korzyć i przeżywać to, co w nich samych wzbudza lęk. Kiedy „przypływamy” w Bożej rzece do tych, którzy kiedykolwiek wywoływali nasz lęk, albo starali się nas zastraszyć i przemawiamy do nich słowami łaski – te słowa i ten ogień – Duch Pocieszyciel dotyka ich i zaczyna kruszyć ich serca, i oni przestają rozumieć z kim rozmawiają — z nami czy z Tym, Kto jest nieporównywalnie większy.

To jest nasze dziedzictwo. To jest nasza święta obietnica w naszym Zbawicielu. To jest podarowane każdemu z nas w Bożej rodzinie, do której przyjął nas Pan.

Pocieszajcie, pocieszajcie Mój lud, mówi wasz Bóg. Mówcie do serca Jeruzalem i ogłaszajcie mu, że wypełnił się czas jego walki.

Ci, którzy próbowali swoimi siłami, i odnieśli fiasko. Ci, którzy starali się iść za Bogiem według swojego zrozumienia i nie udało im się. Ci którzy usiłowali wiosłować, wiosłować, ale zniosło ich niewiadomo dokąd, później ukorzyli się i zaczęli polegać na Panu. I teraz, rozpostarli skrzydła podnoszą się i płyną, i nie męczą się, i nie boją się, i nawet nie myślą o tych depresjach, które ich nękały, i nawet nie myślą o tych lękach, które ich dosięgały. Ci, którzy wiedzą co to takiego życie według ciała, życie w religii, i wiedzą – poznali co to takiego życie w rzece Bożej, życie w strumieniu roztopionego złota Jego miłości i radości, — ci mogą wyjaśnić Żydom i nie tylko Żydom, Ukraińcom, Polakom i każdemu, że wypełnił się czas ich walki. Nikt nie musi już toczyć swojej walki, według własnych pojęć, swoją siłą, starając się wyrwać od życia, od ludzi, od świata, od Boga to, co do nich nie należy. I to jest największe pocieszenie dla tych, którzy chcą przyjąć Pocieszyciela.

30 kwietnia 2016 roku Borys Grisenko będzie posługiwał w Warszawie. Dowiedz się więcej: www.czaschwaly.pl

 

Borys Grisenko – rabin największej wspólnoty mesjanistycznej na świecie.

źródło: ieshua.org — Rosz Haszana: fragmenty Szabatu KEMO

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *