Po pierwsze Bóg mówi do każdego człowieka – nie ma względu na osobę. Czasami jednak możemy mieć problem z odbiorem – zwłaszcza, gdy nie wierzymy lub nie wiemy, że Bóg może się z nami komunikować. A.W. Tozer pisał: “Człowiek, który nie oczekuje słowa od Boga, zlekceważy każdy przypadek, gdy On faktycznie będzie do niego mówił”.

Ewangelista A.A. Allen słynął między innymi z niestandardowych słów poznania. Pewnego dnia, podczas prowadzonego przez niego spotkania, Bóg pokazał mu chłopca z dwudziestoma sześcioma chorobami w jego małym ciałku. Zaczął je wymieniać, jedną po drugiej przed zgromadzonym tłumem. Następnie powiedział, że widzi samochód, który jedzie na spotkanie ze stanu Alabama i przeczytał tablice rejestracyjne, które zobaczył w duchu.

Okazało się, że pośród zgromadzonych na sali była kobieta, która przyjechała ze swoim chorym synem, dokładnie tym samochodem ze stanu Alabama. Kiedy zrozumiała, że prowadzący mówi właśnie o niej, zerwała się na równe nogi i ze łzami w oczach wbiegła pod scenę z dzieckiem na rękach. Tego pięknego dnia jej syn został uzdrowiony. Trudno nie docenić mocy wiary, która wybucha w pomieszczeniu, gdy słyszymy tak szczegółowe słowo poznania. Dwadzieścia sześć chorób i tablice rejestracyjne samochodu? Poważnie?

Shawn Bolz, w swojej książce zatytułowanej “Przetłumaczyć Boga” opowiada, jak podczas audiencji z prezydentem jednego z afrykańskich państw, Bóg podał mu nazwę tajnej operacji rządowej. Nie miał prawa o niej wiedzieć. Prezydent natychmiast poprosił wszystkich obecnych o opuszczenie sali i z zaciekawieniem słuchał o Bogu, który ujawnia takie sekrety.

Dlaczego Bóg chce pokazywać wszystkim wierzącym tak szczegółowe informacje?

Dla odbiorcy komunikatu to niezwykłe przeżycie, gdy ktoś wypowiada pragnienia jego serca, pokazując tym samym, że są one ważne dla Boga. On pragnie tego samego, co my – bardziej niż my. Nie zabiera marzeń, ale wkłada je w nasze serca, by następnie je wypełnić. To nie tylko “wiarodopalacz” dla wierzących, ale wspaniały znak Bożego działania dla ludzi spoza kościoła.

Kiedy król Nebukadnezar potrzebował pomocy w wyłożeniu snu (Księga Daniela), wszystkim zebranym wróżbitom, magom i czarownikom wyznaczył jasne zasady. Powiedział ni mniej, ni więcej: “Jeśli chcesz wyłożyć mój sen, najpierw go opowiedz – dopiero wtedy uwierzę, że wykład jest prawdziwy”. Ups…! Kto by się tego podjął? Wróżbici odpowiedzieli, że nie ma na ziemi człowieka, który sprosta oczekiwaniom króla. Nebukadnezar nie namyślając się długo, kazał wszystkich ściąć. Bóg jednak przyszedł im na ratunek i pokazał Danielowi, swojemu słudze, sen w nocnym widzeniu. Ten opowiedział go królowi, po czym wyjaśnił jego znaczenie. Mimo że proroctwo nie było dla króla pozytywne – uświadamiało mu, że wszystkie ziemskie królestwa, oparte na niesprawiedliwości i ucisku muszą upaść – król upadł na twarz przed Danielem i powiedział: “Prawdziwie twój Bóg jest Bogiem bogów i Panem panów”.

Apostoł Paweł zachęcając Koryntian do ubiegania się o dary duchowe, a w szczególności o dar prorokowania, tłumaczył: “Jeśli wszyscy prorokują, a wejdzie jakiś niewierzący albo zwykły wierny (…) skrytości serca jego wychodzą na jaw i wtedy upadłszy na twarz, odda pokłon Bogu i wyzna: Prawdziwie Bóg jest pośród was”. Myślę, że wszyscy pragniemy takiego kościoła: pełnego realności i bliskości Bożej. Być może, gdy czytamy o tych obietnicach, w naszych głowach rodzą się pytania…

Co zrobić, gdy nie słyszę Boga?

Po pierwsze Bóg mówi do każdego człowieka – nie ma względu na osobę. Czasami jednak możemy mieć problem z odbiorem – zwłaszcza, gdy nie wierzymy lub nie wiemy, że Bóg może się z nami komunikować. A.W. Tozer pisał: “Człowiek, który nie oczekuje słowa od Boga, zlekceważy każdy przypadek, gdy On faktycznie będzie do niego mówił”. Kiedy świadomie zapraszamy Jezusa do swojego serca, jako naszego Pana, Pasterza, Przywódcę – On, przez swoją kapłańską ofiarę oczyszcza nasze sumienie. Żadna inna religia nie ma antidotum na zabrudzone lub przytępione sumienie. Religie i filozofie odnoszą się do naszych uczynków, praktyk, nawet zmiany myśli czy postawy, ale nie mają mocy dotknąć naszego sumienia. Jezus jednak przez swoją krew oczyścił nas tak głęboko, że dotknął nawet sumienia. Od tego momentu słyszenie Boga staje się łatwiejsze niż kiedykolwiek.

Ważne, by po tym cudownym oczyszczeniu nie zamykać ponownie swojego serca, na przykład przez nieposłuszeństwo. Autor Listu do Hebrajczyków wielokrotnie powtarza: “Dziś kiedy głos Jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serca waszych…”. Bóg ciągle wychodzi do nas z prośbą i propozycją, którą dał Izraelitom: “Teraz jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów, gdyż do Mnie należy cała ziemia. Lecz wy będziecie Mi królestwem kapłanów i ludem świętym.” Słyszenie głosu Bożego odróżnia Jego przyjaciół od wszystkich innych ludzi na ziemi. Bóg nieustannie zaprasza nas do romansu z Jego Słowem.

A jeśli moje serce już jest zatwardziałe?

Bóg jest łaskawy i pełen dobroci. Kiedy wyznajemy mu nasze błędy/grzechy, On wiernie nam je odpuszcza i oczyszcza nas na nowo z wszelkiej nieprawości (1 Jana 1:9). Jest Dawcą – to Jego natura. Jako wieczny Dawca czeka, abyśmy pojednali się z Nim i znów usłyszeli Jego głos.

Jak odróżnić, czy to Bóg, czy moje własne myśli?

Bóg często mówi w sposób delikatny. Najbardziej trafne słowa poznania lub wizje jakie miałam dla innych ludzi, były niezwykle subtelne. Bardzo łatwo można było je pominąć. To pragnienie słyszenia Jego głosu, pomogło mi rozpoznać i uchwycić się tych lekkich myśli i obrazów. Dopiero, gdy opowiedziałam o nich właściwym osobom, to one potwierdziły ich trafność. Słowo, które otrzymujemy od Boga, jest jak ziarenko. Niesiemy je przez wiarę osobie, którą wskazał Bóg. Apostoł Paweł pisał, że widzimy tylko częściowo – częściowo prorokujemy. Jeśli słowo lub nasza interpretacja nie były trafne, odbierzmy tę lekcję i próbujmy znowu.

Czasem trudno nam jest zrozumieć, że nasze myśli pochodzą od Boga. Jeśli wierzymy, że On będzie do nas mówił przez nasze własne myśli lub wyobraźnię, dlaczego chwilę potem wątpimy w to, co tam się pojawiło? Jezus uspokajał nas, tłumacząc, że dobry Ojciec nigdy nie da swojemu synowi kamienia, jeśli ten prosi o rybę. Jeśli my tu na ziemi potrafimy dawać dobre dary naszym dzieciom, o ile bardziej nasz Tata w niebie da nam dar, o który go prosimy?

W Bożym Słowie napisane jest, że jesteśmy “myśli Chrystusowej” – Jego myśli wypełniają nasze myśli. Jego Duch (prawdy) mieszka w każdym z nas – On wprowadza nas we wszelką prawdę. Im mocniej wierzymy, że On jest dobry dla nas – i dla każdego z nas z osobna – tym łatwiej zrozumieć, że nas nie zawiedzie – będzie nas prowadził. Jezus nie bał się zachęcać wszystkich wierzących do podążania za Jego głosem. Nie żartował, kiedy mówił: “Moje owce znają mój głos”.

 

źródło: napoddaszu.tv

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *