Wierzę, że im bardziej się koncentrujemy na naszej duchowej naturze i polegamy na Duchu Świętym, a nie na ludzkich wysiłkach, tym większy autorytet będziemy objawiać na całej ziemi. (…) Nasze wyobrażenia i myśli są żyznym polem, które będzie nam przynosiło owoc zniszczenia, jeśli zaczniemy je nawadniać strachem (i wręcz przeciwnie – jeśli będziemy je nawadniać wiarą)

„Rzekł do nich: Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec w mocy swojej ustanowił, ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi. I gdy to powiedział, a oni patrzyli, został uniesiony w górę i obłok wziął go sprzed ich oczu. I gdy tak patrzyli uważnie, jak On się oddalał ku niebu, oto dwaj mężowie w białych szatach stanęli przy nich i rzekli: Mężowie galilejscy, czemu stoicie, patrząc w niebo? Ten Jezus, który od was został wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jak go widzieliście idącego do nieba.” (Dzieje 1:7-8, 10b-11)

Biblia mówi, że Jezus wróci, ale też, że powiedział uczniom: „nie wasza to rzecz znać czasy i chwile”. Czy jest więc dla nas ważniejsze spekulować na temat Jego powrotu, czy też otrzymać moc, by wszystko przezwyciężać, stając się jednym z Nim i w Nim?

Zadaj sobie pytanie jaki był cel strasznej śmierci Jezusa, którą poniósł 2000 lat temu, skoro miałby tylko siedzieć na tronie i obserwować jak rodzaj ludzki dalej cierpi, pokolenie po pokoleniu, czekając aż on wróci, żeby dokonać tego, co tak naprawdę już zostało zakończone na krzyżu?

Jednym z celów tej książki jest pokazać moc bycia narodzonym na nowo „w” Chrystusie. Świadomość wielu osób w dzisiejszym kościele funkcjonuje w rozdwojeniu, ponieważ ludzie mają mentalność pierwszego Adama. Zrozumienie słów Chrystusa wymaga od nas duchowej natury, innymi słowy – prawdziwego narodzenia na nowo, które Jezus opisywał Nikodemowi.

Wierzę, że im bardziej się koncentrujemy na naszej duchowej naturze i polegamy na Duchu Świętym, a nie na ludzkich wysiłkach, tym większy autorytet będziemy objawiać na całej ziemi. Co więcej, Kościół rozpozna ukryte tajemnice mądrości Bożej (Ef 3:9-10), które mają podnieść każde pokolenie, by osiągnęło mentalność zwycięzców, a nie osób, które czekają, aż ktoś zwycięży.

Jezus odłożył swoją godność królewską z Nieba i odział się w szaty śmiertelnego człowieka, aby osiągnąć to, co nie udało się Adamowi. Jezus pokonał diabła raz na zawsze i na nowo ustanowił Swoje Królestwo na ziemi, tak jak działa w niebie. On JEST (w czasie teraźniejszym) wiecznym Królestwem, które rządzi teraz i na wieki. Ponadnaturalne rzeczywistości niekończących się i nieograniczonych tajemnic są „w Nim” i nie mają początku, ani końca.

Mentalność Chrystusa jest stanem, w którym „wiesz”, że masz podjąć taki, a nie inny wybór i masz moc nad każdym wewnętrznym rozdwojeniem. Diabeł ciągle stara się zwieść tych, których umysł i zmysły działają tak, jak u Adama. Umysł Chrystusa to nie jest frazes, który mamy powtarzać, ani pomysł filozofii new age. Jest to żywa moc, która jest zbudowana na tej rzeczywistości – ty jesteś w Nim, a On w tobie. Wszelkie rozdwojenie kończy się, kiedy rodzisz się na nowo.

Bożym planem jest, by ludzie polegali na Duchu Świętym w ten sam sposób, w jaki Jezus na Nim polegał, będąc na ziemi – nie była to jakaś religia, ani filozofia rozdwojenia, dwóch światów. Narodziłeś się w świecie, który jest rozdwojony – świat naturalny jest oddzielony od ponadnaturalnego – ale przez Chrystusa drzwi nieba i drzwi Bożego Królestwa stoją znowu otworem. Tylko teraz diabeł nie może tego ukraść, bo Bóg ustanowił z nami przymierze przez Swoją krew.

„A jeśli nawet ewangelia nasza jest zasłonięta, zasłonięta jest dla tych, którzy giną, w których bóg świata tego zaślepił umysły niewierzących, aby im nie świeciło światło ewangelii o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga.” (2 Kor 4:3-4)

To zasłona ciemności chowa przed nami rzeczywistość Chrystusa i pozwala diabłu wykonywać swoje sztuczki, wykorzystując mentalność rozdwojenia w życiu ludzi. Nie ma ona jednak więcej mocy, gdy zobaczy się światło w twarzy Jezusa Chrystusa, światło, które pochodzi „z wnętrza Jego istoty”.

„lecz gdy się do Pana nawrócą, zasłona zostaje zdjęta. A Pan jest Duchem; gdzie zaś Duch Pański, tam wolność. My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem.” (2 Kor 3:16-18)

Diabeł buduje swoje zwiedzenie na podstawie naszej pamięci, historii strachów i porażek, które ludzie często powtarzają w umyśle i na głos. Co więcej, będzie wykorzystywał symptomy pojawiające się w naszym ciele, które budzą wspomnienia chorób z przeszłości. Diabeł jest iluzjonistą i ojcem kłamstwa (Jana 8:44). Jego najpotężniejszą bronią jest atakowanie naszej pamięci przez słowa strachu. Ludzie, którzy ulegają strachowi często rozmawiają o tym, czego się boją, a diabeł zwraca uwagę na te słowa.

Jak to działa? Na przykład jako dziecko chorowałem, gdy moja mama się niepotrzebnie zamartwiała i narzekała, że na pewno się rozchoruję, jak będę danego dnia się bawił na zewnątrz. Pamiętam, jak wtedy przypominały mi się fakty związane z ostatnim zapaleniem gardła i pojawiało się wrażenie, które sprawiało, że na głos sprawdzałem, czy już coś jest nie tak. Po kilku godzinach symptomy faktycznie manifestowały zapalenie gardła. Potem mama już tylko wiozła mnie do lekarza, powtarzając „a nie mówiłam” i dostawałem antybiotyki.

Choroba manifestowała się na skutek mojej wiary w to, co słyszałem w ostrzeżeniu mamy oraz tego, że koncentrowałem się na tym wspomnieniu wewnętrznie i wyrażałem je zewnętrznie. Mój obraz wewnętrzny tego stanu wzmacniał cykl chorób, który się powtarzał raz za razem, ze szczegółami.

Przytaczam tę historię, żeby zilustrować jedną ze strategii, której diabeł używa, aby nas kontrolować strachem i wątpliwościami. Nasze wyobrażenia i myśli są żyznym polem, które będzie nam przynosiło owoc zniszczenia, jeśli zaczniemy je nawadniać strachem (i wręcz przeciwnie – jeśli będziemy je nawadniać wiarą). (…)

Niestety, większość ludzi pokłada nadzieję w rozwiązaniach ludzkich. Czy Bóg używa ludzi, żeby rozwiązać nasze problemy? Tak. Ale On chce, byśmy przede wszystkim ufali Mu i zwracali się do Niego z prośbą o rozwiązanie sytuacji, a nie traktowali Go jako ostatnią deskę ratunku.

To mentalność pierwszego Adama, gdy w nas dominuje, jest źródłem wszelkiego chaosu. Musimy odrzucać każdą myśl, która powstaje ze strachu i niewiary. Te myśli mają swoje źródło w upadłej naturze Adama i nie mają nic wspólnego z naturą Jezusa Chrystusa.

 

źródło: “Immersed in Him”, Emerson Ferrell, str. 56-60

tłumaczenie: otwarteniebo24.pl

Komentarze

    1. To nie koniec. To dopiero początek z elementem kolejnego podrozdziału, stąd enigmatyczna końcówka. Tłumacz musiał rozdzielić na więcej części, bo mamy mało czasu na kończenie tłumaczeń. Otwarteniebo jest wolontariatem i wszystko robimy w naszym czasie wolnym od pracy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *