Bóg powiedział: “Ty zakładasz kościoły, a ja buduję Kościół (Mat 16:18) – więc mamy problem z terminologią. Ja nie zakładam, ale buduję Kościół. Poza tym nie potrzebuję, byś cokolwiek zakładał, bo ja już mam Kościół w Europie. Więc chodzi o to, byś współpracował z moim Kościołem, a nie o to, bym Ja pracował z tym, co ty założysz!”. A potem dodał: „I nie wejdziesz w żadną strukturę…”

Część pierwsza TUTAJ.

 

Kiedy mieliśmy przyjechać do Europy, zaczęliśmy się modlić z Sylwią. Otworzyły się drzwi, byśmy tu się przeprowadzili, więc zaczęliśmy modlitwę: „Panie! Co chcesz, żebyśmy zrobili w Europie?”. Bóg mi odpowiedział: „Victor, nie powiem ci teraz, co masz robić w Europie, powiem ci, czego masz nie robić w Europie”. Odpowiedziałem: „Ok!”. Bóg kontynuował:

– „Victor, masz nie zakładać kościoła w Europie!”

– „Czemu, Panie?”

– „Dlatego że Ja tego nie potrzebuję. Ty zakładasz kościoły, a ja buduję Kościół (Mat 16:18) – więc mamy problem z terminologią. Ja nie zakładam, ale buduję Kościół. Poza tym nie potrzebuję, byś cokolwiek zakładał, bo ja już mam Kościół w Europie. Więc chodzi o to, byś współpracował z moim Kościołem, a nie o to, bym Ja pracował z tym, co ty założysz!”. A potem dodał: „I nie wejdziesz w żadną strukturę…”

„Boże, to wysyłasz mnie na wakacje do Europy!”. Mam nie wchodzić w żadne „gdzie chodzisz do kościoła?”, „Kto jest twoim pastorem?”, „Pod czyim duchowym autorytetem jesteś?” – całe to „normalne” słownictwo kościelne. To są jakieś wakacje! „A czemu nie mogę wchodzić w strukturę?” – spytałem.

„Victor, bo problem w Europie, z którym chcę się rozprawić, nie kryje się nawet w samej strukturze, ale w fundamentach, na których jest zbudowana. A jeśli jest problem z fundamentem, to jedyny sposób na poprawienie sytuacji polega na tym, by wpierw zburzyć wszystko, co jest zbudowane na złym fundamencie i kopać, przygotować fundament na nowo.” I Bóg się mnie spytał: „Więc jak? Chcesz być w strukturze, która musi się zawalić?”. Odpowiedziałem oczywiście: „Nie!”, a Bóg wtedy powiedział: „Ale chcę, byś pracował nad fundamentami”.

I potem mój kościół niestety dał mi tytuł. Ja nie lubię tytułów, wolę moje imię – Victor. Ale kościół mnie wysyłał na „misję apostolską” do Europy. Zacząłem więc badać, co to znaczy działać jako apostoł, a Bóg mi powiedział: „Ja buduję kościół na fundamencie apostołów i proroków [których kamieniem węgielnym jest Jezus (Efezjan 2:20)]. Powiedz mi, gdzie się kładzie fundament? Czy fundament widać?”. Odpowiedź brzmi: „Nie”. „Więc” – mówił dalej Bóg – „jadąc do Europy, będziesz musiał wyrzec się bycia liderem-przywódcą duchowym, stojącym na szczycie i stać się liderem, który pracuje oddolnie. Musisz zrozumieć, co to znaczy umożliwiać ludziom działanie, wyposażać ludzi – pracować u podstawy. Musisz zrozumieć liderstwo, które polega na służeniu. Tu nie chodzi o utrzymywanie autorytetu nad ludźmi, o utrzymywanie władzy, mocy – ale o to, by wyswobadzać. Bo autorytet i moc przychodzi po to, żeby uwalniać ludzi i ich wyposażać, umożliwiać im działanie. Tu nie chodzi o to, by doprowadzać ludzi do zależności od ciebie.” Zależność się tworzy, kiedy dostajecie coś ode mnie i potem, jak chcecie dostać więcej, znów musicie do mnie przyjść. Ale w Królestwie Bożym otrzymujemy rzeczy za darmo od Boga – darmo wzięliśmy i darmo dajemy – i gdy je dajemy dalej, to otrzymujemy od Boga więcej.

Na podstawie tej prostej zasady już możemy zobaczyć, że struktura, która jest typowa dla dzisiejszego Kościoła, nie może działać poprawnie. Jest w niej coś całkowicie niewłaściwego. Nie dlatego że w ogóle nie widzimy, by Bóg w niej działał, ale dlatego że istnieją w niej ograniczenia, które nie pozwalają nam iść dalej i dojść do Bożej pełni.

Jeżeli popatrzymy na rzeki wody żywej, które mają wypływać z Kościoła – a składają się na nie takie, które ja bym określił jako rzeki zbawienia, uzdrowienia i uwolnienia – to możemy pojechać do Afryki, do Ameryki Łacińskiej lub w pewne regiony Azji i zobaczymy, że te rzeki są niezwykle silne w tamtych miejscach. Ale jeśli chodzi o rzeki przemiany, sprawiedliwości, równości przed Bogiem, czystości, to w tych regionach wcale nie są silne – i ta sytuacja zaczęła szokować mnie i niektórych moich przyjaciół w Argentynie i Ameryce Łacińskiej. Zaczęliśmy sobie zadawać pytanie – dlaczego widzimy tysiące ludzi przychodzących do Chrystusa, zakładamy mega-kościoły, a sytuacja naszych narodów się pogarsza. Widzieliśmy więcej niesprawiedliwości, korupcji, więcej tendencji koncentrowania władzy w rękach jednej grupy, więcej biedy. A w Biblii jest napisane, że jesteśmy powołani, by „czynić uczniami narody” (Mateusza 28:19), przemieniać narody, przynosić transformację. Zaczęliśmy się więc zastanawiać, co robimy nie tak.

Ważne jest, żeby sobie takie pytania zadawać, bo jesteśmy naczyniami, których Bóg używa, by Kościół się wyrażał i działał na ziemi. Naczyniami, przez które Bóg zmienia narody.

Czy jesteśmy w stanie wpływać na narody, stojąc za amboną, za katedrą, ze sceny? Czy to jest ta właściwa struktura, właściwa dynamika Kościoła, która przyniesie Bożą przemianę do naszych narodów, do społeczeństwa, w którym żyjemy, do wspólnot?

Możemy sięgnąć do historii Kościoła i zacząć patrzeć na różne denominacje. Jak rozwinęły się różne wyznania? Zwykle zaczynały się od jakiegoś poruszenia Ducha Świętego w grupie, która spotykała się razem jako chrześcijanie. Przychodziło przebudzenie ze świeżą manifestacją Bożej mocy. Ale struktura, w jakiej ci ludzie się znajdowali, powodowała blokadę, walczyła przeciwko poruszeniu Bożego Ducha – i w końcu to powodowało podział wśród wierzących, ludzie się dzielili. Ale po podziale nowa grupa też dochodziła do punktu, w którym stwierdzała, że musi mieć strukturę, by dalej działać (niekoniecznie szukając w tym Boga) i po 30 latach taka grupa stawała się pomnikiem chwały minionego przebudzenia, chwały Bożej, której już niestety wśród nich nie było. A potem przychodziło kolejne poruszenie Boże i moc Boża wstrząsała zatwardziałością serc – część ludzi się opierała Bożemu działaniu – i przychodził kolejny podział, historia się powtarzała raz za razem przez długi okres czasu.

Możemy się zastanowić, co jest tu punktem wspólnym. Skąd się bierze ta zatwardziałość? Jednym z problemów jest struktura przywództwa odgórnego. Struktura piramidy [władzy]. Musimy zrozumieć, że to nie jest Królestwo Boże. Ono tak nie działa. W Królestwie idziesz na plażę, w jakiej miejsce, gdzie są ludzie, by zanieść im tam ewangelię, by dać im nowe życie, uwolnienie, uzdrowienie. Królestwo Boże jest wtedy, gdy budzisz się rano i Bóg cię inspiruje, byś dał coś nowego społeczności wśród której żyjesz lub gdy modlisz się z ludźmi, z którymi na co dzień mieszkasz i jesteś w tym proroczy. Królestwo ma miejsce wtedy, gdy idziesz do pracy i Bóg cię inspiruje, byś był w niej kreatywny, wnosił coś nowego i przynosił do niej Boże światło, nowy styl życia. Królestwo ma miejsce, gdy każdy z nas roznosi „woń poznania Pana” (2 Kor 2:15), w każdym miejscu, do którego idziemy.

Więc co Bóg chce zrobić w Europie? Chce uczynić „rzecz nową” (Izajasza 43:19), chce uczynić wszystko nowym. Kościół w Europie jest według mnie niezwykle mądry. Próbowaliście kopiować wszystko, co widzieliście, że działa w innych miejscach świata. Ale jednocześnie Kościół w Europie rozwinął niezwykłą zdolność niszczenia wszystkiego, co działało w innych miejscach – i to naprawdę szybko. Liderzy w Europie szybko dostrzegają, że gdzieś się coś dobrego dzieje i chcą to wypróbować. Ale Biblia mówi, że jak chcesz się oprzeć na tym, co widzisz w świecie naturalnym, to nie chodzisz w wierze. Powinniśmy więc zaczynać od zadawania tego pytania: „Boże, jakie nowe rzeczy Ty chcesz wnieść? Co nowego Ty chcesz czynić w Europie?”

Gdy miałem się przeprowadzić do Europy 6 lat temu, jedną z rzeczy, którą Bóg mi powiedział, że mam zrobić, to spalić całą metodykę budowania Kościoła, którą miałem i bym usunął z komputera wszystkie pliki o programach kościelnych, działaniach kościelnych i czego się nauczyłem wcześniej. Bóg mi powiedział: „Jedyne, co musisz przywieść do Europy to dwie rzeczy: zasady, które bierzesz z Królestwa Bożego i które nigdy się nie zmieniają, a drugą jest świadomość niewiedzy. Ty nie wiesz, jak to zrobić, ale oni też nie wiedzą. A jedyny sposób, w jaki się możecie dowiedzieć, co robić, to gdy będziecie czekać na nowe objawienie, które Ja przygotowałem dla Europy na ten czas i na czas, gdy wszystko będzie gotowe, by je wprowadzić w życie.”

 

część trzecia – TUTAJ 

 

źródło: Victor Lorenzo, głoszenie “Die Zukunft der Gemeinde”, Konstanz

tłumaczenie: Ela Świerczyńska

Powiązane artykuły, na podstawie tego głoszenia:

Część pierwsza – Właściwa Struktura Kościoła

Część druga – Właściwa Struktura Kościoła

Przyszłość Kościoła cz.1

Przyszłość Kościoła cz.3

Jak działa wiara? Świadectwo uzdrowienia z bezpłodności

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *