Co może sprawić, że ta miłość oziębnie? Jezus daje odpowiedź wcześniej w tym samym wersecie. Mówi: „Wielu odwróci się ode mnie, zdradzi i zacznie nienawidzić innych”. Dlaczego ludzie mieliby to robić? Z powodu urazy. Jeżeli świadomie nie rozprawiamy się z uczuciami obrażenia i urazy, jeżeli nie żyjemy Bożą miłością do innych i nie przebaczamy im, jak On nam przebaczył – nasza miłość oziębnie.

Jezus, zapytany jak będzie wyglądał świat przed Jego powrotem, powiedział swoim uczniom coś oszałamiającego:

„I wówczas wielu się zgorszy i nawzajem wydawać się będą, i nawzajem nienawidzić. (…) A ponieważ bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie .” (Mat 24:1-12, BW)

Gdy patrzymy na dzisiejszy świat, nietrudno jest dostrzec, że grzech się rozprzestrzenia, a miłość wielu ludzi staje się chłodniejsza. Świat grzeszy. Nie powinno to dziwić wierzących. Co powinno nas dziwić to fakt, że Jezus w tym wersecie nie mówi o świecie, ale o chrześcijanach. Greckie słowo „miłość” tu użyte to miłość rodzaju „agape”, Boża miłość rozlana szeroko po naszych sercach. Jest to miłość pozbawiona szukania swego, miłość, która się poświęca, rozwijana w nas przez Ducha Świętego – i to o niej Jezus mówi, że może oziębnąć.

Co może sprawić, że ta miłość oziębnie? Jezus daje odpowiedź wcześniej w tym samym wersecie. Mówi: „Wielu odwróci się ode mnie, zdradzi i zacznie nienawidzić innych”. Dlaczego ludzie mieliby to robić? Z powodu urazy. Jeżeli świadomie nie rozprawiamy się z uczuciami obrażenia i urazy, jeżeli nie żyjemy Bożą miłością do innych i nie przebaczamy im, jak On nam przebaczył – nasza miłość oziębnie.

Kiedy zaczynałem moją służbę, Bóg powołał mnie bym służył jako pastor młodzieżowy w jednym z najbardziej wpływowych kościołów w naszym narodzie (USA – przyp. tłum.). W tym czasie kilkukrotnie zostałem potraktowany niesprawiedliwie przez osobę, która była nade mną. Jasno dało się zrozumieć, że ten człowiek chciał, bym został zwolniony i robił wszystko, co mógł, by usunąć mnie z mojego stanowiska. Szanowałem tego człowieka, więc bardzo mnie to bolało.

Czas mijał, a ja pozwoliłem, by w moim sercu pojawił się korzeń goryczy. Czułem się jednak usprawiedliwiony, bo ten człowiek traktował mnie tak niesprawiedliwie. Nim zdołałem się jednak opamiętać, gorycz, której pozwoliłem się zagościć z powodu tego człowieka, znieczuliła mnie na miłość Boga. Nie doświadczałem Jego intymnej obecności tak mocno, jak kiedyś.

Nie zapomnę dnia gdy raz jechałem samochodem z Lisą. Słuchaliśmy jakiegoś uwielbienia, a moja żona dosłownie zaczęła płakać, bo tak mocno doświadczała Bożej bliskości. Kiedy spytała mnie, jak to jest, że mnie to nie rusza, odpowiedziałem: „Jestem zamyślony”. Ale głęboko w sercu, wiedziałem, że coś we mnie nie działa, jak powinno.

Nie zdałem sobie nawet sprawy z tego, w którym momencie miłość Boża w moim sercu zaczęła się studzić.

To był dzwonek alarmowy.

Zacząłem szukać Boga, by dał mi odpowiedź na tę sprawę, a On zaczął mi pokazywać gorycz, która się we mnie zakorzeniła. Potem zaprosił mnie do przejścia przez długi i trudny proces uczenia się, jak wybaczać. Natychmiast pojawiły mi się w głowie wymówki. Boże! Ty nie wiesz, co ten człowiek mi zrobił. Wybaczę mu, jak zacznie pokutować! Ale Bóg nie pozwolił mi tego tak zostawić. Ciągle mnie przyciskał, bym wybaczył temu człowiekowi, który mnie tak mocno zranił. Poprzez intensywną modlitwę i wzmocnienie od Ducha Świętego, w końcu to zrobiłem. I zostałem uwolniony.

Jezus powiedział Swoim uczniom: „Niemożliwe, by nie pojawiły się urazy” (Łk 17:1, tłum. NKJV). Na pewno ktoś cię źle potraktuje. Na pewno ktoś cię obrazi. Na pewno ktoś cię źle zrozumie. Będą o tobie źle mówili. Doświadczysz różnego rodzaju niesprawiedliwości. Wybacz tak, czy inaczej. Nie zostawiaj w sercu miejsca dla jakiejkolwiek goryczy. Uraza zrobi z ciebie więźnia, jeśli jej tylko na to pozwolisz. Przeciwstaw się jej. Nie oddawaj jej ani skrawka miejsca do rozwoju. Nie pozwól, by Boża miłość w tobie oziębła.

W zamian za to lepiej pozwolić Bożej miłości rozlewać się szeroko po naszych sercach. Dawać ją innym, tak jak ją otrzymaliśmy – ponieważ nie zasłużyliśmy na nią, ale to Bóg nas kocha i przebacza, nawet gdy najmniej na to zasługujemy. To jest miłość agape, którą otrzymujemy od Niego. To ta miłość, którą On chce, byśmy darmo przekazywali innym. Wypuszczając na wolność tych, którzy nas skrzywdzili – wybaczając im, kochając ich, modląc się za nich, a nawet szukając tego, co dla nich dobre – znajdziemy swoją własną wolność.

 

Źródło: blog Johna Bevere’a, artykuł dostępny TUTAJ

Tłumaczenie: ekipa otwarteniebo24 (Ela Świerczyńska)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *