Przypisywanie Mu zła w tragiczny sposób podważa nasz cel na tej ziemi, ponieważ okalecza naszą zdolność do reprezentowania Jezusa jako manifestacji Bożej dobrej woli wobec ludzi. Nasza odwaga do oznajmiania i demonstrowania, kim On jest w danej sytuacji, jest poważnie uszkodzona, jeśli nie jesteśmy pewni tego, jaki On jest. Jeżeli odwaga, która jest normalną cechą osoby napełnionej Duchem Świętym, maleje, może nas to drogo kosztować. To zawsze nasza odwaga jest tym, co przyciąga Go do sytuacji niemożliwych.

To, co przychodzi nam do głowy, gdy myślimy o Bogu, najpełniej nas określa. – A. W. Tozer

Największa zmiana w historii planety Ziemia nadeszła wraz z ogłoszeniem, jakie przyniosły anioły – Na ziemi pokój ludziom! (zob. Łk 2,14). Ten plan istniał, jeszcze zanim powstały światy, i czekał. Musiał zostać wstrzymany do właściwego momentu. Grzech napełnił ziemię, ludzie stracili kontakt z Bożą perspektywą dla ich życia i mieli w sobie niewiele pasji poznania jedynego prawdziwego Boga na świecie – to był najlepszy moment [by Boży plan wszedł w życie – przyp.red.].

Większość z nas świętuje tę wiadomość co roku podczas świąt Bożego Narodzenia. Ten dekret objawił Boże serce w jaśniejszy sposób niż kiedykolwiek wcześniej. Przedefiniował Boży zamiar wobec ludzkości, który do tej pory trwał już dwa tysiące lat. Jednak po tych wszystkich latach większość z nas nie zmieniła swojego myślenia w taki sposób, żeby było ono zgodne z ogłoszonym Bożym planem – planem o pokoju i dobrej woli. Bez zmiany myślenia zbyt łatwo będzie przedstawiać w niewłaściwym świetle tego wspaniałego Jedynego. Zbyt łatwo oczekiwać i pozwalać, by podczas naszej warty działy się sprawy, na które Jezus nigdy by nie pozwolił.

ON JEST OJCEM

Gdybym robił moim dzieciom to, co wielu uważa, że Bóg robi swoim dzieciom, to zostałbym aresztowany za ich maltretowanie. Ludzie mówią, że Bóg jest dobry, jednak przypisują Mu winę za obecność nowotworów i naturalnych katastrof, a nawet winią Go za działalność terrorystyczną.

Niektórzy próbują uciec przed bólem takiego wstydliwego rozumowania, mówiąc: „On na to pozwolił”, zamiast: „On to spowodował”. Zgodnie z moim sposobem myślenia różnica pomiędzy tymi zdaniami jest mała albo wręcz żadna. Jeżeli ja maltretuję moje dzieci albo „pozwalam/akceptuję”, by mój sąsiad to robił, to oczywiste, że mam bardzo poważny problem. A jeśli zamiatamy te złe występki nadużycia pod dywan, który nazywamy „Bóg działa w tajemniczy sposób”, dolewamy oliwy do ognia.

Wielu ludzi podziela myśl, że Bóg wywołuje zło lub pozwala złu działać, żeby On mógł objawić swoją łaskę. To tak, jakbym ja złamał swojemu dziecku rękę, żeby pokazać, że potrafię mu ulżyć, a potem użył swoich zdolności do poskładania jego pękniętej kości. Ludzie pytają mnie: „A co z Hiobem?” Moja odpowiedź brzmi: „A co z Jezusem?” Hiob zadaje pytanie. Jezus daje odpowiedź. Historia Hioba mówi o trzymaniu się swojej wiary pośrodku prób i o dostrzeżeniu, że Bóg doskonale wszystko odnawia. Jednak jedyną historią, którą należy naśladować, jest historia Jezusa.

Nie ma wątpliwości co do tego, że Bóg dla swojej chwały i dla naszej korzyści może zmienić wszelką sytuację – w to wliczają się oczywiście najgorsze znane ludzkości wydarzenia. Ale to jest świadectwo Jego wielkości i Jego odkupiający zamiar. To nie przedstawia Jego pragnienia. Przypisywanie Mu zła w tragiczny sposób podważa nasz cel na tej ziemi, ponieważ okalecza naszą zdolność do reprezentowania Jezusa jako manifestacji Bożej dobrej woli wobec ludzi. Nasza odwaga do oznajmiania i demonstrowania, kim On jest w danej sytuacji, jest poważnie uszkodzona, jeśli nie jesteśmy pewni tego, jaki On jest. Jeżeli odwaga, która jest normalną cechą osoby napełnionej Duchem Świętym, maleje, może nas to drogo kosztować. To zawsze nasza odwaga jest tym, co przyciąga Go do sytuacji niemożliwych.

A teraz, Panie, spójrz na pogróżki ich i dozwól sługom twoim, aby głosili z całą odwagą Słowo twoje, gdy Ty wyciągasz rękę, aby uzdrawiać i aby się działy znaki i cuda przez imię świętego Syna twego, Jezusa (Dz 4,29–30).

Tym, co może być jeszcze bardziej miażdżące w obrazie Boga wywołującego zło, jest fakt, że takie podejście zagraża ostatecznie naszej zdolności do rozróżniania pomiędzy Bożą dyscypliną a faktycznym demonicznym atakiem. I nie możemy sobie więcej pozwalać na taką słabość. Ludzie stale zderzają się w swoim życiu z potwornymi sytuacjami z powodu myśli, że Bóg zaplanował je dla ich dobra. Taki sposób myślenia zakaża daną nam od Boga zdolność do rozpoznawania działania diabła za pomocą ludzkiego rozumowania, które jest demoniczne z natury. W rzeczywistości nie tylko zdolność do rozpoznawania zostaje poddana w wątpliwość. Ten rodzaj załamania w naszej misji na drodze do duchowej dojrzałości sprawia, że zapominamy, kto naprawdę jest wrogiem i przeciwko czemu walczymy . Jezus dał nam wszystko, co musimy wiedzieć – Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały. Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce (J 10,10.11). To nie jest skomplikowane. Jeżeli diabeł wpłynął na daną sytuację, to pozostają po niej strata, śmierć i zniszczenie. Jezus jest Dobrym Pasterzem. A jak wygląda ta dobroć? On daje obfite życie. Oto co mamy: stratę, śmierć i zniszczenie vs. życie w obfitości. Jedno jest złe, drugie jest dobre. Rozróżnienie pomiędzy nimi nie powinno być aż tak trudne. A gdyby tego było mało, apostoł Jan podsumowuje, dlaczego Jezus przyszedł na ziemię: A Syn Boży na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie (1 J 3,8). Jezus uczył nas, jak rozpoznawać dzieła diabła, i pokazał, jak mamy je niszczyć. Czy mamy prawo do ustanawiania nowej drogi życia i służby, która nie działa zgodnie z tym, co nakazał nam Jezus? Nie. Zdecydowanie nie!

Nadszedł czas na ponowne sprawdzenie naszego systemu wierzeń i odkrycie, czego Biblia naprawdę naucza o Bożej naturze. To naprawdę sprowadza się do tego – wielu odrzuciło jasne objawienie Bożej natury, która jest widoczna w osobie Jezusa Chrystusa.

CZY BÓG JEST DOBRY?

Prawie każdy wierzący wyznaje, że Bóg jest dobry. Tak jest napisane w Biblii. To nie wiara w Jego dobroć jest dla nas zagrożeniem. To nasza definicja tej dobroci wywołała taką dyskusję, a czasami konflikt i wrzawę w Bożej rodzinie.

Jeżeli On jest tak dobry, jak wielu twierdzi, sposób, w jaki odpowiemy na tę prawdę, będzie wymagał ogromnej zmiany w tym, jak żyjemy. Zamiast tworzyć doktryny, które wyjaśniają naszą słabość i anemiczną wiarę, tak naprawdę będziemy musieli dowiedzieć się, dlaczego większe uczynki niż te nie mają miejsca w nas ani wokół nas (zob. J 14,12). Tworzenie doktryn o braku cudów w dzisiejszych czasach nie tylko przeciwstawia się Jego Słowu, ale jest przebiegłym sposobem na unikanie odpowiedzialności. Zamiast zmieniać życiowe standardy, dane nam przez Jezusa, który chodził po ziemi dwa tysiące lat temu, mamy je przyjąć i naśladować Jego wzór. Zostaliśmy stworzeni ze zdolnością do upodabniania się do Jezusa, Tego, który zmartwychwstał i siedzi po prawicy Ojca (zob. 1 J 4,17). Zajmiemy się tym później. Jednak kwestią zasadniczą jest to, że godzina, w której żyjemy, nigdy nie miała być gorsza od ziemskiej służby Jezusa. Jest wręcz odwrotnie.

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca (J 14,12).

Faryzeusze postrzegali Jezusa jako zagrożenie dla swoich silnych pozycji i wpływów. W podobny sposób wielu współczesnych liderów czuje zagrożenie wobec możliwej zmiany w stanowiskach teologicznych, która daje do zrozumienia, że nie odnosimy w naszej służbie takich sukcesów, jakie powinniśmy. Wzmacniamy kłamstwo, w które wierzymy. Walka o ochronę nienaruszalności naszej historii trzymała nas z dala od bardziej istotnej przyszłości.

Jestem wdzięczny za swoją przeszłość. Jestem wdzięczny za to, o co walczyli nasi przodkowie, dzięki czemu my możemy żyć we wspaniałej wolności w Chrystusie. Ale jest coś więcej. A sytuacja się zmieni, ponieważ największe żniwo dusz wszechczasów dopiero nadejdzie. I ono nie nadejdzie dzięki naszym zaawansowanym zdolnościom zwiastowania czy sposobu, w jaki wykorzystujemy media, ani nawet dzięki naszej potężnej muzyce. Każda z tych sfer jest ważna, ale one nie istnieją dla samych siebie. Są ważne, ponieważ są narzędziami, które niosą największe objawienie wszystkich czasów – Bóg jest dobry i jest doskonałym Ojcem.

 

Źródło: Bill Johnson, „Bóg jest dobry”, Str.35-41, Wyd. Szaron – książka do kupienia TUTAJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *