Jeśli spojrzysz do szóstego rozdziału Efezjan, to zobaczysz, że zbroja Boża jest zwrócona do przodu – nic nie zasłania naszego tyłu. Powód, dla którego tak się dzieje, jest taki, że Bóg pragnie, by każdy z nas robił to, co robią SEALs, ubezpieczać tyły drugiej osoby – myśleć jak jeden zespół, jedno ciało. Jeżeli nie będziemy w ten sposób działać, to tylko jedna osoba mnie ubezpiecza: ja sam. Jednakże, jeśli wszyscy działamy jako zespół, to każdy człowiek w moim plutonie ubezpiecza moje tyły.

Jestem jednym z wielu przedstawicieli mojego pokolenia, których uczono więcej o indywidualnej ścieżce z Jezusem niż o tym, jak wszyscy wierzący tworzą jedno ciało. Dopiero niedawno rzeczywistość tej prawdy o Kościele stała się dla mnie jaśniejsza. Nie chce was wprowadzić w błąd – na pewno rozumiałem ją w przeszłości, ale nie tak dobrze, jak rozumiem ją teraz.

Odkąd Duch Święty pobudził moją świadomość i pokazał mi tę rzeczywistość, często myślałem o siłach specjalnych amerykańskiej marynarki Morze, Powietrze i Ląd, potocznie zwanych Navy SEALs.

Mam przyjaciela, który należy do tej elity wojowników. Był w służbach SEAL przez 15 lat i obecnie jest [w nich] instruktorem. Rozmyślając nad prawdami o ciele Chrystusa przez pewien czas, postanowiłem się z nim skontaktować. Wiedziałem, że SEALs tworzą ścisłą paczkę braci, więc chciałem sięgnąć głębiej. Zadzwoniłem do niego i pierwsze, o co się spytałem, to: „Jak SEALs postrzegają się wzajemnie i jak ze sobą działają? Jak tworzy się ta mocno ze sobą związana wspólnota? Co składa się na ich trening?”

Pierwsze, co powiedział, to: „Ostatnia osoba, o której myśli żołnierz SEAL, to on sam.”

Spodobało mi się, jak jasny i zwięzły był od początku rozmowy. Wiedziałem, że ta konwersacja wiele mi pokaże, więc siedziałem cicho, żeby mógł ciągnąć dalej: “Cenimy brata, który znajduje się obok, bardziej niż samych siebie. Nigdy nie musimy się sami ubezpieczać, bo wiemy, że nasi bracia SEAL to za nas zrobią.”

W tym momencie zaczął mi „głosić”: „Jeśli zajrzysz do szóstego rozdziału Efezjan, to zobaczysz, że zbroja Boża jest zwrócona do przodu – nic nie zasłania naszego tyłu. Powód, dla którego tak się dzieje, jest taki, że Bóg pragnie, by każdy z nas robił to, co robią SEALs  ubezpieczać tyły drugiej osoby, myśleć jak jeden zespół, jedno ciało. Jeżeli nie będziemy w ten sposób działać, to tylko jedna osoba mnie ubezpiecza: ja sam. Jednakże, jeśli wszyscy działamy jako zespół, to każdy człowiek w moim plutonie ubezpiecza moje tyły.”

Kontynuował: “Jako SEAL, wszystko, co robię, robię dla brata, który jest przy mnie. Wierzę w to aż do głębi. Jesteśmy wyszkoleni do tego, by nie myśleć o sobie jak o osobie indywidualnej, ale jak o zespole. Choć jesteśmy szkoleni przez ekspertów z różnych dziedzin – od materiałów wybuchowych, od komunikacji, snajperów, lekarzy, JTAC, specjalistów od broni, robienia wyłomów, itd. – funkcjonujemy jako zespół. Nigdy nie jedziemy na misję, myśląc że niektórzy z nas mogą nie wrócić, że tylko 40% z nas wróci. Nie. Mamy nastawienie, że 100% z nas pojedzie i 100% z nas wróci.”

Całkowicie mnie wciągnęło to, czym się dzielił. W końcu spytałem: „Jak szkolicie nowych rekrutów w osiąganiu takiego nastawienia?”

“Nie da się!” – odparł. “Trening SEAL jest uważany za najbardziej uciążliwy, najtrudniejszy trening w wojsku. Dlatego prawie 90% tych, którzy się zapisują do programu SEAL albo odchodzi, albo go nie zalicza. Ludzie, którzy zostają, tworzą zespół świetnie wyszkolonych, w pełni wyposażonych indywidualności. Każda z tych osób ceni człowieka, walczącego ramię w ramię z nim, bardziej niż samego siebie. Jest też gotowa umrzeć za sprawę większą od niej samej.”

Potem powiedział: “John, gdyby tylko Kościół tak działał, wiesz, co by było?”

Niestety, mogłem się tylko zgodzić. Jednakże, prawda jest taka, że mamy potencjał, by tak działać. Jest to bardzo realna część naszej boskiej natury, wkładana w nas, w chwili gdy rodzimy się na nowo. Głoszenie i nauczanie, które otrzymujemy, które jest naszym treningiem, powinno w nas wkładać to nastawienie i je ucieleśniać. Ale jeśli tylko słyszymy taką wersję ewangelii, która jest przeznaczona dla świata nastawionego na konsumpcjonizm, to rozwiniemy to, czego nie powinniśmy rozwijać – naszą nieodkupioną krwią Jezusa cielesność. Dlatego nowoczesny Kościół jest w stanie takim, w jakim jest. Wielu z nas chce tylko zachęty, podniesienia, a nie wyzwań. Tracimy tak wiele!

Mój przyjaciel jest wojownikiem, jednak dostrzega słabość Kościoła w obecnych czasach. Wie, że jeśli jeden człowiek plutonu SEAL jest słaby, jego pozycja została przełamana lub też porzucił miejsce, w którym powinien stać, cały zespół będzie ponosił konsekwencję jako grupa albo nawet wszyscy poniosą śmierć z powodu lenistwa, czy też niekompetencji jednej osoby. To, co zostało zakorzenione w tym żołnierzu to coś, co wszyscy powinniśmy mieć ugruntowane w naszej psychice jako członkowie ciała Chrystusa. Pamiętajmy słowa Apostoła Pawła:

“I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie. Niechaj każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na to, co cudze.” (Filipian 2:3–4)

Wszyscy jesteśmy w tym razem. Ubezpieczajmy się nawzajem.

 

Źródło: blog Johna Bevere’a, messengerinternational.com, dostępne TUTAJ;

Tłumaczenie: ekipa otwarteniebo24.pl (Ela Świerczyńska)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *