Dziś wielu chrześcijan nie potrafi odróżnić potu ciała od rosy niebios.Jedną z moich ulubionych postaci biblijnych jest Gedeon, ponieważ dobrze rozumiem jego zmagania z poczuciem niższości. Bóg wyrwał tego słabeusza z dziury w ziemi i powołał do tego, aby wyzwolił Izraela.

Klasyczne zdziwienie Gedeona: „Kto? Ja?” przypomina mi moją rozmowę z Panem. Nikt z nas nie czuje się odpowiednio wykwalifikowany do wykonania dzieła Bożego, lecz na podstawie przykładu Gedeona wiemy, że oporny mięczak może być przemieniony w dzielnego wojownika.

Słyszałem ludzi krytykujących Gedeona z powodu runa, które wykładał na ziemi i prosił Pana – nie jeden lecz dwa razy – aby potwierdził Swoje obietnice (Sdz. 6:36-40), lecz Biblia nic nie mówi o tym, żeby Bóg był zły na to, że Gedeon chciał mieć pewność; przecież Bóg odpowiedział mu obydwa razy rosą z niebios. Rosa była znakiem przychylności i błogosławieństwa dla Gedeona.

” Uwielbiam, gdy Duch Święty czyni cuda, lecz gdy usługujący w celu pozyskania reakcji publiczności podrabiają to co nadnaturalne, pędzę ku drzwiom”.

Wiecie jak ta historia się kończy. Robiąca niezłe wrażenie 22 tysięczna armia Gedeona zostaje ograniczona do bandy hołoty w liczbie 300 mężczyzn, którzy zabierają na bitwę tylko trąbki, gliniane dzbany i pochodnie. Przez to ponadnaturalne zwycięstwo nad Midianitami Bóg wyraźnie dał znać, że Jego namaszczenie nie ma nic wspólnego z ludzkimi zdolnościami.

Ilu z nas nauczyło się tej lekcji od Gedeona? Czy ufasz Duchowi Świętemu, że będzie pracować w tobie czy polegasz na ciele? Czy masz drogocenną rosę Jego cudownego namaszczenia na swoim życiu, czy, aby wykonać tę pracę, też produkujesz tanią podróbkę tej rosy w postaci ludzkiego potu?

Dziś wielu chrześcijan nie jest w stanie odróżnić potu ciała od rosy z nieba, a istnieje pomiędzy tymi dwoma wielka różnica. Gdy modlę się o więcej namaszczenia na moim życiu, zdaję sobie sprawę z tego, że często mylimy fałszywe namaszczenie z prawdziwym. Oto czego się nauczyłem do tej pory:

Namaszczenie nie przejawia się w liczbach. Tak wielką wagę przykładamy dziś do wielkości Kocioła, a przecież na Bogu nie robią wrażenia tłumy. Nie mam nic przeciwko mega kościołom, dopóki głoszą ewangelię i wiele z nich robi to lepiej niż małe. Tym niemniej, zmierzamy ku katastrofie, jeśli wydaje nam się, że ilość miejsc na sali odzwierciedla Bożą aprobatę.

Namaszczenie nie przejawia się w elokwencji. Niektórzy w niesamowity sposób używają słów (w tym niechrześcijańscy mówcy motywacyjni), lecz zdolność do przekonywania nie jest tym samym co duchowe namaszczenie. Rosa z nieba jest święta i przynosi m.in. przekonanie o grzechu, a nie po prostu pewność siebie  i doładowanie ego. Prawdziwe głoszenie nie promuje kaznodziei, lecz często krzyżuje go i skupia całą uwagę na Synu Bożym.

Namaszczenie nie przejawia się w wyglądzie. Na dzisiejszej eleganckiej scenie ewangelicznej pastorzy, jak gwiazdy rocka, mają być seksy, a każdy w zespole uwielbienia musi mieć najnowsze ciuchy. Nie ma nic złego w takim ubieraniu się, aby pozyskać publiczność, lecz mam nadzieję, że nie wydaje nam się, że na Duchu Świętym robi wrażenie, co masz na sobie od bioder w górę. Słowo od Pana dla zgromadzenia może mieć zaniedbana babcia chodząca w bucie ortopedycznym, tylko czy wpuścimy ja na scenę?

Namaszczenie nie przejawia się w technologii. Uwielbiam w czasie głoszenia korzystać z cyfrowych urządzeń do wyświetlania grafiki, lecz byłem na jednych z najbardziej namaszczonych spotkań w jakich kiedykolwiek brałem udział w krajach Trzeciego Świata, gdzie nie mieliśmy dostępu do elektryczności, a co dopiero do komputera czy projektora. Kiedy na kaznodzieję zstępuje prawdziwe namaszczenie może mówić przez dwie godziny i nie musi niczym zabawiać tłumu.

Namaszczenie nie przejawia się w ilości emocji. Współcześnie w wielu kościołach brak namaszczenia wywołuje pustkę, którą wypełnia się pokrzykiwaniem, mdleniem i innymi formami religijnego teatru. Nie ważne, co jest głoszone. Spotkanie jest uznane za „namaszczone” dopóki kaznodzieja podkreśla to wystarczająco głośno, a ludzie reagują okrzykami (pewna kaznodziejka, którą znam, doprowadzała wszystkich do wycia, cytując fragmenty z pieśni Beyonce). Zapamiętaj: Upadły Izrael wykrzykiwał tak głośno, że trzęsła się ziemia, lecz pod koniec dnia Filistyni splądrowali ich obóz (p.1Sam. 4:5-11).

Namaszczenie nie przejawia się w przygotowanych manifestacjach. Uwielbiam, gdy Duch Święty czyni cuda, lecz gdy usługujący w celu pozyskania reakcji publiczności podrabiają to, co nadnaturalne, pędzę ku drzwiom. Gdybyśmy mieli bojaźń Bożą, nigdy nie udawalibyśmy, że mamy namaszczenie, przez to, że coś powiemy urywanym, niewyraźnym głosem, albo naciąganiem faktów w świadectwie, czy posypywaniem się samemu błyszczącym brokatem.

Charles Spurgeon, mówiąc o namaszczeniu Ducha Świętego, stwierdził: „Namaszczenie jest tym, czego nie możesz wytworzyć, a jego podróbki są całkowicie bezwartościowe”. Odwracajmy się od każdego fałszywego namaszczenia i prośmy Boga, który odpowiedział Gedeonowi, aby zanurzył nas w Jego niebiańskiej mocy.

– – – –

J. Lee Grady jest drugim redaktorem magazynu Charisma. Ostatnio wydał książkę pt.: „10 Lies Men Believe” (Charisma House).

źródło: poznajpana.pl

tekst zmieniany i opracowany: otwarteniebo24.pl

Zdjęcie: J. Lee Grady

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *