Apostoł Paweł napisał, że Boża miłość „rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego”. Zatem bez Jego miłości, która została wniesiona w nasze serca przez Ducha Świętego, Bóg nie może dać nam gwarancji na produkt końcowy nazywany szczęśliwe małżeństwo. (…) Boże składniki, które zapewniają szczęśliwe małżeństwo, nie są dostępne bez udziału Jezusa. Rzymian 5:5 nie mówi: „Miłość Boga rozlana jest w waszych sercach przez [wspólne] oglądanie telewizji i filmów oraz czytanie gazet”. Paweł nie napisał, że miłość Boga jest rozlana w naszych sercach przez to, że poszliśmy na uniwersytet. Jego miłość nie wkracza do naszego serca przez to, że się całujemy i pieścimy. Werset ten nie mówi nawet: „Miłość Boga wkracza do naszych serc przez czytanie i słuchanie Słowa Bożego”.

CZĘŚĆ PIERWSZA – O BYCIU SINGLEM: TUTAJ oraz TUTAJ

 

Jak powiedziałem małżeństwo nazywam „drugim poziomem Bożych klocków do budowy”. Gdy Bóg objawił mi to pojęcie, przyszedł czas na przygotowanie mnie do małżeństwa.

Sposób, w jaki to zrobił, zakładał, że byłem tak pochłonięty stawaniem się osobą, którą On mnie stworzył, że nie miałem czasu się martwić ani zastanawiać, ani tworzyć fantazji na temat kobiety, którą Bóg przygotowywał, by przedstawić mi jako „odpowiednią pomoc”.

Małżeństwo jest potrzebne do wypełniania Bożych celów, ale niepotrzebnie zajmuje miejsce, które Kościół oraz świat mu przypisali – brania dwóch połówek i robienia z nich całości. Wybieranie Boga zamiast małżonka wciąż jest większym powołaniem, ale nie wybieraj życia jednomyślnej koncentracji na Jezusie, jeśli nie jesteś pewny/pewna, że możesz tego dokonać i że ten styl życia jest Bożą wolą dla ciebie.

Jeśli wybierasz życie poza małżeństwem z powodu presji religijnej, fałszywej duchowości lub ponieważ „rozczarowałeś się miłością”, to nie oddajesz się Bogu jako pełna, prawdziwie wolna osoba, autentyczny singiel. Będziesz oszukiwać Boga i siebie.

Jeśli wiesz, że życie poza małżeństwem nie jest dla ciebie, to proś Boga, aby przygotowywał cię do małżeństwa. Poproś Go, aby pomógł ci stać się całością, a nie połówką zdrowej osoby lub też pijawką.

Nie bądź pijawką

Czasem, kiedy doradzam ludziom z problemami małżeńskimi, zaczynają mówić w bólu:

„Jeśli ona mnie opuści, to nie dam sobie rady”. „Jeśli on mnie zostawi, to całe moje życie się zawali.” „Kto zrobi to albo tamto?”. „Kto się zajmie dziećmi?”. „Kto będzie płacił czynsz?”. „Stracimy dom i samochód”. I tak dalej.

Wielu ludzi „przysysa się” do swojego małżonka/małżonki zamiast pozwolić Bogu na stworzenie właściwego połączenia. Wkrótce „należą” do drugiej osoby lub stają się jej kopią i czują, że nie mogą bez niej żyć.

Ja nie chcę stać się moją żoną, a ona nie chce być mną! Jesteśmy parą pełnowartościowych singli, którzy zostali połączeni przez Boga w przymierzu małżeńskim. Każdy z nas pozostał odrębną osobą.

Świat myśli o romansie jako o czymś w stylu: „Nie istnieję bez ciebie!” lub „Nie radzę sobie bez ciebie”, lub też „Jeśli odejdziesz, mój świat się zawali!”. To nie jest romantyzm! To jest uzależniająca obsesja! Tylko zamiast uzależniać się od substancji – uzależniasz się od osoby.

Ja nie wziąłem [po prostu] ślubu. Zostałem przygotowany do małżeństwa. Bóg przygotowywał mnie przez 25 lat na małżeństwo, które było Jego celem dla mojego życia.

Większość ludzi się nie przygotowuje ‒ po prostu bierze ślub. Czy przygotowałeś się do małżeństwa przez to, że jesteś pełnowartościową osobą stanu wolnego? Czy poprosiłeś Boga, żeby cię przygotował?

Jedną z kwestii, którą zrozumiesz, gdy Bóg cię będzie przygotowywał do małżeństwa, to by nigdy się nie zatracać. Nie wpadać w „zatracanie się” w drugiej osobie. Będziesz wówczas „wysysał” z niej życie albo on/ona je będzie ciągnąć z ciebie.

Indywidualizm jest dla Boga ważny. Oznacza on, że jesteś w stanie być sobą, mieć swoje własne opinie, podejmować decyzję, dojść do własnych pomysłów na różne kwestie. Masz nie stracić swojej tożsamości, pobierając się z drugą osobą.

Chrześcijanie chcą Bożego produktu jakim jest małżeństwo. W wielu przypadkach, jednakże, nie chcą Bożych składników. Co jest Bożym składnikiem, potrzebnym do małżeństwa? Jest to ten sam składnik co w życiu jednostki: Jego miłość.

Boży składnik

Wielu wypełnionych duchem chrześcijan lubi czytać albo słuchać fragmentu z 1 Koryntian 13 – „rozdziału miłości”. Lubi słyszeć, że miłość „nigdy nie ustaje” oraz że miłość to czy tamto. Największy grzesznik na świecie lubi ten rozdział. „Och! Chciałbym, żeby moje małżeństwo takie było” – mówią ludzie – „chcę, żeby moje małżeństwo nigdy się nie skończyło”.

Słowo „miłość” zawarte w tym rozdziale jest tym samym słowem, które zostało użyte przy wyliczaniu owoców Ducha (Galacjan 5:22-23). W Grece jest to słowo „agape”, które oznacza „miłość ponadnaturalną, boską”, miłość Boga. Ludzie chcą tego, co miłość przynosi, ale nie chcą Ducha, który ją przynosi. Starają się zdobyć produkt końcowy bez składników potrzebnych do jego wytworzenia. Jeśli chcesz Bożej miłości, musisz mieć Bożego Ducha, a jeśli chcesz Ducha Bożego, musisz przyjąć Syna Bożego, Pana Jezusa Chrystusa. Jest w tym coś, co może cię zaskoczyć: grzesznicy nie są łączeni przez Boga. Omówię to dokładniej w następnym rozdziale.

Boże składniki, które zapewniają szczęśliwe małżeństwo, nie są dostępne bez udziału Jezusa. Rzymian 5:5 nie mówi: „Miłość Boga rozlana jest w waszych sercach przez [wspólne] oglądanie telewizji i filmów oraz czytanie gazet”. Paweł nie napisał, że miłość Boga jest rozlana w naszych sercach przez to, że poszliśmy na uniwersytet. Jego miłość nie wkracza do naszego serca przez to, że się całujemy i pieścimy. Werset ten nie mówi nawet: „Miłość Boga wkracza do naszych serc przez czytanie i słuchanie Słowa Bożego”. To wiara przychodzi ze słuchania Słowa.

Apostoł Paweł napisał, że Boża miłość „rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego”. Zatem bez Jego miłości, która została wniesiona w nasze serca przez Ducha Świętego, Bóg nie może dać nam gwarancji na produkt końcowy nazywany szczęśliwe małżeństwo. Nie może gwarantować wiecznej miłości dwóm grzesznikom [którzy nie chcą nawrócić się do Pana].

Małżeństwo z Bożej perspektywy

Zatem singlowanie, bycie pełnowartościową osobą stanu wolnego, jest pierwszym stanem, w którym Bóg cię stworzył, a zdrowe małżeństwo, według Jezusa (Mat 19:3-12) jest dla tych, którzy są w stanie działać w rozumieniu Bożej perspektywy. Jaka jest ta perspektywa? Jego plan i perspektywa na małżeństwo to trwałość.

Nie każdy jest gotowy na małżeństwo – co Jezus stwierdza uczniom i faryzeuszom w tym nauczaniu ujętym w Mateusza 19. Powiedział: „Jeśli masz nie dać rady utrzymać trwałego małżeństwa, to lepiej nie wchodź w nie jako osoba wierząca. Jednakże, jeśli jesteś w stanie je utrzymać, to proszę bardzo!”. Dlatego uczniowie odpowiedzieli: „Jeśli tak naprawdę ma być, to lepiej się nie żenić!” (w. 10).

Przygotuj się tak, żeby być pewnym/pewną, że bez względu na to, co przyjdzie – burze, powodzie, najtrudniejsze doliny czy najwyższe góry – dasz radę sam/sama. Wtedy będziesz taką osobą, która będzie gotowa złożyć przysięgę małżeńską.

 

źródło: “Single, Married, Separated, and Life after Divorce” Myles Munroe

tłumaczenie: ekipa otwarteniebo24.pl (Ela Świerczyńska)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *