Przywiązanie emocjonalne rozwija się powoli, ale stabilnie. Zależy od ilości spędzanego razem czasu, a także od ilości i rodzaju komunikacji pomiędzy dwoma osobami. Bierze się z dzielenia się nadziejami, marzeniami, przemyśleniami. (…) Jeśli jednak przychodzi do separacji i zrywamy przywiązanie emocjonalne – to nie ma tak, że możesz powiedzieć: „a teraz oddaj mi wszystkie witki, zwijam swoje łodygi”! Przy separacji zawsze dojdzie do zerwania korzeni i łodyg – poranienia OBOJGA osób. Kiedy jedno zrywa relacje, zabiera z sobą część drugiego. 

Studium Słowa z jednej perspektywy pokazuje, że Bóg nie poleca separacji ani nie zapewnia rozwiązań w postaci separacji dla pary, którą „Bóg złączył” w jedno. Nie pochwala i nie cieszy się z jakiegokolwiek rozdzielenia w relacjach. Bóg nie lubi żadnych podziałów pomiędzy częściami Ciała Chrystusa. On nie lubi zerwanych relacji w rodzinach czy kościołach. Nie lubi podziałów między przyjaciółmi – tym bardziej między mężem a żoną.

Jeśli niszczymy relację, to boli Boga bardziej niż nas. Separacja ma zły wpływa na przepływ społeczności pomiędzy ludźmi.

Dlatego Bóg powiedział: „Jeżeli zniszczyłeś społeczność z bratem lub siostrą, to nie przychodź do Mnie w modlitwie ani nie przynoś Mi ofiar, póki nie naprawisz zniszczonej relacji” (parafraza Mateusza 5:23-24). Zniszczona relacja w jakiejkolwiek formie ma destruktywny wpływ na osobę oraz na jej relację z Bogiem. Zniszczone domy, zniszczone życie nie sprawiają Bogu radości, lecz ból.

Możesz wyleczyć połamane ciało dzięki nowoczesnej medycynie (póki obrażenia nie są zbyt wielkie). Jednak mając złamane serce, nie znajdziesz pomocy u lekarza. Złamane serce to jednocześnie połamana dusza. 

Dusza to osobowość: umysł, wola i emocje. Jeśli twój umysł jest w kawałkach, twoja wola złamana, a emocje poszarpane, to ciężko będzie ci się zmotywować do życia. Często nie chcesz już dłużej żyć.

Księga Przysłów to księga mądrych przypowieści. Niektóre z nich rzucają naprawdę dobre światło na kwestię zniszczonych relacji:

“Kto wywołuje zwadę, jest jak ten, kto wypuszcza wodę; więc zaniechaj tego, zanim spór wybuchnie.” (Przyp. 17:14 BW)

“Duch ludzki zniesie chorobę, lecz złamanego ducha któż dźwignie?” (Przyp. 18:14 BT)

“Brat oszukany mocniejszy stawia opór niż warowny gród, a jego upór jest jak zasuwy pałacu.” (Przyp. 18:19 BW)

inne tłumaczenie “Brat obrażony trudniejszy do zdobycia niż warowne miasto, a spory są jak rygle w zamku.” (Przyp. 18:19 UBG)

W nowoczesnym języku potocznym te wersety mówią nam, że:

– angażowanie się w kłótnię działa jak odkręcenie kranu lub zrobienie wyrwy w tamie: kropla może się przerodzić w potop. Lepiej przebaczyć i zapomnieć (jeśli niewłaściwa sytuacja się powtarza, oczywiście należy dążyć do zmian – o tym powiemy w kolejnych rozdziałach. Według Biblii możemy przyznać, że czujemy się zranieni, mamy prawo czuć też złość skierowaną przeciwko bezbożnemu zachowaniu, ale nienawiść skierowana na człowieka nigdy nie jest z Boga)

– duch zraniony to duch zmiażdżony. Przy niszczeniu relacji cierpi nie tylko twoja dusza, lecz także duch – esencja twojej istoty, to, kim jesteś. Jesteś duchem, masz duszę i mieszkasz w ciele (Biblia odróżnia ducha od duszy w 1 Tes 5:23 i Hbr 4:12). Autor Przypowieści stwierdza: „Kto to może znieść?” (Przyp. 18:14). Siła zranienia w zerwanej relacji jest prawie niemożliwa do zniesienia. Widziałem wielu ludzi, którzy nie mogli sobie poradzić i przez wiele miesięcy byli rozbici emocjonalnie po zerwaniu z chłopakiem/dziewczyną, a tym bardziej mężem/żoną.

– jeśli to ty zrobiłeś drugiej osobie krzywdę lub ją obraziłeś, to musisz zrozumieć konsekwencje i wyciągnąć wnioski ze swych działań. Ostatni z ww. wersetów można wytłumaczyć w taki sposób: „Jeśli kiedykolwiek zraniłeś drugą osobę emocjonalnie, psychicznie lub fizycznie – to chcąc odbudować z nimi relację, stoisz przed zadaniem porównywalnym ze zdobywaniem warowni”. „Warownie” otoczone były murem, którego grubość dochodziła czasem do 800 m. Mur był gotowy do obrony przy pomocy różnego rodzaju broni i zbroi. Wróg dosłownie nie mógł się zbliżyć do miasta warownego. Kiedy Persowie podbili Babilon za dni proroka Daniela, nie mogli się przebić przez gruby i szeroki mur miasta. Atakujący musieli przekierować strumień wpływający do miasta i przejść pod murami korytem wyschniętej rzeki. Próba odbudowania zniszczonej relacji może być równie trudna jak próba podbicia tak obwarowanego miasta.

 

Gdy relacja zostaje zniszczona lub „zabita”, to możesz mieć pewność, że to nie było Boże dzieło. To ktoś inny pociąga za spust mechanizmu zniszczenia. Jest to ten, który jest złodziejem, a przychodzi, by „kraść, zabijać i wytracać” (Jana 10:10).

Przejście przez „rozwód” jest równoznaczne z doświadczeniem zniszczenia relacji. Ta relacja nie musiała być legalnie zawartym małżeństwem. Legalnie zawarte małżeństwo jest owocem małżeństwa emocjonalnego, ale nie wszystkie istniejące małżeństwa emocjonalne zostały uregulowane prawnie.

 

Małżeństwo emocjonalne

Jeśli zaangażowałeś się w relację z drugą osobą tak, że się widujecie przynajmniej trzy razy w tygodniu – pamiętaj: związałeś się z taką osobą emocjonalnie! Jeśli widujesz kogoś przez więcej niż 6 miesięcy, to stworzyliście wiele „połączeń w duszy” lub też powiązań emocjonalnych. Stajecie się wtedy od siebie zależni emocjonalnie, a czasem nawet fizycznie.

Kiedy zaczynamy się wiązać emocjonalnie, część drugiej osoby tak jakby wyciąga w twoim kierunku rękę i się do ciebie przykleja, a część ciebie wyciąga rękę do tej osoby i się do niej przykleja. Jest to rodzaj kleju, który potem sprawia, że ludzie się przywiązują do siebie i łączą trwale. Sytuacja ta jest podobna do przechodzenia obok rzepów, aż cały jesteś nimi oblepiony. Przywiązanie w relacji dwóch osób jest jak dwie rośliny, które wzajemnie oplatają się witkami aż nie możesz ich rozdzielić bez oderwania części korzeni lub łodyg.

Angażując się w pozytywną relację, coraz bardziej się osobą fascynujesz. Przywiązanie emocjonalne rozwija się powoli, ale stabilnie. Zależy od ilości spędzanego razem czasu, a także od ilości i rodzaju komunikacji pomiędzy dwoma osobami. Bierze się z dzielenia się nadziejami, marzeniami, przemyśleniami.

Może być ono niebezpieczne, ponieważ w większości przypadków nawet nie zauważasz, gdy się do osoby przywiązujesz, a dana osoba może potem sprawić ci zawód. Właściwy rodzaj przywiązania oczywiście będzie mieć dobry wpływ. Dwie osoby, które umieją być szczęśliwymi singlami (więcej o znaczeniu tego słowa TUTAJTUTAJTUTAJ i TUTAJ), gdy postanowią się ze sobą połączyć, stworzą udane małżeństwo.

W niektórych rodzinach rodzice i dzieci wcale nie czują do siebie przywiązania. Tak samo – brat z bratem, rodzeństwo też może nie czuć przywiązania. Alienują się. Są ze sobą spokrewnieni, ale są sobie obcy. Nie myl pokrewieństwa z przywiązaniem. Możesz nie czuć żadnego przywiązania do krewnego. Przywiązanie nie jest darem – jest rezultatem relacji, w której w pozytywny sposób na siebie wpływamy.

Jeśli jednak przychodzi do separacji i zrywamy przywiązanie emocjonalne – to nie ma tak, że możesz powiedzieć: „a teraz oddaj mi wszystkie witki, zwijam swoje łodygi”! Przy separacji zawsze dojdzie do zerwania korzeni i łodyg – poranienia OBOJGA osób. Kiedy jedno zrywa relacje, zabiera z sobą część drugiego. Twoja „sieć łodyg” jest zaplątana w sieć drugiej osoby. Jej sieć przyklejona jest do twojej. Jak się rozdzielacie, następuje zrywanie tej sieci. Powstaje rana, a ona krwawi.

Małżeństwo emocjonalne będzie miało miejsce także pomiędzy osobami, które nie zostały w pełni mężem i żoną. Zrywając relację, nie unikniesz ran, tylko dlatego że powiesz: „Po prostu się rozstańmy!”. (…)

Aby unikać bólu zerwanych relacji, uważaj jak przywiązujesz się do drugiej osoby. Strzeż swoich „łodyg i korzeni”.

Kiedy ludzie zaczynają wchodzić głębiej w rozmowę, zaczynają się dzielić sprawami osobistymi – to są bardzo silne „łodygi” i wytwarzają się wtedy silniejsze powiązania. Ten etap może być najpoważniejszym momentem budowania relacji. Te powiązania nie zostaną zerwane, gdy pójdziecie do sądu i otrzymacie orzeczenie o rozwodzie. Można mieć rozwód od strony prawnej, ale na poziomie emocji ciągle być na poziomie małżeństwa. Prawnicy, sędziowie, urzędnicy i sądy nie są w stanie udzielić ci czystego rozwodu z małżeństwa emocjonalnego.

Jeśli więc relacja emocjonalna zostanie w którymś momencie zerwana, doświadczysz bólu „rozwodu”, a twoja dusza będzie zraniona, ponieważ połączenia, które miałeś z drugim człowiekiem, zostaną zerwane.

Narzeczeństwo w Biblii było równie zobowiązujące jak małżeństwo. Młodzi przechodzili przez ceremonię zaręczyn i przez jakiś czas, zwykle około rok, mieli chwilę, by się lepiej poznać, dowiedzieć się co kto lubi, zbudować relację, przygotować dom, wybierając meble, pościel, itd. W tym czasie przyszły pan młody dawał posag za pannę młodą, by wypełnić swoje zobowiązania wobec jej rodziny. Musiał spełnić wymagania jej ojca, nim mógł się z nią ożenić.

Narzeczeństwo mieściło w sobie wszystkie elementy budowania relacji – z wyjątkiem fizycznego skonsumowania związku. Aż do ślubu para nie mogła spędzać wiele czasu sam na sam. Po zaręczynach byli uznani już za parę po przysiędze małżeńskiej, ale ciągle spali osobno i mieszkali z rodzicami.

Matka Jezusa była zaręczona z Józefem, jego ojczymem. Ich relacja była uznana za tak zobowiązującą, że Józef, rozważając „oddalenie jej po cichu”, faktycznie musiałby uzyskać rozwód. (…)

Od chwili gdy się zaangażujesz w relację, wszystko co ją w końcu zniszczy, doprowadzi cię do przejścia przez emocjonalny rozwód. W Bożym planie nie ma naturalnej odpowiedzi na rozwód. Nie ma ucieczki. Małżeństwo nie zostało stworzone do rozwodów.

Bóg stworzył nasze ciała z naturalną zdolnością uzdrawiania się, zaleczania się. Gdy zatniesz się w palec, w końcu rana się zagoi. Bóg stworzył nasze mózgi ze zdolnością przetwarzania milionów myśli i wybierania tych, które są potrzebne. Bóg stworzył twoje emocje tak, żebyś mógł wyrażać swoje uczucia i odpowiadać, reagować na to, co się dzieje w otoczeniu. Bóg stworzył ciała tak, żeby przyjmowały pokarm, pobierały składniki odżywcze i wydalały produkty przemiany materii. Jednakże naturalnie nic nie zrobisz z tym, czego Boży plan nie przewidział.

Bóg NIE przewidział w swoim planie sposobu, w jaki ty możesz sobie poradzić z grzechem. Dlatego musiał zejść z nieba i nam pomóc. Ludzie skaczą z mostu, wyskakują z okna, podcinają sobie nadgarstki i się trują, bo nie są w stanie poradzić sobie z grzechem i jego następstwami. Z tego powodu Bóg zesłał swojego Syna, aby dać sposób na poradzenie sobie z grzechem i jego następstwami – jest to tylko krew Jezusa. W człowieku naturalnie nie ma niczego, co umożliwiłoby mu poradzenie sobie z bólem rozwodu. Małżeństwo to Boży wynalazek. Rozwód to ludzki wynalazek. Małżeństwo nie zostało zaplanowane tak, by kończyło się rozwodem.

 

Źródło: Myles Munroe „Single, Married, Separated, and Life after Divorce”, str. 101-106

tłumaczenie: ekipa otwarteniebo24.pl (Ela Świerczyńska)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *