Słuchanie Bożego głosu wymaga praktyki. Jest to dar Boga, pojawiający się w każdym z nas jako naturalna zdolność, która jednak musi być rozwijana. Staraj się usłyszeć Pana Boga zarówno w tych ważnych, jak i w drobnych sprawach. Ćwicz słuchanie, aż będziesz rozpoznawać Jego głos w taki sam sposób, jak rozpoznajesz głos przyjaciela, kiedy do ciebie dzwoni. (…)Lęki podobne do tych, o których [tu] napisałam, zamykają nam uszy i odcinają nas od intymnej relacji, jaką Bóg pragnie mieć z każdym człowiekiem. Jego miłość usuwa wszelki lęk (1J 4:17). Jeśli ośmielimy się usiąść w Jego obecności i przyjmować Jego miłość, strach się cofnie, a nasza umiejętność słuchania zostanie odbudowana. Licz na Jego miłość i zrób wszystko, aby przedrzeć się przed Jego oblicze, czekać i usłyszeć Jego głos. Kiedy jesteś sparaliżowany strachem, najmądrzejsza rzecz, jaką możesz powiedzieć, to „Oto jestem, Panie”. Pozwól Mu cię kochać i usunąć twój lęk. Zauważyłam, że medytowanie nad Psalmem 119:41-48 i 105-112 pomaga mi w przyjmowaniu Bożej miłości i pokonywaniu strachu.

CZĘŚĆ PIERWSZA

CZĘŚĆ DRUGA

 

BLOKADA SIÓDMA: STRACH 

Próbując usłyszeć Boga, doświadczyłam (ja, Linda) wiele różnego rodzaju lęków. Zdałam sobie sprawę, że w kwestii słuchania Bożego głosu jesteśmy podobni do narodu izraelskiego stojącego u podnóża góry:

A gdy wszystek lud zauważył grzmoty i błyskawice, i głos trąby, i górę dymiącą, zląkł się lud i zadrżał, i stanął z daleka, i rzekli do Mojżesza: Mów ty z nami, a będziemy słuchali; a niech nie przemawia do nas Bóg, abyśmy nie pomarli (Wj 20:18-19).

Poniżej przedstawiam lęki, którym nauczyłam się z Bożą łaską stawiać czoła.

Nie chciałam przypominać żadnego z tych szaleńców z gazet, którzy twierdzą, że Bóg im powiedział, żeby kogoś zamordowali. Sama myśl o tym, że ludzie mogliby mnie postrzegać w takim świetle, była żenująca. W końcu zrozumiałam, że jeśli chcę słyszeć Boga lepiej, muszę zmierzyć się ze swoją pychą. Nie mogłam pozwolić, aby moja duma lub strach przed utratą reputacji powstrzymały mnie od słuchania Bożego głosu. Bóg nie żąda od swoich dzieci takich okropności! Bóg posługuje się dobrem, ponieważ jest dobry.

Nie chciałam doświadczać prześladowań ze strony innych chrześcijan. Zauważyłam, że kiedy wspomniałam osobie niewierzącej o Bogu, który mówi, zazwyczaj prowadziło to do ożywionej dyskusji. Niechrześcijanie są często zainteresowani tym, w jaki sposób to działa. Jednak, jak na ironię, jeśli w pewnych kręgach chrześcijańskich przemyciłam zwrot „Bóg mi powiedział”, rodziło się oburzenie, a rozmowa stawała się wręcz wroga. Czy zdajemy sobie z tego sprawę czy nie, wśród chrześcijan pojawia się wiele współzawodnictwa. Nikt z nas nie lubi myśleć, że ktoś inny słyszy głos Pana Boga lepiej niż my. Zauważyłam z wielkim smutkiem, że wielu chrześcijan jest gotowych raczej stworzyć doktrynę teologiczną dotyczącą niesłyszenia Bożego głosu niż zaryzykować i zacząć się uczyć słuchać. Musiałam rozprawić się ze swoim strachem przed prześladowaniem ze strony innych wierzących, by móc rozwijać się dalej w słuchaniu głosu Pana.

Bałam się, że Pan Bóg powie mi, żebym zrobiła coś, czego nie chciałam zrobić. Gdybym nie słyszała Boga, mogłabym uniknąć wykonywania niewygodnych rzeczy. Mogłabym racjonalizować, dając odpór rzucającym mi wyzwanie kazaniom oraz fragmentom Słowa. Jednak w jaki sposób uniknąć okazania posłuszeństwa bezpośrednim instrukcjom pochodzącym od Boga? Kiedy zbadałam motywacje swego serca, zaczęłam dostrzegać w nim bunt.

Bałam się, że Pan Bóg poprosi mnie o rzeczy, których nie potrafię zrobić. Byłam przekonana, że gdyby Bóg mnie poprosił, pojechałabym dla Niego do Chin. A gdyby mnie poprosił o rozmowę z sąsiadem? Zmagałam się z ogromnym poczuciem niekompetencji i braku bezpieczeństwa. Musiałam się nauczyć, że jeśli Bóg prosi o wykonanie jakiegoś zadania, wyposaży nas we wszystko, co jest nam do tego potrzebne. Niewiara i brak zaufania w Boże zaopatrzenie przeszkadzały mi w słuchaniu Bożego głosu i okazywaniu mu posłuszeństwa.

Bałam się, że Pan Bóg nie będzie do mnie mówił. A jeśli Boga tam nie ma? A jeśli nie przyjdzie, kiedy Go zawołam? Samotność i bycie porzuconym na tym świecie oznaczają zmierzenie się z potwornym strachem – na co większość ludzi by się nie zdobyła. Musiałam stanąć twarzą w twarz z moimi najgłębszymi lękami, aby zrozumieć, co Bóg naprawdę ma na myśli, mówiąc: „Nigdy cię nie opuszczę i nie porzucę”.

Bałam się, że jeśli się pomylę, moje życie zostanie zniszczone i stracę wiarę. Bardzo bałam się popełniania błędów. Potrzebowałam wzrosnąć w świadomości, że Bóg kocha mówić do swoich dzieci. On nie oczekuje, że zawsze w pełni Go zrozumiemy i nigdy się nie pomylimy. Pan Bóg jest zadowolony, kiedy kochamy Go wystarczająco mocno, aby próbować Go usłyszeć. Będziemy popełniać wiele błędów, ale Bóg już dopilnował tego, żeby każdy z nich był okazją do uczenia się i nie przyniósł druzgocących konsekwencji w naszym życiu. 

Lęki podobne do tych, o których napisałam wyżej, zamykają nam uszy i odcinają nas od intymnej relacji, jaką Bóg pragnie mieć z każdym człowiekiem. Jego miłość usuwa wszelki lęk (1J 4:17). Jeśli ośmielimy się usiąść w Jego obecności i przyjmować Jego miłość, strach się cofnie, a nasza umiejętność słuchania zostanie odbudowana. Licz na Jego miłość i zrób wszystko, aby przedrzeć się przed Jego oblicze, czekać i usłyszeć Jego głos. Kiedy jesteś sparaliżowany strachem, najmądrzejsza rzecz, jaką możesz powiedzieć, to „Oto jestem, Panie”. Pozwól Mu cię kochać i usunąć twój lęk. Zauważyłam, że medytowanie nad Psalmem 119:41-48 i 105-112 pomaga mi w przyjmowaniu Bożej miłości i pokonywaniu strachu.

Słuchanie Bożego głosu wymaga praktyki. Jest to dar Boga, pojawiający się w każdym z nas jako naturalna zdolność, która jednak musi być rozwijana. Staraj się usłyszeć Pana Boga zarówno w tych ważnych, jak i w drobnych sprawach. Ćwicz słuchanie, aż będziesz rozpoznawać Jego głos w taki sam sposób, jak rozpoznajesz głos przyjaciela, kiedy do ciebie dzwoni.

Dialog z Bogiem jest częścią naszej więzi z Nim. Relacje nawiązujemy poprzez rozmowę – nie tylko na temat wykonania jakiegoś zadania. Moim (Dave’a) największym pragnieniem jako ojca było zawsze to, abym mógł mieć relację ze swoimi dziećmi. Nie oczekiwałem od nich jedynie wykonywania wyznaczonych zadań ani nawet życia w określony sposób. Tęskniłem za tym, aby przez codzienną interakcję i rozmowę, czy to luźną, czy poważną, mogły przyjmować ode mnie różne rzeczy. Inne formy kontaktu, takie jak komunikacja pisemna lub stawianie rozmaitych przedmiotów na ich drodze, stanowiły konieczność tylko w sytuacjach, w których dzieci nie było w pobliżu. 

Tak samo jest w przypadku Boga, który chce prowadzić nas swoim głosem i wzrokiem. 

Pouczę ciebie i wskażę ci drogę, którą masz iść; będę ci służył radą, a oko moje spocznie na tobie (Ps 32:8).

Bóg, dobry Ojciec, pragnie z nami chodzić i dawać nam wskazówki, tak jak w przypadku Adama i Ewy, Abrahama i Mojżesza. Kiedy przyjmujemy łagodny głos Jego prowadzenia, słowa Pisma Świętego i okoliczności naszego życia stają się potwierdzeniem tego, co wiemy, i nie są już dłużej jakimś tajemniczym kodem, który należy poprawnie rozszyfrować. Dzięki tym łagodnym wskazówkom dojrzewamy w relacji z Ojcem, której On poszukuje najbardziej.

Celem słuchania jest nie tylko usłyszenie głosu Pana Boga. Nie chodzi również o uzyskanie odpowiedzi. Chodzi o relację. Potrzebujemy intymności z Bogiem bardziej niż czegokolwiek innego, a On z kolei tęskni za bliskością z nami. Słuchanie Jego głosu i prowadzenie z Nim dialogu są kluczem do bliskiej relacji. On mówi zawsze, ale czy ty Go słuchasz? 

I dlatego Pan czeka, aby wam okazać łaskę, i dlatego podnosi się, aby się nad wami zlitować, gdyż Pan jest Bogiem prawa. Szczęśliwi wszyscy, którzy na niego czekają. Gdyż, ludu na Syjonie, który mieszkasz w Jeruzalemie, nie będziesz zawsze płakał. Na pewno okaże ci łaskę na głos twojego wołania, gdy go tylko usłyszy, odezwie się. A chociaż Pan dał wam chleb niedoli i wodę ucisku, to jednak nie będzie się już ukrywtwój nauczyciel i twoje oczy będą oglądać twojego nauczycie la. A gdy będziecie chcieli iść w prawo albo w lewo, twoje uszy usłyszą słowo odzywające się do ciebie z tyłu: To jest droga, którą macie chodzić! (Iz 30:18-21). 

 

 

Źródło: „Modlitwa. Jak usłyszeć Boży głos”, Dave & Linda Olson, Wyd.Koinonia

Książka do kupienia TUTAJ

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *