Bóg wzbudza pokolenie ludzi, którzy będą objawiać JEGO chwałę, a nie swoją własną chwałę…Czyste serce przed Bogiem jest jak czyste złoto. Czyste serce jest miękkie, delikatne i można je kształtować.Grzech jest dodaną substancją, która zmienia nasze czyste złoto serca w stop z „innym metalem”, przez który jest zatwardzone. Brak tej miękkości powoduje utratę wrażliwości, która blokuje naszą możliwość, by słyszeć Jego głos. 

 

„Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe.” (Malachiasza 3:1-3)

Bóg wzbudza pokolenie ludzi, którzy będą objawiać JEGO chwałę, a nie swoją własną chwałę – ludzi, przemienionych na JEGO podobieństwo, chodzących w Jego charakterze.

„Przecież w wielkim domu znajdują się naczynia nie tylko złote i srebrne, lecz i drewniane, i gliniane: jedno do użytku zaszczytnego, a drugie do niezaszczytnego. Jeśliby więc ktoś oczyścił siebie samego z tego wszystkiego, będzie naczyniem zaszczytnym, poświęconym, pożytecznym dla właściciela, przygotowanym do każdego dobrego czynu.” (II Tymoteusza 2:20-21)

Zauważ, że Paweł mówi, że są dwa typy naczyń: zaszczytne i niezaszczytne. Greckie słowo na naczynie niezaszczytne, „atimia”, definiuje się jako hańba, zniesławienie, wstyd, nikczemność, pospolitość. Greckie słowo na naczynie zaszczytne to „time”, co znaczy cenny. Bóg mówi: „…jeśli oddzielisz to, co cenne, od tego, co pospolite, będziesz moimi ustami” (Jeremiasza 15:19). Jak oddziela się to, co cenne, od tego, co pospolite? Poprzez oczyszczenie (patrz II Tym 2:21; przytoczony powyżej). Oczyszczenie oznacza całkowite wymycie lub też uwolnienie od nieczystości.

„Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe…” (Mal 3:3)

„Synowie Lewiego” to cień zapowiedzianego „królewskiego kapłaństwa” (1 Piotra 2:9), czyli Kościoła. Ponieważ Bóg porównuje oczyszczanie kapłaństwa z oczyszczaniem złota i srebra, warto zrozumieć jaka jest charakterystyka tych kruszców i jak się je oczyszcza. Omówimy dokładnie tylko złoto, ponieważ proces oczyszczenia jest podobny i dla złota i dla srebra.

Złoto ma piękny żółty kolor, emanujący miękkim metalicznym połyskiem. W naturze występuje szeroko, ale zawsze w małych ilościach i rzadko można je znaleźć w stanie czystym. W takim oczyszczonym stanie złoto jest miękkie, ciągliwe, nie ulega korozji, ani zniszczeniu. Kiedy złoto jest wymieszane z innymi metalami (miedzią, żelazem, niklem itd.) staje się twardsze, mniej ciągliwe i zaczyna ulegać korozji. Taka mieszanina złota z innym metalem nazywana jest stopem. Im większy procent tego drugiego metalu, tym twardsze staje się złoto. Jednocześnie, im mniej tego metalu, tym bardziej miękkie i elastyczne jest złoto.

Natychmiast widzimy tu metaforę: czyste serce przed Bogiem jest jak czyste złoto. Czyste serce jest miękkie, delikatne i można je kształtować.

„Dlatego, jak mówi Duch Święty: Dziś, jeśli głos jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych, jak podczas buntu, w dniu kuszenia na pustyni, gdzie kusili mnie ojcowie wasi i wystawiali na próbę, chociaż oglądali dzieła moje przez czterdzieści lat. Dlatego miałem wstręt do tego pokolenia i powiedziałem: Zawsze ich zwodzi serce; nie poznali też oni dróg moich, tak iż przysiągłem w gniewie moim: Nie wejdą do odpocznienia mego. Baczcie, bracia, żeby nie było czasem w kimś z was złego, niewierzącego serca, które by odpadło od Boga żywego, ale napominajcie jedni drugich każdego dnia, dopóki trwa to, co się nazywa “dzisiaj”, aby nikt z was nie popadł w zatwardziałość przez oszustwo grzechu.” (Hbr 3:7-13)

Grzech jest dodaną substancją, która zmienia nasze czyste złoto serca w stop z „innym metalem”, przez który jest zatwardziałe. Brak tej miękkości powoduje utratę wrażliwości, która blokuje naszą możliwość, by słyszeć Jego głos. Niestety jest to stan wielu ludzi Kościoła, którzy przybierają tylko „pozór pobożności” (II Tym 3:5 – przyp. tłum), ale nie mają miękkiego serca. Ich serca już więcej nie płoną dla Jezusa. Ta rozpalona do białości miłość do Boga zostaje zastąpiona chłodną miłością samego siebie, która szuka tylko swoich własnych przyjemności, komfortu i korzyści. Przyjmując, że pobożność jest środkiem do osiągnięcia osobistych celów (I Tym 6:5), ludzie tacy szukają tylko korzyści Bożej Obietnicy, ale wyłączają z niej Tego, który Obietnicę Złożył. Zwiedzeni, są zaspokojeni światowym stylem życia, oczekując, że niebo też ich czeka. (…)

Jezus przychodzi po Kościół, który jest czysty, bez skazy lub zmazy, lub czegoś w tym rodzaju (Efezjan 5:27), Kościół, którego serce nie jest zanieczyszczone systemem świata.

Inną cechą złota jest odporność na korozję i rdzę. Chociaż inne metale niszczeją w rezultacie zmian atmosferycznych, te procesy nie mają wpływu na czyste złoto. Brąz (stop miedzi i cynku), chociaż przypomina z wyglądu złoto, nie zachowuje się w ten sam sposób. Brąz łatwo koroduje. Ma wygląd złota, ale nie ma jego „charakteru”. Im większy jest procent obcych substancji w złocie, tym mniej jest ono odporne na korozję i zniszczenie.

Światowy system wszedł do Kościoła. Zostaliśmy przesiąknięci kulturą świata i nosimy ją w sobie. W Ameryce wartości Kościoła skażone są światowością. Wielu ludzi jest pozbawionych wrażliwości na Boga i nie zdaje sobie sprawy, że wymaga oczyszczenia.

Malachiasza 3:3 pokazuje jak Jezus oczyszcza Swój Kościół od wpływów świata, tak jak oczyszcza się złoto. W procesie oczyszczania złoto miele się na pył, a następnie miesza z substancją, nazywaną topnikiem. Potem obie substancje wkłada się razem do pieca i topi w wysokiej temperaturze. Domieszki i zanieczyszczenia są przyciągane przez topnik i wypływają na wierzch. Złoto (jako cięższe) pozostaje na dnie. Nieczystości, lub też „żużel” (w skład którego wchodzą metale takie jak miedź, żelazo, cynk, połączone z topnikiem), są wtedy usuwane. Teraz popatrzmy na Boży sposób oczyszczania:

„I zwrócę swoją rękę przeciwko tobie, i wytopię w tyglu twój żużel, i usunę wszystkie twoje przymieszki. I przywrócę ci twoich sędziów jak niegdyś, i twoich radców jak na początku. Potem nazywać cię będą grodem sprawiedliwości, miastem wiernym. Syjon będzie odkupiony przez sąd, a ci, którzy się w nim nawrócą, przez sprawiedliwość. Odstępców zaś oraz grzeszników spotka zagłada, a ci, którzy opuszczają Pana, zginą.” (Izajasza 1:25-28)

Co to za ogień, którego Bóg używa, aby nas oczyścić? Odpowiedź kryje się w następującym wersecie:

„Weselcie się z tego, mimo że teraz na krótko, gdy trzeba, zasmuceni bywacie różnorodnymi doświadczeniami, ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane, ku chwale i czci, i sławie, gdy się objawi Jezus Chrystus.” (1 Piotra 1:6-7)

Boży oczyszczający ogień to próby i doświadczenia. Ogień takich sytuacji wyciąga nieczystości z Bożego charakteru, który mieszka w nas.

Inną cechą złota, w jego najczystszej formie, jest przejrzystość (opisywana jako zdolność do patrzenia przez nie, jak przez szkło).

„A dwanaście bram, to dwanaście pereł; a każda brama była z jednej perły. Ulica zaś miasta, to szczere złoto, jak przezroczyste szkło.” (Obj 21:21)

Kiedy już jesteś oczyszczony przez ogień prób, to stajesz się przezroczysty! Przezroczyste naczynie nie przynosi chwały samo sobie – ale uwielbia to, co w sobie zawiera. Nie stawia barier, jest niemalże niezauważalne. Kiedy jesteśmy już oczyszczeni, świat widzi znowu Jezusa – w nas.

(…)

W grudniu 1985 Pan pokazał mi, że chce zacząć oczyszczać moje życie. Podekscytowałem się i powiedziałem żonie: „Bóg usunie nieczystości z mojego życia”. Dalej opowiedziałem jej o wszystkich rzeczach, których chciałem się pozbyć. Przez następne trzy miesiące nic się nie stało. A tak naprawdę, rzeczy się pogorszyły. Przyszedłem przed Pana i spytałem: „Dlaczego moje złe nawyki pogłębiają się zamiast się polepszać?” Pan mi odpowiedział: „Synu! Powiedziałem, że Ja Cię oczyszczę. Ty próbowałeś tego dokonać swoją własną siłą. Teraz pozwól, że Ja to zrobię, swoim sposobem”.

Przez lata ludzie starali się chodzić w doskonałej świętości na podstawie własnych zdolności. Całe denominacje powstawały w wyniku daremnych wysiłków osiągnięcia czystości. Wszystko, co w ten sposób osiągnęliśmy to niewolę w pętach legalizmu. Świętość jest pracą Bożej łaski, a nie zewnętrznym ograniczaniem naszego ciała. Bóg daje łaskę uniżonym, a nie pysznym. Człowiek pyszny myśli, że może osiągnąć świętość bez Bożej pomocy, przez przestrzeganie zasad i reguł. Człowiek uniżony wie, że tego nie może uczynić i polega na łasce oraz na sile Pana. W związku z tym szuka relacji z Bogiem, wiedząc, że tylko przez RELACJĘ z NIM będzie miał moc, by przestrzegać praw, które Duch Pana wypisał na jego sercu.

Znów wracając do mojego własnego życia, jako przykładu – gdy tylko Bóg powiedział, że zacznie proces oczyszczenia swoimi sposobami, zaczęliśmy przechodzić przez pewne bardzo intensywne próby – takie, jakich nigdy wcześniej nie doświadczyłem. A w środku tych prób Bóg, zdawał się być daleko (jak na pustyni). Niedoskonałości charakteru, które wcześniej były ukryte, zaczęły wychodzić na powierzchnię. Zacząłem być ostry i nieuprzejmy względem osób, które były dla mnie najdroższe. Moja rodzina i przyjaciele zaczęli mnie unikać.

Wołałem do Pana: „Skąd się bierze u mnie cały ten gniew? Nie było go tu wcześniej!” Pan odpowiedział: „Synu! Kiedy oczyszcza się złoto, wkłada się je w ogień i tak się je topi. Wtedy nieczystości zaczynają pojawiać się na powierzchni”. Potem zadał mi pytanie, które zmieniło moje życie: „Czy widać w złocie jakieś nieczystości, przed włożeniem go do ognia?” Odpowiedziałem: „Nie”. Na to Bóg powiedział: „Ale to nie znaczy, że ich tam nie ma.” Mówił dalej: „Gdy mój ogień zaczyna w tobie płonąć, wszystkie nieczystości wychodzą na powierzchnię. Chociaż były w tobie ukryte i sam ich nie widziałeś, Ja je widziałem. Teraz wybór należy do ciebie. Twoja reakcja na to, co zostało w tobie ukazane, będzie miała wpływ na twoją przyszłość. Możesz pozostać w gniewie i winić za swój stan swoją żonę, przyjaciół, pastora lub ludzi, z którymi pracujesz, albo możesz nazwać tę rzecz po imieniu i pokutować, prosić o przebaczenie – a ja wezmę moją szpatułkę i usunę te nieczystości z twojego życia”.

Bóg nie usuwa ich wbrew naszej woli. Dlatego Paweł mówił w II Tymoteusza 2:21 o oczyszczaniu siebie: „Jeśli tedy kto siebie czystym zachowa od tych rzeczy pospolitych, będzie naczyniem do celów zaszczytnych, poświęconym i przydatnym dla Pana, nadającym się do wszelkiego dzieła dobrego.”

Jeśli chcesz usprawiedliwić (np. znajdować wymówki, uzasadnienia) i trzymać się wad, które cię trzymają, Bóg nie będzie ciebie zmuszał, byś z nich zrezygnował. Oczyszczenie jest stałym, postępującym, a często bolesnym procesem, ale, znając jego efekt, ja przyjmuje je z radością. Jezus powiedział: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mateusza 5:8). Dawid, który był nazwany człowiekiem według Bożego serca, wołał: „Uchybienia – któż znać może? Ukryte błędy odpuść mi!” (Psalm 19:13)

Czytaliśmy w księdze Przysłów 25:3-4: „Wysokość niebios, głębokość ziemi oraz serca królów są niezbadane. Gdy się oddzieli żużel od srebra, to złotnikowi uda się naczynie”

Nie myśl po prostu, że chodzi o jakichś „królów narodów” kiedy czytasz te słowa. Tu jest mowa o nas, chrześcijanach. Księga Objawienia 1:5-6 mówi, że Jezus: „który miłuje nas i który wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją, i uczynił nas rodem królewskim, kapłanami Boga i Ojca swojego”. Jezus uczynił z nas królów, panujących pod Bogiem, Jego Ojcem. Co więcej, Bóg mówi w tym fragmencie z Przysłów, że nasze serca są niezbadane. Ale werset wcześniejszy mówi, że chwałą królów jest rzecz zbadać. Jak możemy zbadać nasze serca, jeśli są niezbadane? Odpowiedź brzmi: BADAMY NASZE SERCA przez oczyszczenie. W następnych wersetach czytamy: „Gdy się oddzieli żużel od srebra, to złotnikowi uda się naczynie; gdy się usunie bezbożnego sprzed oblicza króla, to jego tron umocni się przez sprawiedliwość.” (4-5)

Serce jest niezbadane, ale Bóg używa ognia prób, by sprawić, że to, co ukryte, pojawi się na powierzchni. To tak, jak żużel oddziela się od złota lub srebra w piecu. Jezus przestrzega Kościół: „radzę ci, abyś nabył u mnie złota w ogniu wypróbowanego, abyś się wzbogacił i abyś przyodział szaty białe, aby nie wystąpiła na jaw haniebna nagość twoja, oraz maści, by nią namaścić oczy twoje, abyś przejrzał.” (Obj 3:18)

Niech to będzie nasze błaganie. Jeśli będziemy prosić Boga, by oczyścił nasze serca, to On usunie nieczystości, które ciągle kryją się przed naszym wzrokiem. Bóg zna nasze najgłębsze myśli i intencje, nawet gdy my sami ich nie znamy.

Rozpoznajcie ten czas i porę duchową. Kiedy uderzają próby, nie wpadajmy w gniew, ale szukajmy ich celu. Badajmy nasze serca i pozwalajmy Bogu oddzielać to, co cenne, od tego, co pospolite. Pamiętajcie, że oczyszczenie wzmacnia to, co już jest dobre, a usuwa to, co nas osłabia i zanieczyszcza. Przyjmujmy z wdzięcznością Jego oczyszczenie, bo tak możemy się stać naczyniem zaszczytnym, objawiającym Jego Chwałę.

Źródło: Victory in the Wilderness, rodział 8, str. 65-71, John Bevere

Tłumaczenie: otwarteniebo24.pl (Ela Świerczyńska)

Wersety pochodzą z Biblii Brytyjskiej, z wyjątkiem cytatu z ks. Malachiasza, która została przytoczona w tłum. Biblii Tysiąclecia (ze względu na użycie nowocześniejszych sformułowań).

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *