Szafarstwo

Widzę cztery ważne aspekty szafarstwa. Nie chcę mówić tylko o pieniądzach i choć będę się odnosił do naszych finansów, zawsze chodzi o coś jeszcze, o coś znacznie ważniejszego.

Dawanie

Hojność to bardzo ważny aspekt pobożnego szafarstwa. Osobiście nadal trzymam się koncepcji, że oddawanie dziesięciny to początek naszego finansowego życia, ponieważ w ten sposób demonstrujemy, że poddajemy się pod panowanie Boga. Wielu ludzi popełnia błąd, zakładając, że koncepcja dziesięciny zrodziła się w ramach starotestamentowego Prawa. Ono tylko ratyfikowało to, co Abraham, ojciec wiary, wprowadził czterysta lat przed tego Prawa ustanowieniem.

Bez względu na twoje przekonania w tej kwestii hojność jest kluczowym elementem w naszym życiu. Wykracza ona jednak daleko poza dawanie pieniędzy. To umiejętność i pragnienie okazania uprzejmości kelnerce, okazania cierpliwości, kiedy samochód jest w naprawie, albo współczucia samotnej mamie, która przechodzi ciężkie chwile. To nie jest guziczek, który włączamy lub wyłączamy, to sposób życia.

Zadowolenie

Im głębsze mamy przekonanie, że sukces w życiu mierzy się stanem posiadania lub dochodem, tym szybciej będziemy sprzedawać duszę za wzbogacenie się. Używam zwrotu „sprzedawać duszę” całkiem świadomie, musimy jednak wiedzieć, że to nie jest jednorazowa decyzja. Na ogół proces ten postępuje powoli, pragnienie bogactwa zaczyna pozbawiać nasze dusze pragnienia rzeczy niebiańskich. To bardzo ważny temat w kontekście przebudzenia, ponieważ wszystkie większe przebudzenia wprowadzają nas w czas finansowego powodzenia.

To jest nagroda za szukanie najpierw Królestwa Bożego. Za niezdolność rozróżnienia pomiędzy tym, czego mamy szukać, a nagrodą za poszukiwanie tego, co właściwe, poprzednie pokolenia zapłaciły utratą wpływu na narody, który mogły mieć w szczytowym punkcie przebudzenia. Nóż sobie przyłóż do gardła, jeśli jesteś łapczywy! (Prz 23:2). Rób to, co powinieneś, żeby Bóg dał ci pomnożenie w życiu. On to zrobi, aby objawić swoją chwałę nad swoimi dziećmi. Jeśli jednak masz tendencje do pożądania rzeczy materialnych, sam narzuć sobie ograniczenia. One mogą uratować twoje życie.

Inwestowanie

Mamy tu do czynienia z pozorną sprzecznością: kiedy nie pragniemy mieć więcej po to, żeby objawiać Bożą chwałę i służyć ludzkości, żyjemy w sposób egoistyczny. Jak mógłbym słyszeć wołanie samotnej mamy albo mężczyzny, który stracił pracę, czy bezdomnego siedzącego przy autostradzie i nie pragnąć instynktownie zaspokoić ich potrzeb? Nie mogę rozwiązać wszystkich problemów wokół siebie, ale mając więcej zasobów, mogę zrobić zdecydowanie więcej niż teraz, kiedy mam ich mniej.

Biblia mówi o tym, jak mieć zdrową rodzinę, ponieważ Bóg chce, abyśmy mieli zdrowe rodziny. Podobnie Biblia pokazuje, jak osiągnąć pomnożenie ekonomiczne, ponieważ On chce, byśmy mieli więcej. Jedno zasiane ziarno kukurydzy nie przyniesie plonu w postaci jednego ziarna. Nie warto byłoby tego robić, gdyby tak było. Zasiane ziarno przynosi znaczne pomnożenie. Dwie z przypowieści Jezusa – o talentach i o minach – ukazują Bożą perspektywę na pomnożenie w bardzo głęboki sposób. Zarówno talenty, jak i miny odnoszą się do finansów, mówią o konkretnych kwotach pieniędzy. W obydwu historiach osoby nagrodzone to te, które pomnożyły zasoby.

Być może najdziwniejszym elementem historii i najbardziej dla wielu gorszącym jest to, że Jezus odebrał jedyny talent niewiernemu słudze i przekazał go temu, który miał najwięcej. Robiąc to, Jezus zdyskwalifikował siebie jako socjalistę. Te przypowieści mówią oczywiście o sferach życia, które nie są finansowe w swojej naturze. Jak jednak zauważyłem wcześniej, kwestie finansowe stanowią zaledwie wierzchołek góry lodowej i reprezentują coś znacznie ważniejszego, co daje wgląd w nasze serce.

Najpierw fizyczne, potem duchowe. Częścią właściwego zarządzania pieniędzmi powinno być biblijne studium dotyczące zasad pomnażania, abyśmy mogli przez pomnażanie oddawać Bogu chwałę i wywierać większy wpływ na świat wokół nas.

Mądre zakupy

Żyjemy w materialnym świecie, który sam w sobie nie jest zły. Z pewnością jest naznaczony przez grzech i niektórzy ludzie popadli w bałwochwalstwo materializmu, nie jest jednak całkowicie ogarnięty przez ciemność. Ci, którzy zrezygnowali z tego, co posiadali, dla celów Chrystusa, są nagradzani i dostają więcej niż to, co oddali (zob. Mk 10:30). Jezus zawarł we fragmencie z 16 rozdziału Ewangelii Łukasza koncepcję, której nigdy nie słyszałem w żadnym kazaniu: „Kto da ci to, co należy do ciebie?”.

Koncepcja, którą się tutaj zajmuję, to nasza gotowość do odpowiedzialnego zarządzania tym, co należy do kogoś innego. To może być wynajęty samochód albo wiadomość, że przyjaciel uzyskał awans, lub narzędzia, które pożyczył ci sąsiad. To wszystko przykłady własności należącej do kogoś innego. Dbanie o wynajęty samochód tak, jakby był moim własnym. To pokazuje, na ile będę potrafił zająć się tym, co należy do mnie. Zwrot pożyczonych narzędzi czystszych, w stanie lepszym, niż były, kiedy je pożyczałem, pokazuje, jak będę dbał o moje własne. Chodzi o to, że Bóg, zlecając nam szafarstwo, daje nam szansę, aby zdobyć coś, co będzie należało do nas – daje nam pomnożenie. On jest dobrym Ojcem, który pragnie nagradzać wierność swoich dzieci. Wierzę, że możemy reprezentować Boże wartości doskonałości i piękna poprzez to, co kupujemy, czym zarządzamy i czego doglądamy.

Te właśnie wartości w życiu króla Salomona zrobiły wrażenie na królowej Saby (zob. 1 Krl 10:1–10). To musi być coś więcej niż tylko wysoka cena – gdyby chodziło tylko o cenę, jedynie bogaci mogliby mieć w tym swój udział. Według mnie chodzi o przemyślane życie, w którym zawsze staramy się osiągnąć doskonałość. Moi rodzice pokazali mi, jak to powinno wyglądać, nawet kiedy mieliśmy bardzo ograniczone możliwości finansowe. Zawsze starali się osiągnąć doskonałość we wszystkim, co robili. To aspekt naszej wiary, który często przeoczamy, a to jest bardzo praktyczny sposób okazywania naszej miłości do Boga.

A wszystko, co czynicie, z serca czyńcie, jak dla Pana, a nie dla ludzi (Kol 3:23, UBG).

Najpierw materialne

Kiedy postanowiłem pójść za Jezusem, oddałem Mu wszystko. Nie obchodziło mnie, czy kiedykolwiek będę mieć cokolwiek poza ubraniami na grzbiecie i moją Biblią. Wszystko inne to był bonus. Oddawanie Mu wszystkiego jest normą chrześcijańskiego życia, mogą się jednak ukształtować postawy bardzo odległe od ducha Chrystusowego. Zacząłem patrzeć z pogardą na tych, którzy wiele posiadali. Moje zaniepokojenie tym, że materializm przeniknął do Kościoła, było całkowicie uzasadnione.

Materialistyczna postawa okradła wielu ludzi z ich przeznaczenia, sprawiając, że zadowolili się czymś gorszym. Materializm wiąże się z chciwością, która jest nazwana bałwochwalstwem (zob. Ef 5:5). To poważna sprawa.

Wkrótce jednak przekonałem się, że jeśli wrogowi nie uda się nakłonić mnie do chciwości i bałwochwalstwa, będzie próbował mnie zarazić duchem krytycznym wobec każdego, kto wiele posiada. Żeby tak się stało, muszę założyć, że bogaci ludzie są materialistami i bałwochwalcami, podczas gdy mogą być tymi, o których Biblia mówi, że dają w tajemnicy, przez co Bóg postanowił im to otwarcie wynagrodzić (zob. Mt 6:3–4). Miałem postawę, która niestety jest często spotykana w Kościele: pogardzałem światem naturalnym. Wiem, że stworzenie zostało naznaczone przez grzech, nadal jest jednak piękne. Według Pawła dano nam świat i jesteśmy za niego odpowiedzialni.

Kiedy zaczynam być krytyczny i osądzający wobec innych, sam popełniam grzech, o który ich oskarżyłem, tylko że gorszy. Zawsze gdy myślimy, że znamy czyjeś serce, jesteśmy w pułapce. To powinno być dla nas terytorium zakazane, nigdy nie powinniśmy na nie wchodzić.

Chcę powiedzieć, że rzeczy materialne mają znaczenie, ponieważ to one pokazują nasze przywiązanie do doskonałości i piękna. Naprawdę możemy objawiać naturę mądrości Bożej przez nasze szafarstwo. Doskonałość, kreatywność i prawość składają się na trzy elementy sznura mądrości. Boża natura i dobroć mogą się objawiać w tym, co posiadamy i jak tym zarządzamy.

Nie przywiązuję się zbytnio do tego, co mi zostało powierzone. Ojciec czasami bada nasze serca, nakłaniając nas do oddania tego, co jest dla nas ważne. Pokazujemy, że sprawy duchowe są dla nas priorytetem, kiedy to, co posiadamy, nie posiada nas.

W naszym małżeńskim życiu przeżywaliśmy z Beni taki okres, kiedy wszystko, co materialne, przychodziło do nas w znaczący sposób. Bóg nas zaopatrywał niezwykle i niemal zawsze było to związane z testowaniem naszego posłuszeństwa. To piękne, że mój dom jest pełen „pomników”, jak nazwałaby to Biblia: przedmiotów, które są świadectwem Bożej dobroci.

Kiedy żyjemy w taki sposób, nawet świat materialny mówi o Bogu i roznieca naszą miłość do Niego, a nie do spraw drugorzędnych. Szafarstwo naturalnymi błogosławieństwami przypomina mi wyzwanie, przed którym stanął Mojżesz, kiedy Pan kazał mu rzucić laską. Zamieniła się w węża. A potem Bóg mu powiedział, żeby chwycił węża za ogon. Ponieważ zrobił to tak, jak nakazał mu Bóg, wąż go nie ukąsił. Kiedy trzymamy się Bożego zaopatrzenia w Jego sposób, chroni nas to przed ukąszeniem węża.

 

źródło: “Otwarte Niebo”, Bill Johnson, Wyd. Dawida, książka do kupienia TUTAJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *