Efezjan 1:9 mówi:

Oznajmiwszy nam według upodobania swego, którym go uprzednio obdarzył, Tajemnicę woli swojej, aby z nastaniem pełni czasów wyko­nać ją i W CHRYSTUSIE POŁĄCZYĆ W JEDNĄ CAŁOŚĆ WSZYST­KO, i TO, CO JEST NA NIEBIOSACH, i TO, CO JEST NA ZIEMI W NIM – Efezjan 1:9-10 (BW)

 Jest to pełna chwały zasada, którą zaczęliśmy odkrywać w tej książce [Zasiadając w Okręgach Niebieskich – przyp. red.]. W Jezusie te dwa Królestwa są zjednoczone. W Nim niebiosa są widoczną, namacalną rzeczywistością, podobnie jak ziemia. W Je­zusie nie ma ograniczeń w przechodzeniu z jednej strony na drugą, w poruszaniu się w jednym wymiarze lub w drugim. Powiedział: „Cokol­wiek widzę, że Ojciec czyni, to Ja czynię. Wszystko, co słyszę, że Ojciec mówi, to mówię”.

I to jest nasze wielkie dziedzictwo: To, że jesteśmy w stanie cieszyć się obydwoma domenami, jesteśmy w stanie je przenikać, do­świadczać ich, żyć w nich i sprawiać, by prawdy tego niewidzialnego królestwa przechodziły z jednego wymiaru do drugiego.

Jezus przy­szedł na świat, aby manifestować Królestwo Boże. Jezus nie przyszedł na świat, aby dać nam kazania na temat zachowania ani by podać nam kilka zasad na temat tego, co powinniśmy, a czego nie powinniśmy ro­bić. Zostało to już zapisane w prawie. Jezus przyszedł, aby przywrócić nam to, co zostało utracone: Królestwo niebieskie widzialne na ziemi. Jezus, przychodząc w ciele, sprawił, że niebiosa i ziemia stały się jedno­ścią, a te dwie rzeczywistości, niebiańska i ziemska, stały się namacalne i są oglądane przez dwa różne rodzaje oczu: oczy fizyczne i oczy duchowego zrozumienia.

To, co człowiek stracił w ogrodzie Eden, to noszenie w sobie obrazu Boga. Bóg uczynił człowieka na swój obraz i podobieństwo, a to nie odnosi się do naszej zewnętrznej formy lub wewnętrznych cech naszej duszy. Obraz Boga w Adamie był tym, co pozwoliło mu otwarcie widzieć Boga. Bóg i człowiek byli jednym, ponieważ byli tym samym obrazem. Odzienie chwały Bożej przykrywało Adama i z tego powodu nie czuł się nago. Oba wymiary były widoczne w tym samym czasie. To właśnie znaczy być na obraz Boga.

Wolą Jezusa jest byśmy mogli widzieć, czuć i poruszać się w tych dwóch wymiarach. Aby to się stało, konieczne jest, aby nasz duch został uwolniony od gęstej zasłony niewiary i ciemności, które zaciemniają nasze umysły i uniemożliwiają nam bycie tym, czym Bóg zaplanował, żebyśmy byli – Kościołem nieograniczonym, według obrazu Tego, który nas stworzył. Paweł, który rozumiał te dwa wymiary być może lepiej niż jakikolwiek inny apostoł, napisał w drugim liście do Koryntian:

Lecz umysły ich otępiały. Albowiem aż do dnia dzisiejszego przy czytaniu starego przymierza ta sama zasłona pozostaje nie odsłonięta, gdyż w Chrystusie zostaje ona usunięta. Tak jest aż po dzień dzisiejszy, ilekroć czyta się Mojżesza, zasłona leży na ich sercu; Lecz gdy się do Pana nawrócą, zasłona zostaje zdjęta. – 2 Kor 3:14-16 (BW)

Chcę, abyście zauważyli w tym miejscu, że słowo mówi o oślepianiu umysłu i o zasłonięciu serca – obie te rzeczy muszą być usunięte. Teraz chcę was zabrać na poziom głębszy niż poziom zbawienia. Tutaj trzeba zrozumieć, że to nawrócenie, o którym mówi apostoł, nie odnosi się tylko do momentu przyjęcia Jezusa jako Pana i Zbawiciela, ale do prawdziwego nawrócenia serca, które sprawia, że wkraczamy w ponadnaturalne wymiary Królestwa Bożego. Zdecydowana większość chrześcijan ma dziś wiele trudności, by uwierzyć, że Bóg pragnie, aby mogli się poruszać w imponującej, nadnaturalnej mocy. I jeszcze trudniej jest im wierzyć w możliwość zobaczenia otwartych niebios i manifestującej się chwały Boga. Tym niemniej w Liście do Koryntian Pismo dalej stwierdza:

A Pan jest Duchem; gdzie zaś Duch Pański, tam wolność. – 2 Kor 3:17 (BW)

Ten werset Pisma Świętego, zwykle używany do usprawiedliwienia mówienia językami, tańca, klaskania lub jakiegokolwiek innego przejawu ekspresji, wcale się do tego nie odnosi. To, co Duch Święty tu napisał przez Pawła, mówiąc o prawdziwej wolności Ducha, to:

My wszyscy tedy, Z ODSŁONIĘTYM OBLICZEM, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem. – 2 Kor 3:18 (BW)

WOW! To, co Paweł mówi, to, że po zerwaniu zasłony, która oświeca nasze zrozumienie, możemy oglądać z odsłoniętym obliczem wszystko, co jest związane z Królestwem Bożym. I uważajcie! Gdy Duch Święty używa słowa „oglądać”, nie oznacza to odczuwania gęsiej skórki ani drżenia, ale oznacza to: OGLĄDAĆ.

To jest obietnica wolności Ducha dla nas. Oznacza, że wszystko, co zaciemnia nasz umysł – zasłona ciemności i duchowe ograniczenie – jest rozdzierane przez Ducha i to prowadzi nas spotkania twarzą w twarz z chwałą Boga.

Prawdziwe więzienie znajduje się w umyśle – w umyśle pełnym skażenia, niewiary i ludzkich struktur zrozumienia, umyśle, który został zaślepiony przez diabła. To, od czego musimy się uwolnić – to my sami. Musimy się uwolnić się od naszych logicznych, ograniczonych sposobów widzenia i robienia rzeczy.

W których bóg świata tego zaślepił umysły niewierzących, aby im nie świeciło ŚWIATŁO EWANGELII O CHWALE CHRYSTUSA, który jest OBRAZEM BOGA. – 2 Kor 4:4 (BW)

Niewierzący to nie tylko ci, którzy jeszcze nie są zbawieni, ale także ci, którzy z powodu swojej niewiary nie mogą wejść w nadnaturalne wymiary królestwa Bożego. Niewierzący są tymi, którzy żyją Ewangelią jedynie na poziomie psychiki, ale nie rozumieją, co naprawdę oznacza wejść i objąć Królestwo Boże w posiadanie. I ośmielę się powiedzieć, że są miliony ludzi, którzy są zbawieni, ale którzy nigdy nie weszli, aby posiadać wszystko, co zapewnia nam Królestwo Boże. Wierzą, że wejdą w to, gdy umrą i pójdą do nieba, ale to nie jest to, czego nauczał Jezus. On powiedział: „Królestwo Boże przyszło pośród was”.

Plan Boga, aby przekształcić nas w Jego obraz, nie spełnia się przez tysiące kazań lub pięćset książek napisanych przez wspaniałych autorów, ale raczej poprzez bycie z Nim, oglądając Go „z odsłoniętym obliczem”. Chrześcijaństwo dzisiaj, niestety, w większości przypadków, składa się z ludzi mniej lub bardziej pouczonych i poinformowanych, lecz wciąż nieprzemienionych do wymiarów Jego chwały tak, aby się przekształcić w obraz Boga. Jezus przyszedł, aby przywrócić to, co zostało utracone. A to, co zginęło, to przede wszystkim obraz Boga w człowieku. Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo. Nie oznacza to po prostu naszego fizycznego wyglądu ani naszych cech psychicznych, umysłowych. To coś znacznie głębszego niż to.

źródło: fragment książki Zasiadając w Okręgach Niebieskich, dostępna TUTAJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *