Bliski obopólny związek
Spójrzmy ponownie na 2 List do Koryntian 13:13: „Łaska Pana Jezusa Chrystusa i miłość Boga, i społeczność Ducha Świętego niech będzie z wami wszystkimi”. Po tym, jak zdefiniowaliśmy komunię jako „społeczność” i „partnerstwo”, widzimy ten werset w nowy sposób. Czy zaczynasz zdawać sobie sprawę z ważności wypowiedzi Pawła? Co więcej, słowo koinonia zawiera w sobie „bliski obopólny związek”.
Kiedy myślę o bliskim obopólnym związku, to przychodzą mi na myśl The Beatles. Gdy byłem młodym chłopcem (na długo przed rozpadem zespołu), a ktoś powiedział: „Paul McCartney”, to natychmiast myślałem o innych członkach zespołu, takich jak: John Lennon, George Harrison i Ringo Starr. W tamtym czasie nawet nie myślałem o nich jako o jednostkach; to po prostu był The Beatles. (…)
Gdy myślę o ludziach, którzy chodzą w bliskim obopólnym związku z Duchem Świętym, to pierwszą osobą, która przychodzi mi do głowy, jest dr David Yonggi Cho. Jest on pastorem jednego z największych kościołów na świecie. Nigdy nie zapomnę, gdy pierwszy raz go spotkałem w 1980 roku. To była jego pierwsza wizyta w moim kościele, a moim zadaniem było przyjmowanie i goszczenie przyjezdnych mówców. Robiłem to już od wielu lat, więc w tamtym czasie mnóstwo usługujących pozostawało w moim domu. Spotkanie z dr. Cho było jednak wyjątkowe. Kiedy wsiadł do mojego samochodu, była z nim obecność Pańska. Niemal natychmiast zacząłem płakać; łzy spływały mi po policzkach. Próbowałem być cicho, gdyż nie chciałem przeszkadzać mu przed usługą. W końcu jednak powiedziałem delikatnie: „Doktorze Cho, Bóg jest z nami w samochodzie”. Uśmiechnął się i skinął głową: „Wiem”.
To wydarzenie nabiera sensu, jeśli rozważymy jak wiele na temat swojej komunii z Duchem Świętym, dr Cho napisał i głosił. Słyszałem, jak mówił, że modli się od dwóch do czterech godzin dziennie, głównie w Duchu. Czas z Duchem Świętym jest dla dr. Cho sprawą nadrzędną; to dlatego Boża obecność jest tak silna w jego życiu.
Kilka lat temu głosiłem o Duchu Świętym w dużym kościele, podczas niedzielnego nabożeństwa. Tego wieczoru, gdy wróciliśmy na usługę, po uwielbieniu, miałem nauczać przez czterdzieści pięć minut. Duch Święty zaczął jednak się poruszać i ludzie doznawali uzdrowienia, zbawienia. Przez dwie godziny nie dostałem mikrofonu. W końcu, zanim wszedłem za kazalnicę, pastor (nie jest to miękki lub słaby człowiek) przyszedł do mnie ze łzami w oczach, mówiąc: „John, prowadzę ten kościół przez osiem lat i nie odczułem dotąd Bożej obecności tak mocno!”. Natychmiast odpowiedziałem: „Przyczyną tego jest poranna usługa, w trakcie której mówiliśmy o Duchu Świętym, a kiedy o Nim mówisz, to On się objawia”. To jest doskonały obraz tego, co się dzieje, gdy ty i ja, „zwykli” wierzący, chodzimy w bliskim obopólnym związku z Duchem.
Komunia oznacza intymność
Ostatnim znaczeniem słowa koinonia jest „intymność”. To jest najlepsze słowo na określenie oryginału w 2 Liście Pawła do Koryntian 13:13. Intymność można rozwinąć jedynie przez społeczność lub relację, lecz wykracza poza ich treść. Intymność sięga głęboko w myśli, tajemnice i pragnienia serca.
Angielski przekład Biblii, The Message, oddaje ten werset w następujący sposób: „Intymna przyjaźń Ducha Świętego niech będzie z wami wszystkimi” (2 Kor 13:14). Widzę intymność jako najgłębszy poziom przyjaźni. Nigdy nie zapomnij, że Duch Święty pragnie być twoim przyjacielem; tęskni za twoją przyjaźnią. W Liście Jakuba 4:5 czytamy: „Zazdrośnie pożąda On ducha”. Jest o ciebie zazdrosny i chce twojego czasu i uwagi. Pomyśl: Duch Święty jest Bogiem i nie ma przed Nim nic ukrytego. Jego wiedza, mądrość i zrozumienie są nieograniczone, a wciąż pragnie objawić się tobie. Gdy wiem, że coś ma wielką wartość lub znaczenie, to bardzo chcę podzielić się tym z tymi, którzy są mi bliscy. Prawdopodobnie w twoim przypadku jest podobnie. Tak samo jest z Duchem Świętym.
Zbyt często wierzący próbują przybliżyć się do Jezusa poza relacją z Duchem Świętym. Podobny błąd popełnili faryzeusze. Powiedzieli Jezusowi: „My nie jesteśmy zrodzeni z nierządu; mamy jednego Ojca, Boga. Rzekł im Jezus: Gdyby Bóg był waszym Ojcem, miłowalibyście mnie, Ja bowiem wyszedłem od Boga i oto jestem. Albowiem nie sam od siebie przyszedłem, lecz On mnie posłał” (Jn 8:41-42). Faryzeusze chcieli relacji z Ojcem bez Syna. Nie potrafili zaakceptować, że Bóg postanowił inaczej. Jezus wyjaśnił im, że On i Ojciec są jedno. Powiedział nawet później: „Gdybyście byli mnie poznali i Ojca mego byście znali; odtąd go znacie i widzieliście go” (Jn 14:7). Uczeni w Piśmie zwyczajnie nie słuchali. Dlatego, że nie chcieli przyjść do Ojca poprzez Syna, w ogóle nie mogli być bliscy Ojcu.
Tak samo, Jezus powiedział jasno, że nie jest już na ziemi i że Ojciec posłał Ducha Świętego (tego, który jest taki sam jak Zbawiciel), by był naszym Pomocnikiem (Jn 16:7). Duch został posłany, aby objawić Jezusa tak, jak Syn był posłany, aby objawić Ojca. Pamiętajmy, że Duch Święty uwielbia otaczać chwałą Jezusa. Jeśli więc naprawdę chcesz wiedzieć więcej o Jezusie, musisz spędzić czas z Duchem Świętym. On wyraźnie objawi ci Jezusa. Przejawi się jednak tylko tam, gdzie będzie uczczony. Gdy poważamy Ducha, to On objawi się nam i będziemy radować się zarówno Jego niesamowitą obecnością, jak i większą świadomością tego, Kogo objawia. Przez ponad trzydzieści lat służby, nigdy nie widziałem wyjątku od reguły: ludzie, którzy najlepiej znają Jezusa to ci, którzy są najbliżej Ducha Świętego.
To ma sens, gdyż Duch objawia nam Jezusa.
Zrozumieć osobowość Ducha
Aby mieć z kimś osobistą wieź, musimy poznać osobowość tej osoby. Takie zrozumienie wzmocni naszą społeczność i nasza intymność nabierze głębszego charakteru.
Przez długi czas traktowałem moich czterech synów w taki sam sposób. To oczywiście powodowało problemy. Dlaczego takie wychowanie było nieefektywne? Każdy z moich chłopców ma inny charakter. Moja żona to rozumiała i nauczyła mnie tego, co ich różni. Próba zrozumienia wyjątkowości każdego z moich synów wzbogaciła moją relację z nimi.
Potrafię zrozumieć ekspresję mojej żony, gdyż jestem z nią w bliskiej relacji. Rozwinęliśmy tę intymność, ponieważ jesteśmy małżeństwem od ponad trzydziestu lat, a intymność to rezultat czasu poświęconego rodzinie. Wystarczy, że Lisa na mnie spojrzy, a ja mógłbym napisać kilka stron o tym, o czym myśli. Czasami potrafię powiedzieć, czego chce, zanim powie słowo. Gdybyś mi powiedział: „John, tego poranka serwuję bekon, jajka i owsiankę”, z pewnością odpowiedziałbym: „Wiesz, co? Lisa nie chce owsianki lub bekonu”. Nie musiałbym się jej pytać; wiem już, że nie lubi tych rzeczy. To jest bardzo powierzchowny przykład, ale tak samo jest z bardziej osobistymi sprawami.
Ten rodzaj intymności nie przychodzi z dnia na dzień. Czas przeznaczony dla rodziny i komunikacja muszą być rozwijane przez lata. Nikt lepiej niż ja nie wie o tym, co moja żona lubi, a czego nie. Nikt również nie ma lepszego pojęcia od mojej małżonki o tym, co ja preferuję, a czego nie. W ten sam sposób, wzrastamy w naszym zrozumieniu Ducha Świętego, gdy angażujemy się w porozumiewanie się z Nim i spędzanie czasu w Jego obecności.
Źródło: „Duch Święty” John Bevere, str. 55-60
Cudowny tekst