Poziom drugi: dawanie z posłuszeństwa

Ten poziom dawania przychodzi na podstawie słuchania głosu Ducha Świętego i rozwijania naszego zaufania do Niego oraz poziomu pewności w Nim. Wyszliśmy poza składanie ufności w mamonie i pokutowaliśmy ze słuchania tego nienawistnego głosu antychrysta. Z tej pozycji dawania zaczynamy rozumieć, że wszystko, co mamy i wszystko, co kiedykolwiek będziemy mieć, pochodzi od naszego kochanego Ojca. On pragnie, byśmy my – Jego dzieci – byli wyszkoleni w najwyższych wymiarach szafarstwa. W związku z tym, przetestuje nas we wszystkich poziomach posłuszeństwa i we wszystkich poziomach dawania.

Ten typ dawania nie polega na tym, że chcemy coś dostać, ale być po prostu posłusznym. Naszą prawdziwą motywacją jest zadowolić serce Ojca. Posłuszeństwo jest w większości wypadków niełatwe, ale uczymy się wtedy ufać czemuś innemu niż sobie samym.

Kiedy wejdziemy na ten poziom dawania, oczywiste staje się, jak mocno podekscytowany jest nasz Ojciec – tym, że znalazł kogoś, kto Mu ufa. Pismo mówi na początku Mateusza 6, że Bóg nagrodzi otwarcie tych, którzy dają Mu w ukryciu.

W moim życiu doświadczyłem wielu sytuacji, w których moje zaufanie do Boga zostało wystawione na próbę. Przypominam sobie, że któregoś razu Duch Święty mnie poruszył, żebym dał dużą sumę pieniędzy pewnej służbie. Pomysł podarowania kilku tysięcy dolarów za pomocą karty kredytowej nie był dla mnie sensowny. Ilu z nas doświadczyło, że kiedy Pan mówi, żeby dać, nasz umysł nie jest tym narzędziem, które jest w stanie podjąć duchową decyzję? Musimy po prostu być posłuszni, bez względu na to, co mówi racjonalny umysł.

Na szczęście, przezwyciężyłem głos Mamona i strach przed daniem tego, co Pan ode mnie chciał. W ciągu kilku godzin po zebraniu ofiary skontaktował się ze mną człowiek, którego nie znałem, żeby kupić ode mnie sprzęt, który miałem na sprzedaż. To ile mi zapłacił, całkowicie zwróciło – i dodało z nawiązką – sumę, jaką ofiarowałem.

Doświadczyłem dużej satysfakcji i radości, właściwie całej gamy uczuć powiązanych z radością, z powodu mojego posłuszeństwa, ponieważ to, co zrobiłem spodobało się Ojcu. Ale oprócz przeżywania uczuć byłem w stanie określić, że ten akt posłuszeństwa stworzy dużo większy owoc niż po prostu zżęcie tego, co zasiałem.

Mówiliśmy już o jednym z największych aktów posłuszeństwa, który zademonstrował  Abraham. Była nim chęć poświęcenia własnego syna. Ten poziom wiary nie jest dziś zbyt dobrze rozumiany, choć mówi się o nim bardzo często. W zasadzie wszystkie głoszenia o wierze idealnie spełniają się w jego przykładzie.

Ale co z normalnymi ludźmi – jak ja i ty – którzy zostawili wszystko na ołtarzu, żeby stać się prawdziwymi świadkami naszego Pana?

Istnieją niezliczone historie o drogich, świętych ludziach, którzy doświadczyli w swoim duchu cierpienia naszego Pana za nasze prawo do dziedziczenia zbawienia. O ludziach takich jak John G. Lake, który rozdał swój majątek, żeby podążać za Bożym powołaniem w swoim życiu. Wszyscy spotkamy w swoim życiu moment przełomowy, moment podjęcia decyzji w krytycznym czasie. Czy będziemy w stanie być posłusznymi trudnym poleceniom, które – gdy patrzymy w zwykły sposób – zdają się być niebezpieczne? Czy będziemy w stanie poruszać się w sposób ponadnaturalny i zapomnieć o tym, co widzialne ze względu na to, co niewidzialne?

Boży mężowie tacy jak Dawid, Jozue, Mojżesz i inni rozumieli ten wysoki poziom posłuszeństwa. Ale także niektórzy z nas, „szarych obywateli”, mając polecenie, aby oddać wszystko, co dla nas cenne na tym świecie, muszą się nauczyć, jakim zaszczytem i radością jest przechodzić przez takie próby.

Ten poziom dawania był połączony ze spostrzeżeniem autora listu do Hebrajczyków w rozdziale 12:2, gdzie powiedział „patrząc na Jezusa, sprawcę [autora] i dokończyciela naszej wiary, który z powodu radości, która była przed nim, zniósł krzyż, wzgardziwszy jego hańbą i zasiadł po prawicy tronu Boga.” (tłumaczenie z angielskiej wersji Biblii KJV – przyp. tłum.)

Widzimy przykład takiego dawania w 1 Królewskiej 17:10-14 (BW):

„Wstał więc i poszedł do Sarepty, a gdy wchodził do bramy miasta, oto pewna wdowa zbierała tam drwa. Odezwał się więc do niej tymi słowy: Przynieś mi nieco wody w naczyniu, abym się napił.

A gdy ona szła, aby nabrać, zawołał jeszcze za nią: Przynieś mi też, proszę, kawałek chleba.

Lecz ona odpowiedziała: Jako żyje Pan, Bóg twój, że nie mam nic upieczonego, a tylko garść mąki w dzbanie i odrobinę oliwy w bańce. Oto właśnie zbieram trochę drwa, potem pójdę i przyrządzę to dla siebie i dla mojego syna, a gdy to zjemy, to chyba umrzemy.

Lecz Eliasz rzekł do niej: Nie bój się! Idź i zrób, jak powiadasz, lecz najpierw przyrządź mi z tego mały placek i przynieś mi go, dla siebie zaś i syna swojego przyrządzisz później.

Gdyż tak mówi Pan, Bóg Izraela: Mąka w garncu nie wyczerpie się, Oliwy w bańce nie zabraknie Aż do dnia, kiedy Pan spuści deszcz na ziemię.”

Wiemy, że Bóg w tamtych czasach przemawiał wyłącznie przez swoich proroków. Nim Piotr otrzymał objawienie o tym, kim był Jezus, Biblia wymienia niewielu ludzi, którzy słyszeli Boży głos. Jednakże, w tym tekście widzimy coś niezwykłego.

„I wtedy doszło go takie słowo Pana: Wstań i idź do Sarepty, która należy do Sydonu, i zamieszkaj tam. Oto nakazałem pewnej tamtejszej wdowie, aby cię żywiła.” (1 Król. 17:8-9 BW)

Bóg mówi „nakazałem” i to jest ta część, która się wyróżnia. Często się zastanawiałem czemu Bóg zwrócił się do nie-Żydówki, żeby zaopatrzyła Bożego proroka w jedzenie. Zrozumiałem, że Bóg zawsze myślał o następnych pokoleniach. Jeśli nie mógł znaleźć Żydów, którzy Mu wierzyli, posyłał kogoś spoza przymierza. Zauważcie, co Jezus powiedział w następującym wersecie.

„Prawdziwie zaś mówię wam: Wiele było wdów w Izraelu w czasach Eliasza, kiedy niebo było zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak iż był wielki głód na całej ziemi, a do żadnej z nich nie został posłany Eliasz, tylko do wdowy w Sarepcie Sydońskiej.”

(Łuk. 4:25-26 BW)

Co takiego było w tej kobiecie, co przyniosło bogactwo Boże do jej domu i do jej rodziny? Było coś w sercu tej kobiety, co ujęło Ojca za serce. Wierzę, że jej poziom szczerości kwalifikował ją jako tę, która była posłuszna w dawaniu wszystkiego, co miała.

Ta kobieta mówi coś interesującego w wersecie 18 rozdziału 17 1-szej Księgi Królewskiej, kiedy jej syn umiera: „Przyszedłeś do mnie po to, aby przywieść na pamięć mój grzech i przyprawić o życie mojego syna”. Uważam, że ten syn urodził się poza związkiem małżeńskim, a wstyd i wina, przez którą ta nie-Żydówka przeszła, stworzyła w końcu dialog pomiędzy nią, a Bogiem i Ojciec znalazł w niej kogoś, komu mógł zaufać.

Coś się z nami dzieje, kiedy stajemy wobec woli Boga całego Wszechświata, twarzą w twarz ze śmiercią. Musimy podjąć odpowiednie decyzje w sercu wykutym w szczerości i uznającym naszą sytuację – beznadziejną, jeżeli nie będzie z nami Boga. Ta kobieta znalazła przychylność w Bożych oczach. Nie tylko zostały zaspokojone jej własne potrzeby – stała się świadkiem zmartwychwstania swego syna.

Prostota prawdziwego wierzenia, ufania Bogu, to drzwi do naszego największego szczęścia. Niestety, często budujemy ściany nie do pokonania przez wątpliwości i niewiarę, co powstrzymuje nas przed zobaczeniem wielkich cudów.

Mogę też przypomnieć sobie wiele sytuacji, w których nie byłem posłuszny głosowi Ducha Świętego. Żałuję tych decyzji i wiem, że żadna wymówka ani rozsądne uzasadnienie nie usprawiedliwi mojego nieposłuszeństwa. Gdybym tylko wiedział wtedy to, co wiem teraz, mógłbym zobaczyć potężne objawienia Jego chwały, które by mi oszczędziły wielu lat ponoszenia konsekwencji moich złych decyzji.

W Biblii znajdujemy przykłady nieposłuszeństwa, które spowodowały śmierć i katastrofy. W Dziejach 4 i 5 rozdziale znajdujemy niezwykłe świadectwo. Popatrzmy na te wersety i posłuchajmy, co mówi Duch Święty:

„A u tych wszystkich wierzących było jedno serce i jedna dusza i nikt z nich nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne.” (Dz.Ap. 4:32 BW)

Kiedy od tamtych czasów kościół znów zaczął mieć „jedno serce i jedną duszę”?

„Apostołowie zaś składali z wielką mocą świadectwo o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wielka łaska spoczywała na nich wszystkich. Nie było też między nimi nikogo, który by cierpiał niedostatek, ci bowiem, którzy posiadali ziemię albo domy, sprzedając je, przynosili pieniądze uzyskane ze sprzedaży I kładli u stóp apostołów; i wydzielano każdemu, ile komu było potrzeba. I tak, Józef, nazwany przez apostołów Barnabą, co się wykłada Syn Pocieszenia, lewita, rodem z Cypru, sprzedał rolę, którą posiadał, przyniósł pieniądze i złożył u stóp apostołów.” (Dz.Ap. 4:33-37 BW)

Widzimy wielkie poruszenie apostolskie w tej godzinie. Czasami jest ono prawdziwe, czasem nie. Nie ma wątpliwości, że w początkach Kościoła apostołowie poruszali się w prawdziwym namaszczeniu. Wierzę, że to „rzeczywiste” poruszenie w obecnych czasach będzie naznaczone wielką mocą oraz łaską i że nie będzie żadnych wątpliwości „co jest co”. Prawda będzie mówiła sama za siebie znakami i cudami, co sprawi, że potrzebne środki i zaopatrzenie będą za nią podążać. Nie będzie potrzeby tworzenia programów i planów ustalanych na wzór światowych systemów. Bóg nigdy nie potrzebował systemu tego świata, żeby podpierać nim swoje plany. Wszystkim nam dobrze się przysłuży zbadanie tych wersetów w Dziejach.

„A pewien mąż, imieniem Ananiasz, ze swoją żoną Safirą, sprzedał posiadłość i za wiedzą żony zachował dla siebie część pieniędzy, a resztę przyniósł i złożył u stóp apostołów.

I rzekł Piotr: Ananiaszu, czym to omotał szatan serce twoje, że okłamałeś Ducha Świętego i zachowałeś dla siebie część pieniędzy za rolę? Czyż póki ją miałeś, nie była twoją, a gdy została sprzedana, czy nie mogłeś rozporządzać pieniędzmi do woli? Cóż cię skłoniło do tego, żeś tę rzecz dopuścił do serca swego? Nie ludziom skłamałeś, lecz Bogu.

Ananiasz zaś, słysząc te słowa, upadł i wyzionął ducha. I wielki strach ogarnął wszystkich, którzy to słyszeli. Młodsi zaś wstali, owinęli go, wynieśli i pogrzebali. A po upływie około trzech godzin nadeszła i żona jego, nie wiedząc, co się stało.

I odezwał się do niej Piotr: Powiedz mi, czy za taką cenę sprzedaliście rolę?

Ona zaś rzekła: Tak jest, za taką.

A Piotr do niej: Dlaczego zmówiliście się, by kusić Ducha Pańskiego? Oto nogi tych, którzy pogrzebali męża twego, są u drzwi i ciebie wyniosą.

I upadła zaraz u nóg jego, i wyzionęła ducha. A gdy młodzieńcy weszli, znaleźli ją martwą, wynieśli i pogrzebali obok jej męża. I wielki strach ogarnął cały zbór i wszystkich, którzy to słyszeli.” (Dz.Ap. 5:1-11 BW)

Co by się dziś stało, gdyby Duch Święty zaczął wystawiać na pokaz serca dawców? Czy termin „powalony pod mocą Ducha” nie nabrałby innego znaczenia? Wszyscy musimy paść na ziemię i prosić o miłosierdzie oraz przebaczenie złych motywacji i nieposłusznych serc. Nieposłuszeństwo zawsze przyniesie krzywdę, nie tylko sobie samemu, ale też wszystkim ludziom dookoła.

Naprawdę wierzę, że kiedy czas apostolski dojrzeje, zaczniemy widzieć objawione motywacje naszych serc. Musimy wszyscy się modlić, żebyśmy byli gotowi i chętni do posłuszeństwa Duchowi Świętemu. W końcu co zrobi każdy z nas, kiedy przyjdzie czas podejmowania przez nas decyzji – będzie posłusznym lub tylko częściowo posłusznym, jak Ananiasz i Safira?

Poziom naszego dawania musi przejść te testy, abyśmy mogli dojść do miejsca prawdziwej intymności z naszym Zbawicielem.

Drzwi otworzą się, kiedy przejdziemy testy dawania. Największy opór napotykamy wtedy, gdy nie zgadzamy się patrzeć ponad okolicznościami i polegamy na tym, co widzą nasze fizyczne oczy. To tylko odkłada w czasie nieuniknione, składania siebie na ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu (Rzym 12:1). Będzie to wymagało bezgranicznej miłości, która wszystko pochłania. Będzie to wymagało też zaangażowania, a także zdania sobie sprawy z tego, co zostało dla nas zdobyte na krzyżu. Pasja naszego Pana musi strawić każdego z nas, żebyśmy przeszli na jeszcze kolejny poziom dawania – poziom, na którym sami staniemy się darem na ołtarzu, co jest nazwane przez Pawła „żywą ofiarą” w liście do Rzymian, 12 rozdziale.

Źródło: Becoming the Master’s Key, Emerson Ferrell

tłumaczenie: Ela Świerczyńska, INTER GLOBAL Oświata sp. z o.o.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *