Czy twoją zbroją jest pokora pochodząca od potężnego Boga, czy tylko przywdziewasz pozór pokory i wciąż działasz, polegając wyłącznie na sobie?Paweł dalej pisze: „Jesteśmy więcej niż zwycięzcami” (Rzymian 8:37, NKJV), ale też pisze, że nasze własne pomysły, plany czy kierunki działania, które nie pochodzą od Boga, „mogą wydawać się mądre, ponieważ wymagają wielkiego oddania, poświęcenia i dyscypliny ciała. Nie mają jednak mocy, aby dać nam zwycięstwo” (Kolosan 2:23, NLT). 

 

Pamiętasz, że nagrodę otrzymują ci, którzy się nie uginają i dobrze kończą bieg? Paweł przestrzega przed pozwalaniem, aby fałszywa pokora – która przyjmuje postać mądrości – trzymała nas z dala od tej nagrody: „Niechaj was nikt nie odsądza od nagrody, zamiłowany w uniżaniu samego siebie” (Kolosan 2:18, BT). Dziesięciu szpiegów i onieśmielony naród izraelski obrazują, ile może nas kosztować fałszywa pokora – możemy utracić [naszą Ziemię Obiecaną].

Dziesięciu szpiegów doradzało, aby nie wchodzić do Ziemi Obiecanej. Ich myślenie wydawało się bardzo rozsądne, logiczne i rozważne, ale czerpali raczej z drzewa poznania dobra i zła niż z obietnic i mądrości Bożej. (…) Wówczas tylko dwóch mężczyzn – Jozue i Kaleb – chodziło w duchu prawdziwej pokory. Byli jedynymi dorosłymi ludźmi w tamtym pokoleniu, którym Bóg zezwolił na wejście do upragnionej ziemi. Jozue został tez przywódcą nowego pokolenia, które odważnie i pokornie wkroczyło do Ziemi Obiecanej, w mocy Bożej.

(…)

Czy twoją zbroją jest pokora pochodząca od potężnego Boga, czy tylko przywdziewasz pozór pokory i wciąż działasz, polegając wyłącznie na sobie?

Paweł dalej pisze: „Jesteśmy więcej niż zwycięzcami” (Rzymian 8:37, NKJV), ale też pisze, że nasze własne pomysły, plany czy kierunki działania, które nie pochodzą od Boga, „mogą wydawać się mądre, ponieważ wymagają wielkiego oddania, poświęcenia i dyscypliny ciała. Nie mają jednak mocy, aby dać nam zwycięstwo” (Kolosan 2:23, NLT).

Każda osoba żyjąca w czasach Jozuego i Kaleba została przeznaczona do zwycięstwa. Eliab wraz z braćmi również mógł pokonać Filistyńczyków na długo przed tym, zanim pojawił się Dawid. Jednak fałszywa pokora wykradła ich siłę, obietnice, owoce i zdolności do panowania w życiu. Ostatecznie zabrała im także wieczną nagrodę. (…)

W pierwszych latach służby przechodziliśmy przez bardzo trudny czas. Mówiąc dosłownie: doświadczaliśmy pustyni. Pamiętam, jak jeździliśmy razem z Lisą naszą małą Hondą Civic po wschodnich Stanach Zjednoczonych, z dziećmi w fotelikach i bagażem upchanym tak, aby wykorzystać każdą, nawet najmniejszą przestrzeń. Modliliśmy się żarliwie, aby Bóg otworzył dla nas drzwi. Większość społeczności, w których usługiwaliśmy, liczyła sto lub nieco więcej członków – nie były to kościoły wywierające wpływ na swoje miejscowości.

Po kilku latach zmagań Bóg przemówił do mnie podczas porannej modlitwy: „John, przez kilka lat posyłałem cię do kościołów i na konferencje, które nie miały tak wielkiego znaczenia. Byłeś Mi wierny i posłuszny. Zatroszczę się o te społeczności, w których usługiwałeś, lecz teraz dokonam znaczącej zmiany: przyniosę wzrost, o którym nawet nie marzyłeś. Twój zasięg wpływów pomnoży się wielokrotnie. Będziesz zapraszany na konferencje i do kościołów, w które mają ogromne znaczenie w swoich miastach. W niebywały sposób wyleję na ciebie błogosławieństwo finansowe, społeczne i duchowe. Zabiegasz o to, co należy do Mnie, więc nadchodzi czas, abyś zaniósł to przesłanie do tłumów”. (Pragnę w tym miejscu wyjaśnić jedną małą rzecz: istnieją wielkie kościoły, które nie oddziałują na społeczność lokalną czy regionalną, ale istnieją też małe wspólnoty, mające ogromne znaczenie w swoich miejscowościach. Istotnym aspektem skutecznego kościoła nie jest ilość, ale jakość służby i wpływu na otoczenie).

Byłem zaskoczony i podekscytowany tym, co Bóg tak wyraźnie powiedział do mojego serca. Później przekazałem to Lisie i ona również była podekscytowana. Jednak było coś jeszcze – po kilku chwilach Pna przemówił do mnie ponownie: „To będzie próba. Kiedy usługiwałeś w mniejszych społecznościach, musiałeś ufać Mi odnośnie każdego grosza i wierzyć każdemu Mojemu słowu. Poszukiwałeś wiernie i wytrwale Mojej rady, ponieważ wiedziałeś, że jeśli rozminiesz się z Moją wolą, będziesz musiał ponieść konsekwencje.

Teraz zadam ci kilka pytań: czy będziesz bezmyślnie wydawał pieniądze, którymi cię pobłogosławię? Czy wciąż będziesz poszukiwał Moich rad, jak czyniłeś to w trudnych czasach? Czy będziesz pobłażał swoim pragnieniom, zamiast podążać za Mną? Czy będziesz głosił swoje własne opinie, zamiast wierzyć Mi i czekać na Moje słowo, zwiastowanie? Synu, Moje dzieci są wypróbowywane w dwóch miejscach: na pustyni i w miejscach obfitości. Większość nie upada na pustyni, ale w miejscu największej pełni i dobrodziejstw”.

Drżałem, słysząc te słowa. Po zakończeniu modlitwy szybko podzieliłem się nimi z Lisą, na co odpowiedziała: „John, kiedy usłyszałam pierwszą część Bożego przesłania, chciałam tańczyć jak dziecko. Teraz, kiedy znam jej drugą część, trzęsę się ze strachu!”. „Bardzo dobrze” – odparłem – „bojaźń Boża jest właściwą reakcją”.

Wielu chrześcijan nie rozumie, że bojaźń Boża nie oznacza strachu przed Bogiem, lecz obawę przed oddaleniem się od Niego! Bojaźń Boża jest źródłem zdrowego i bezpiecznego życia, pełnego mądrych decyzji.

 

Źródło: Nieustępliwi – John Bevere; Instytut Wydawniczy Compassion – Szczecin; www.compassion.pl

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *