Podczas gdy jest to prawda, że wielu legalistycznych chrześcijan nie rozumie Bożej miłości i przebaczenia, nie możemy skłaniać się ku drugiej ekstremalnej tendencji i uznawać, że Bóg nie ma surowego nastawienia wobec grzechu. Bóg nadal jest święty, a prawdziwa łaska daje nam siłę, aby wieść święte życie. Jeśli kaznodzieja minimalizuje wagę upamiętania albo mówi, że nie powinieneś martwić się sprawą grzechu w swoim życiu, powinieneś stamtąd wybiec.

Podczas niedawnej wycieczki do Ugandy, przyjaciele opowiedzieli mi o rosnącym kościele w stolicy – Kampali – który został zarażony najgorszą formą amerykańskiego stylu nauczania „hiper-łaski”. Ten kościół przyciąga setki młodych ludzi, którym podoba się idea możliwości cudzołożenia, kiedy tylko chcą i bycia jednocześnie w porządku wobec Boga.

Fałszywe doktryny to nic nowego. W pierwszym wieku Paweł konkretnie ostrzegł Tymoteusza przed niektórymi nauczycielami, którzy wiedzieli jak okrawać Boże Słowo, aby pasowało do tego, czego chcieli ludzie. W II Liście do Tymoteusza 4:3-4 napisał: „Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom.”

W przekładzie Biblii Króla Jakuba czytamy, że tłumy żądne takich przekształceń Słowa „mają świerzbiące uszy”. Greckie słowo, knetho, oznacza „łaskotać” lub „swędzieć”. Znaczy to, że ludzie będą przyciągani przez nauczycieli mówiących rzeczy, których chcieliby słuchać, zamiast tego, co potrzebują, podczas gdy Biblia surowo gani głosicieli takich niebezpiecznych doktryn, Paweł uwypukla winę również tych ludzi, którzy żarłocznie konsumują ten pomieszany przekaz.

Ostrzeżenie jest jasne: uważaj, czego słuchasz!

Jest obecnie wiele fałszywych doktryn, ale są cztery takie, które są bardzo rozpowszechnione we współczesnym ruchu zielonoświątkowym/ charyzmatycznym.

Może nie udać ci się powstrzymanie osoby szerzącej takie herezje, ale pod żadnym pozorem nie bądź podległy temu nauczaniu ani nie wspieraj go finansowo. Nigdy nie daj wiary w te 4 kłamstwa:

Kłamstwo nr 1: Nie musisz pokutować z grzechu albo się nad nim zastanawiać.

To jest sedno ruchu „hiper-łaski”. Podczas gdy jest to prawda, że wielu legalistycznych chrześcijan nie rozumie Bożej miłości i przebaczenia, nie możemy skłaniać się ku drugiej ekstremalnej tendencji i uznawać, że Bóg nie ma surowego nastawienia wobec grzechu. Bóg nadal jest święty, a prawdziwa łaska daje nam siłę, aby wieść święte życie. Jeśli kaznodzieja minimalizuje wagę upamiętania albo mówi, że nie powinieneś martwić się sprawą grzechu w swoim życiu, powinieneś stamtąd wybiec.

Kłamstwo nr 2: Możesz prowadzić takie życie seksualne, jakie ci się podoba.

Jezus we własnej osobie ostrzegł nas w Objawieniu 2:20 przed wpływem „Jezebel” w kościele. Powiedział, że ona doprowadzała chrześcijan do „uprawiania wszeteczeństwa”. Współcześnie można zaobserwować tolerancję wobec seksualnych grzechów w wielu segmentach kościoła. Wśród biskupów katolickich było przez wiele lat przyzwolenie na pedofilię księży; tradycyjne kościoły przystały na małżeństwa w obrębie tej samej płci. Lecz ich błąd nie jest mniejszy, niż charyzmatycznych kaznodziejów, którzy minimalizują lub ignorują grzech cudzołóstwa i wszeteczeństwa wśród prostych ludzi. Nigdy nie powinniśmy oceniać kaznodziei tylko po tym, czego naucza; musimy również zwracać uwagę na to, jakim kwestiom nie chce on stawić czoła z kazalnicy.

Kłamstwo nr 3: Możesz kupić Boże błogosławieństwo.

Nie wierzę w ewangelię ubóstwa, ale ewangelia bogactwa, która rozprzestrzeniła się w tym kraju w latach 80′, niemal podważyła nasze przesłanie ewangelii. Chciwy kaznodzieja telewizyjny, manipulujący publicznością, aby otrzymywać ofiary na zakup prywatnych samolotów i posiadłości odpowie za każdą duszę, którą odciągnął od Chrystusa. Szczególnie bezczelni są ci nauczyciele, którzy obiecywali ludziom uzdrowienie, dary duchowe albo zbawienie bliskich w zamian za 500 dolarów datku. Boże błogosławieństwo jest za darmo. Wstydzić powinni się ci, którzy kupczyli Jego namaszczeniem.

Kłamstwo nr 4: Bóg nigdy nie wzywa do cierpienia.

Kiedy tylko kościół wchodzi w czas powodzenia i spokoju, przekaz mięknie. To wydarzyło się w latach 80′, gdy kaznodzieje w jedwabnych krawatach mówili nam, że Jezus spełni każdą naszą zachciankę. Podczas gdy wersy, które cytowali, na pewno odnoszą się do modlitwy, pomieszali przekaz z pomysłem, że z Bogiem żyje się całkowicie jak pączek w maśle i jeśli jakiekolwiek próby nas spotykają, to zawsze pochodzą od diabła. Ci nauczyciele unikają fragmentu z I Listu św. Piotra 4:1, gdzie czytamy: „Ponieważ więc Chrystus cierpiał w ciele, uzbrójcie się też i wy tą myślą (…).”

Nie wiem jak wy, ale ja nie ufam aroganckiemu kaznodziei mówiącemu, że nigdy nie ma trudności i problemów. Nie podążam za jakimś człowiekiem tylko dlatego, że ma Lexusa albo garaż na cztery auta; szukam doświadczonego nauczyciela, który chodzi utykając. Kaznodzieja, który głosi, że chrześcijanie nie cierpią, nigdy nie odczuł płomienia Bożej próby i być może jest nieprawym synem, gdyż nigdy nie doświadczył karania Ojca.

Bóg obecnie oczyszcza swój kościół i klaruje przekaz, który głosimy. Nie popieraj fałszywych doktryn przeszłości. Wyeliminuj ich wpływ ze swojego życia i uchwyć się prawdziwej ewangelii – przesłania, które wzywa nas do tego, by każdy brał swój krzyż, umierał dla swych własnych pragnień i był dojrzałym uczniem.

Źródło: poznajpana.pl, Tłum.: Marta Jasna Jasińska, załączono fragment,

Tekst modyfikowany na podstawie oryginału – ekipa otwarteniebo.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *