Jak się później dowiedziałem, mówienie w językach jest tylko jednym z darów. To nie darów potrzebujesz tak bardzo, lecz ich Dawcy.

Co z osobą, która miała spotkanie z Duchem Świętym? Czy są jakieś zewnętrzne oznaki życia „pełnego Ducha”? Istnieje ich wiele, a przemiana jest wstrząsająca. Tego się nie da wyjaśnić. Nagle, na każdym kroku zaczynają się mnożyć pozytywne zachowania takiej osoby.

Zaraz po słowach „Bądźcie pełni Ducha”, Paweł opisuje cztery przejawy, jakich możemy się spodziewać. Podobne jest to do zasiewania ziaren w glebie Ducha i zbierania niebiańskiego żniwa.

Pierwszą manifestacją, jakiej możesz oczekiwać w życiu pełnym Ducha, jest to, że twoja mowa będzie inna. Apostoł Paweł powiedział, że powinniśmy rozmawiać „ze sobą przez psalmy” (Efezjan 5:19). Czy możesz sobie wyobrazić, jak niesamowity byłby świat, gdyby nasza rozmowa przypominała to, o czym czytamy w Psalmach?

Ostatnie badania wykazały, że spośród wszystkich wyrazów języka angielskiego, najczęściej używane jest słowo „ja”. Chrześcijanin prowadzony przez Ducha ma nowe słownictwo. Nie jest ono egocentryczne. Bóg znajduje się w centrum. Nagle mówisz: „Chwalcie Boga” (Psalm 150:1), a także: „Niech wszystko, co żyje, chwali Pana!” (werset 6).

A oto drugi znak, którego, jak mówi Paweł, powinieneś oczekiwać – będziesz miał „nową pieśń”. Powiada on, że będziesz „śpiewać i grać w sercu swoim Panu” (Efezjan 5:19). To znacznie więcej niż tylko jakaś nowa piosenka – to zmiana, która ma miejsce w twym sercu. Gdy zostałeś przemieniony wewnątrz – z twego wnętrza popłynie melodia. To spontaniczna reakcja. Nie twierdzę, że jestem piosenkarzem, ale od momentu gdy spotkałem Ducha Świętego, mam na swych ustach pieśń.

Trzecią manifestacją jest to, że zaczniesz dziękować. „Dziękując zawsze za wszystko Bogu i Ojcu w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa” (werset 20). Nagle zaczniesz Mu za wszystko dziękować. Będziesz dziękował Mu za to, co dobre i za to, co nie jest tak dobre. Rozpoznasz, że Dawca każdego prezentu wie dokładnie, czego potrzebujesz. W rezultacie twoje nastawienie się zmieni. Niezależnie od tego, co się stanie, powiesz „Dziękuję!”.

Czwartym oczywistym znakiem jest to, iż staniesz się sługą. Paweł mówi: „Ulegając jedni drugim w bojaźni Chrystusowej” (werset 21). Tym jest „miłość wzajemna”. Twe serce będzie tęskniło za niesieniem ludziom pomocy. Duch Święty doprowadzi cię do miejsca, w którym powiesz: „Daj mi tylko znać, a ja to zrobię!”.

Co to znaczy „być pełnym ducha”? Niektórzy myślą, że to tak, jakby podjechać Hondą do stacji samoobsługowej i napełnić zbiornik paliwem. Jednak niezupełnie tak to wygląda. Pod moją kazalnicą mam butelkę oliwy. Używam jej, jak wskazuje Biblia, by namaścić tych, którzy wychodzą do uzdrowienia. To taki prosty, mały zbiorniczek, napełniony oliwą. Nie mam jej jednak, gdy ją zużyję. Butelka sama się znowu nie napełni.

Słowa „być pełnym” (lub „być napełnionym” – przyp. red.) w Efezjan, nie mają nic wspólnego z napełnieniem butelki, czy naczynia. Czas teraźniejszy został w grece użyty, by powiedzieć, że napełnienie nie jest jednorazowym przeżyciem. To niekończące się, trwałe doświadczenie.

Czy spędziłeś kiedyś dzień na żaglówce? To coś wspaniałego. Co się dzieje z łódką, kiedy żagle wypełnią się wiatrem? Zaczyna się poruszać. Właśnie o tym mówi do ciebie Paweł. Chce, abyś został napełniony Duchem – nie jak zbiornik, który tkwi w bezruchu, lecz jak żagiel, który ciągle wypełnia się wiatrem, raz po raz. Chce, abyś ruszał do przodu pchany niekończącym się powiewem Ducha napełniającym Twe duchowe żagle.

Napełnienie Duchem Świętym wywołuje działanie. To się dzieje w obrębie twej mowy, w sercu, postawie i działalności. Co za zmiana! Teraz twoje słowa wznoszą się, w sercu panuje harmonia, składasz Panu dziękczynienie oraz prawdziwie i z pokorą służysz ludziom.

Jak napełnieni Duchem mężczyzna czy kobieta mogą wypowiadać się w lekceważący sposób? Czy jego lub jej serce może być wypełnione zazdrością, goryczą i krytycyzmem? Osoba pełna Ducha nie mówi: „A kim ty jesteś, że mówisz mi, co mam robić?” albo „Jak Bóg może traktować mnie w ten sposób?”. Są to znaki osoby egocentrycznej, „pustej duchowo”, a nie „wypełnionej Duchem”. Chrystus powrócił do Ojca nie w tym celu, abyś był zdany na samego siebie. Pomoc była już w drodze! W końcu, to nie twoja moc, ani twoja siła: „Nie dzięki mocy, ani dzięki sile, lecz dzięki mojemu Duchowi to się stanie – mówi Pan Zastępów” (Zachariasza 4:6).

To dzięki Duchowi Świętemu uwielbiasz Jezusa. Dzięki Duchowi możesz powiedzieć: „Jezu, dziękuję Ci za wszystko”. To Duch sprawia, że wypowiadasz słowo: „Przebaczam”.

Przez kogo miłość Boża „rozlana jest w sercach naszych”? Przez Ducha Świętego.

Nie jesteś w stanie zobaczyć wiatru i nigdy go nie widziałeś, lecz z pewnością możesz dostrzec efekty Jego pracy. Drzewo się ugina. Flaga łopoce. A statek zaczyna się poruszać. Och, siła wiatru!

Nie musisz zobaczyć Ducha Świętego, by wiedzieć, że On żyje. Masz na to dowód w postaci mocy, którą ci daje. Kiedy On cię wypełnia, nie potrzebujesz żadnego potwierdzenia. Kiedyś, jakiś człowiek zapytał mnie: „Powiedz mi, Benny, czy jestem pełen Ducha?”.

Odparłem: „Bracie, jeśli nie wiesz, znaczy, że nie jesteś!”. Nie musisz pytać, widząc efekty. Ci, którzy wątpią w swe napełnienie Duchem, na pewno go nie otrzymali.

Możesz spytać: „Kiedy zostaję napełniony Duchem? Jeżeli mówię w językach, to czy jest to znak wypełnienia Duchem?”

Duch Święty jest obecny od momentu, w którym zapraszasz Pana Jezusa Chrystusa, by przebaczył twój grzech i oczyścił twe serce. Jeśli w to nie wierzysz, nie rozumiesz, jak działa Bóg w Trzech Osobach. Paweł napisał do Tytusa: „Zbawił nas nie dla uczynków sprawiedliwości, które spełniliśmy, lecz dla miłosierdzia swego przez kąpiel odrodzenia oraz odnowienie przez Ducha Świętego, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego. Abyśmy, usprawiedliwieni łaską jego, stali się dziedzicami żywota wiecznego, którego nadzieja nam przyświeca” (Tytusa 3:5-7).

Teraz jednak mówimy o wypełnieniu Duchem Świętym, którego rzeczywistości doświadczyły, dosłownie, setki milionów ludzi na całym świecie. Wiem, że niektórzy ciągle chcą się o to spierać, ale człowiek, który tego doświadczył, nigdy nie jest zdany na łaskę człowieka, który w to nie wierzy i tylko chce się spierać.

Nigdy nie zapomnę pierwszych dni po moim narodzeniu się na nowo. Byłem jak małe dziecko – a wiecie, jak to bywa z dziećmi. Co rusz się potykają, płaczą, proszą o pomoc. Taki byłem. Z jednym człowiekiem w kościele podzieliłem się wątpliwością, która wówczas tak często się pojawiała w moim umyśle.

Powiedziałem: „Jestem taki rozdarty!”.

Zapytał: „Coś nie w porządku?”

Odparłem: „Nie jestem pewien, czy zostałem wypełniony Duchem”. A nie byłem.

Odrzekł: „Benny, czy poprosiłeś o to Boga?”

„Tak, proszę pana!” – odpowiedziałem.

Powiedział: „To wszystko, co należało zrobić”.

Widzicie, byłem niemowlęciem w Chrystusie. Nie wiedziałem tego, co teraz wiem. Naprawdę nie wiedziałem, czego szukam, lecz słyszałem, jak mówił: „Mówienie językami, to wszystko, czego potrzebujesz”.

Jak się później dowiedziałem, mówienie w językach jest tylko jednym z darów. To nie darów potrzebujesz tak bardzo, lecz ich Dawcy. Paweł napisał do kościoła w Rzymie: „Nieodwołalne są bowiem dary i powołania Boże” (Rzymian 11:29). Dary nigdy nie zanikną, lecz obecność Dawcy może zostać odsunięta – i odejdzie, jeśli Dawca będzie zaniedbany i zasmucony.

Nigdy nie zapominaj, co się stało z królem Saulem. Pan powiedział: „Żałuję, że Saula posadziłem na królestwie, gdyż odwrócił się ode mnie i słowa mojego nie wykonał (…)” (1 Sam 15:11). A gdy Samuel namaścił Dawida, by ten został nowym królem, „… od Saula odstąpił Duch Pański” (1 Sam 16:14).

 

Źródło: „Dzień dobry Duchu Święty”, Benny Hinn; ksiażka do kupienia TUTAJ.

Źródło zdjęcia: Tło: unsplash.com by willianjusten

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *