Bóg nie zastąpił Swojego autorytetu jedną osobą ani częścią kościoła. Zamiast tego Jego władza spoczywa na całym zgromadzeniu. Gdy członkowie wierzącej społeczności wypełniają swoją służbę, wtedy duchowy autorytet jest rozdysponowywany przez udzielane przez Ducha dary. U swych podstaw wzajemna uległość wymaga, abyśmy zdawali sobie sprawę z tego, że jesteśmy członkami czegoś większego niż my sami – Ciała. Wymaga to również przyznania, że sami w sobie nie jesteśmy wystarczalni na tyle, aby wypełnić najwyższy Boży cel. Spoczywa ona na pokornym, realistycznym potwierdzeniu, że potrzebujemy wkładu współbraci i przyznaje, że nie możemy być dobrymi chrześcijanami sami z siebie. W ten sposób wzajemna uległość jest nieodzowna do budowania normalnego, chrześcijańskiego życia. 

Zobaczyliśmy już, że w Biblii nie znajdziemy podstaw dla współczesnego modelu nauczania o duchowym autorytecie. A jednak Pismo ma coś do powiedzenia na temat autorytetu i poddania (więcej TUTAJ). Widać wyraźnie, że Biblia znacznie więcej miejsca poświęca tematowi jak kochać i służyć jedni drugim niż na uczenie nas czegokolwiek na temat przywództwa i autorytetu. Z mojego doświadczenia wynika, że gdy zachowane są fundamentalne zasady miłości i posługiwania w kościele, to sprawy autorytetu i poddania w zdumiewający sposób troszczą się same o siebie. (W związku z tym: ci, którzy kładą nadmierny nacisk na te tematy są bardziej zainteresowani uczynieniem z siebie postaci władzy niż służeniem braciom!)

O ile więc Biblia nie robi wiele hałasu o autorytet i poddanie, to tematy te są w niej obecne. I są one związane z wykonywaniem służby, przyjmowaniem służby i podobaniem się Chrystusowi – Głowie wszelkiej władzy.

Gdy dyskutujemy o tym temacie dobrze jest pamiętać, aby stosować biblijne słownictwo. Używanie niebiblijnego żargonu jak „ochrona” (lub „pokrycie”, „covering” – przyp. red.) tylko zaciemnia sprawę. Powoduje, że nasza rozmowa staje się bardziej zaśmiecona, a myśli mętne. Jeśli utrzymamy się przy słownictwie nowotestamentowym, będziemy w stanie lepiej przebić się przez splątane warstwy ludzkich tradycji, które zaciemniają tematy autorytetu i poddania.

Tragiczny ślad minionych ruchów

Będę mówił bez ogródek – większość tego, co dziś uważane jest za “duchowy autorytet” to czyste szaleństwo! Uczniowsko-pastorski ruch lat 1970-tych jest klasycznym przykładem niewysłowionych tragedii jakie dzieją się, gdy w fałszywy i głupi sposób zacznie się stosować autorytet. Ruch ten przesiąknięty był różnorodną mieszaniną i skończył w ekstremalnych formach kontroli i manipulacji.

Główny błąd tego ruchu polegał na fałszywym założeniu, że poddanie jest ekwiwalentem bezwarunkowego posłuszeństwa. Równie niepoprawne było nauczanie jakoby Bóg udzielał pewnym szczególnym ludziom niekwestionowanego autorytetu nad innymi.

Jest pewne, że liderzy ruchu byli obdarowanymi mężami z bardzo szlachetnymi motywacjami i nie przewidywali, w jakim kierunku pójdzie ten ruch. Większość z nich do tej pory przeprosiła za swój udział w rozpowszechnianiu go, lecz pomimo tego, wielu wierzącym zmarnowano życie.

W wielu obszarach tego ruchu duchowe wykorzystanie było racjonalizowane przez często powtarzany frazes, że Bóg dobrze działa bez względu na obsadzanych aktorów. Bóg, nauczano, będzie pociągał “pasterzy” do indywidualnej odpowiedzialności za złe decyzje. “Owce” nie poniosą żadnej odpowiedzialności tak długo, dopóki (bezmyślnie) są posłuszne swoim pasterzom.

To tragiczne, że ruch ten doprowadził do powstania nowych pęt kontroli, które były tak ukształtowane, aby pasować do klerykalnej kasty. Te więzy zdusiły kapłaństwo wierzących i ujawniły tę samą cechę dominacji, która charakteryzuje sekty. Tak zwani “pasterze” zostali przekształceni w surogaty Boga dla innych chrześcijan, sprawując kontrolę nad większością intymnych szczegółów ich życia, a wszystko to było robione w imię “biblijnej odpowiedzialności”.

W konsekwencji ruch pozostawił za sobą złamanych i pozbawionych złudzeń chrześcijan, którzy do dziś cierpią na brak zaufania do wszystkiego, co przypomina przywództwo (niektórzy cierpieli okrutny los). Rezultat jest taki, że ci, którzy byli smagani przez kler, mają awersję do słów takich jak: “autorytet”, “władza”, “poddanie” i “odpowiedzialność”. Jeszcze dziś nadal zmagają się z problemem odrzucenia niewłaściwego obrazu Boga, który wrył się w ich umysły przez doświadczenie “pasterzowania”.

Temat władzy zatem reprezentuje wrażliwą i drażliwą historię, tak że gdy terminologia przywództwa jest choćby wspominana, włączają się sygnały alarmowe i podnoszą się czerwone flagi minionych doświadczeń. Trzydzieści lat później, duchowy autorytet jest tematem emocjonalnie ciężkim i zapalnym. Pomimo że w tym rozdziale podejściem do tematu daleko odbiegamy od tych rzeczy, to już stąpamy po skraju niebezpiecznego pola minowego.

Należy pamiętać o tym, że błędy nauczania nigdy nie wypływają z prostego korzystania ze słów Biblii. Pojawiają się one raczej jako wynik wyraźnego lekceważenia tego, czym były dla pierwszych słuchaczy. Słowa takie jak “autorytet” i “poddanie” były źle stosowane tak długo, że jest potrzeba “wykupienia” ich spod fałszywych skojarzeń, które są z nimi kojarzone.

Zabezpieczeniem przed fałszywym nauczaniem nie jest pozbywanie się tych biblijnych terminów, lecz raczej wzniesienie się ponad to całe zmaganie i wstawienie ich w pierwotne ramy interpretacyjne. Innymi słowy: musimy nauczyć się nie tylko mówić, tam gdzie Biblia mówi, lecz również mówić, tak jak Biblia mówi.

Nowotestamentowe pojęcie poddania

Greckie słowo najczęściej tłumaczone w NT jako “poddawać” to hupotasso. Hupotasso lepiej byłoby tłumaczyć jako “podlegać”. W nowotestamentowym użyciu podleganie jest dobrowolną postawą oddania, współpracy i poddaniem się napominaniu i doradztwu kogoś innego.

Biblijne podleganie nie ma niczego wspólnego z kontrolą czy hierarchiczną władzą. Jest to prosta, dziecięca postawa otwartości na poddanie innym osobom w takim stopniu w jakim odzwierciedlają umysł Pana (myśl Chrystusową -BT).

Biblijna podległość istnieje i jest cenna, lecz musi zaczynać się od tego, czego Bóg pragnie i co na siebie bierze Nowy Testament: mianowicie tego, że jesteśmy indywidualnie i zbiorowo podlegli Jezusowi Chrystusowi; że jesteśmy podlegli sobie nawzajem tam, gdzie razem oddajemy cześć oraz że jesteśmy podlegli tym, którzy są wypróbowanymi i wiernymi pracownikami, którzy ofiarnie służą Ciału Chrystusa.

Podkreślam “wypróbowany i wierny”, ponieważ fałszywi prorocy i apostołowie występują w obfitości. Do odpowiedzialności lokalnych braci należy badanie tych, którzy twierdzą, że są pracownikami (1 Tes. 1:5; 2 Tes 3:10; Obj. 2:2). Z tego powodu Biblia namawia nas, abyśmy poddali się duchowym liderom ze względu na ich szlachetny charakter i duchową służbę (1 Kor. 16:10-11; 15-18; Fil 2:29-30; 1 Tes 5:12-13; Tym 5:17; Hebr. 13:17). Być może najbardziej jasnym tekstem do rozważenia w tej dyskusji jest Ef. 5:21 (BW):

ulegając JEDNI DRUGIM w bojaźni Chrystusowej…

U Piotra odbija się echem ta sama myśl (1 Ptr. 5:5 BW):

Podobnie młodsi, bądźcie ulegli starszym; wszyscy zaś przyobleczcie się w szatę pokory względem siebie, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje.

Biblia nigdzie nie naucza o “autorytecie ochronnym”. Zamiast tego uczy o wzajemnej uległości. Wzajemne uleganie opiera się na nowotestamentowym poglądzie, że wszyscy wierzący są obdarowani. Jako tacy wszyscy są obrazem Jezusa Chrystusa, a zatem wszyscy mają być ulegli jedni drugim.

Wzajemna uległość jest również zakorzeniona w objawieniu Ciała Chrystusa, tj. boski autorytet został powierzony całemu Ciału, a nie jakiejś szczególnej jego części (Mat. 18:15-20; 16:16-19; Ef. 1:19-23). W Bożej eklezjologii ekklesia jest teokratyczną, udzielającą się społecznością, w której Boża władza jest rozdzielona na wszystkich, którzy posiadają Ducha.

Bóg nie zastąpił Swojego autorytetu jedną osobą ani częścią kościoła. Zamiast tego Jego władza spoczywa na całym zgromadzeniu. Gdy członkowie wierzącej społeczności wypełniają swoją służbę, wtedy duchowy autorytet jest rozdysponowywany przez udzielane przez Ducha dary.

U swych podstaw wzajemna uległość wymaga, abyśmy zdawali sobie sprawę z tego, że jesteśmy członkami czegoś większego niż my sami – Ciała. Wymaga to również przyznania, że sami w sobie nie jesteśmy wystarczalni na tyle, aby wypełnić najwyższy Boży cel. Spoczywa ona na pokornym, realistycznym potwierdzeniu, że potrzebujemy wkładu współbraci i przyznaje, że nie możemy być dobrymi chrześcijanami sami z siebie. W ten sposób wzajemna uległość jest nieodzowna do budowania normalnego, chrześcijańskiego życia.

Zrozumienie wzajemnej uległości oznacza: jesteś otwarty na Pana, który cię poprawia poprzez dowolnego wierzącego, a to oznacza, że jesteś otwarty na przyjęcie upomnienia i napomnienia (od Pana) bez względu na to, kto trzyma bicz.

Boży model autorytetu

Drugą stroną uległości jest autorytet. Władza jest udzielonym przez Boga przywilejem mającym na celu radzenie sobie ze szczególnymi sytuacjami. Nowotestamentowe słowo, które jest najbliżej naszego słowa “autorytet” to exousia.

Exousia pochodzi od słowa exestin, które oznacza “możliwość” i “legalne działanie”, które może zostać przeprowadzone bez przeszkód. Władza (autorytet) – exousia opiera się na interpretacji i komunikacji władzy. Mówiąc bardziej szczegółowo – władza jest prawem do wykonywania pewnych szczególnych działań. Pismo uczy, że Bóg jest jedynym źródłem wszelkiej władzy (Rzym 13:1) i ten autorytet jest powierzony Jego Synowi (Mat 28:18; Jn 3:30-36; 17:2). Jezus Chrystus jest jedynym, który posiada władzę. Pan wyraźnie mówi, że “została mi dana wszelka władza na niebie i ziemi”. Równocześnie Bóg oddelegował Swój autorytet mężczyznom i kobietom w tym świecie do wykonania konkretnych zadań.

Na przykład w naturalnym porządku rzeczy Bóg ustanowił różne sfery, w których Jego władza jest wykonywana (Ef. 5:22- 6:18; Kol 3:18-25). Ustanowił szczególne “oficjalne władze”, które mają zachowywać porządek pod słońcem. Nominowane urzędy, takie jak królowie, zwierzchnicy i sędziowie, otrzymali taką władzę (Jn 19:10, 11: Rzym 13:1 in.; 1 Tym 2:2; 1 Ptr. 2:13-14).

Oficjalny autorytet jest to władza udzielona nominalnemu urzędowi. Sprawowana jest bez względu na działania osoby, która zajmuje ten urząd. Urzędowy autorytet jest stałym pozycyjnym autorytetem. Dopóki ktoś zajmuje ten urząd, posiada autorytet (władzę). Gdy władza jest komuś udzielana, otrzymujący ją staje się “władzą” według własnego prawa. To z tego powodu chrześcijanie są zobowiązani do poddania się przywódcom władzy państwowej – bez względu na ich charakter (Rzym 13:1 in. 1 Ptr. 2:13-19).

Nasz Pan Jezus, jak również Paweł, okazywali ducha uległości, gdy przebywali w obecności oficjalnej władzy (Mat 26:63-64; Dz. 23:2-5). W podobny sposób i my powinniśmy zawsze być poddani tej władzy. Bezprawie czy odrzucanie autorytetu są znakami grzesznej natury (2 Ptr. 2:10; Jud. 8).

Równocześnie uległość i posłuszeństwo to dwie różne rzeczy i fatalnym błędem jest mieszanie ich ze sobą. (…) Czym posłuszeństwo różni się od uległości ?

Posłuszeństwo jest postawą, uległość jest działaniem.

Posłuszeństwo jest absolutne, uległość względna.

Posłuszeństwo jest bezwarunkowe, uległość jest warunkowa.

Posłuszeństwo jest sprawą wewnętrzną, uległość – zewnętrzną.

Bóg wzywa nas do tego, abyśmy mieli pokornego ducha poddania wobec tych, których On umieścił jako władzę w naturalnym porządku rzeczy, a jednak nie mamy być im posłuszni, jeśli nakazują nam robić coś, co narusza Jego wolę, ponieważ władza Boga jest wyższa niż jakakolwiek ziemska.

Niemniej można być nieposłusznym, będąc uległym. Możesz nie być posłuszny ziemskiej władzy zachowując równocześnie ducha pokornego podporządkowania. Możesz nie być posłuszny mając postawę szacunku i czci jako przeciwieństwo do ducha buntu, obrzucania obelgami i działalności wywrotowej (1 Tym 2:1-2; 2 Ptr. 2:10; Jud 8).

Nieposłuszeństwo hebrajskich położnych (Wyj 1:17); trzech młodych Hebrajczyków (Dan. 3:17-18), Daniela (Dn 6:8-10) i apostołów (Dz.4:18-20; 5:27-29) stanowią przykłady zasady bycia podanym oficjalnej władzy, będąc równocześnie jej nieposłusznym, gdy dochodzi do konfliktu z Bożą wolą.

O ile Bóg ustanowił oficjalne władze, aby działały w naturalnym porządku, to nie ustanowił On niczego podobnego w kościele. Z tego powodu kościelni przywódcy w tak rażący sposób są nieobecni w dyskusji Pawła na temat sfer autorytetu wymienionych w Ef. 5-6 i Kol. 3.

Z pewnością, Bóg daje wierzącym autorytet (exousia) do wykonania pewnych rzeczy i należy do nich moc (exousia), aby stać się dziećmi Bożymi (Jn 1:12); aby posiadać własność prywatną (Dz. 5:4); decydować o zawarciu związku małżeńskiego lub pozostania w celibacie (1 Kor. 7:37); podejmowania decyzji co jeść i pić (1 Kor. 8:9); aby uzdrawiać chorych i wypędzać demony (Mat. 10:1; Mk 3:15; 6:7; Łuk 9:1; 10:19); aby służyć ku zbudowaniu innych członków Kościoła (2 Kor. 10:8; 13:10); aby przyjmować szczególne błogosławieństwa związane z poszczególnymi służbami (1 Kor. 9:4-18; 2 Tes. 3:8-9); strzec narodów i jeść z drzewa życia w przyszłym królestwie (Obj. 2:26; 22:14).

Biblia nigdzie nie naucza, że Bóg dał wierzącym autorytet (exousia) nad innymi wierzącymi! Przypomnij sobie słowa naszego Pana z ew. Mat. 20:25-26 i Łuk .22:25-26, gdzie potępił formy władzy typu exousia wśród swoich uczniów. Choćby ten fakt daje na podstawę do głębokiej refleksji.

Zatem pojawia się tutaj dziura w logice i nadmierna ekstrapolacja, sugestia, że kościelni przywódcy dzierżą tego samego rodzaju władzę co dygnitarze państwowi. Powtórzmy, NT nigdy nie łączy exousia z kościelnym przywództwem, ani nawet nie stwierdza, że niektórzy wierzący mają exousia nad innymi wierzącymi.

Prawdą jest, że Stary Testament ukazuje proroków, kapłanów, królów i sędziów jako oficjalne władze. Jest tak, dlatego że te “urzędy” były cieniami autorytatywnych służb samego Jezusa Chrystusa. Chrystus jest rzeczywistym Prorokiem, Kapłanem, Królem i Sędzią, lecz nigdzie nie znajdziemy w NT żadnego kościelnego lidera opisanego, czy przedstawionego jako oficjalny autorytet. Dotyczy to również lokalnych nadzorców jak i wybranych pracowników.

Zatem, pogląd jakoby chrześcijanie mieli władzę nad innymi chrześcijanami jest przykładem wymuszonej egzegezy. Jako taka, jest biblijnie niewybaczalna. Gdy kościelni liderzy dzierżą tego samego rodzaju władzę, jaką mają oficjalne rządy, to stają się uzurpatorami!

Trzeba przyznać, że autorytet działa w kościele, lecz ten, który działa w ekklesia jest zastanawiająco odmienny od tego, który funkcjonuje w świecie. Ma to sens, tylko dlatego że kościół nie jest ludzką organizacją, lecz organizmem duchowym. Autorytet, który funkcjonuje w kościele nie jest oficjalnym autorytetem, lecz organicznym.

(c.d.n.)

 

źródło: fragment “Pod czyim jesteś autorytetem”, Frank Viola;

tłumaczenie: Piotr Zaremba;

Tekst poddany obróbce (wprowadzono zmiany interpunkcyjne i stylistyczne): otwarteniebo24.pl

Komentarze

  1. Bardzo wazny temat . Dzieki Bogu za ten artykul. Lud bozy potrzebuje uwolnienia z pod niebiblijnej wladzy w Kosciele Jezusa, ale tez poznania swojej godnosci duchowej aby wejsc w poslugiwanie w Duchu z

    1. Potwierdzam. To bardzo ważne spostrzeżenia.Tylko zupełnie nie rozumiem dlaczego ten artykuł jest zamieszczony w portalu, który wprost promuje ruchy ( a co z tym “wielkich” ich twórców i promotorów), które z natury stoją w sprzeczności z artykułem? Przecież te nowoczesne mega kościoły czy ruchy typu IHOP, MorningStar,Bethel Church jawnie zaprzeczają takiemu modelowi chrześcijaństwa jaki podaje Frank Viola. Preferują raczej silne przywództwo, niepodważalne proroctwo i przykrycie apostolskie..
      Czy to nie jest hipokryzja, że ludzie widzą taki artykuł na tym portalu??

  2. W koncu ktoś w mądry i konsekwentny sposób przedstawia biblijny pogląd a nie wynaturzenie ,które prowadzi do zranienia. Czekam na c.d…

  3. Nie wydaje mi się by kler nauczał tych prawd swoich parafian. Kiedy stoi się pośród wierzących na fałszywym fundamencie to nie krzyczy się głośno jestem uzurpatorem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *