W którymś momencie każdy z nas się nad sobą użalał. To może się dziać codziennie poprzez wiele sytuacji, które pozostawiają nas z pytaniami: „Dlaczego mi się to przytrafia? Ja na to nie zasługuję! Nie wierzę, co o mnie mówią”. Nieświadomie użalanie się nad sobą stara się zrobić z ciebie ofiarę – paraliżując cię wrażeniem beznadziei. Nie mówię, że nie wolno nam poświęcać czasu na ocenę swojej sytuacji. My po prostu nie możemy sobie pozwolić na to, by ktoś się w tym punkcie przyblokował. 

„Lecz o życiu moim mówić nie warto i nie przywiązuję do niego wagi, bylebym tylko dokonał biegu mego i służby, którą przyjąłem od Pana Jezusa, żeby składać świadectwo o ewangelii łaski Bożej.” (Dzieje Apostolskie 20:24)

Największą przeszkodą, którą musisz przezwyciężyć, jesteś ty sam. Pozytywne zaliczenie tej sprawy wiąże się ze zdaniem sobie sprawy z tego, że świat nie obraca się dookoła ciebie. Nie jesteś centrum wszechświata! Grzeszenie jest samolubstwem. To wywyższanie samego siebie – swoich planów, potrzeb, pragnień – na tron ponad wszystko inne.

Dla Pawła najważniejszą rzeczą – poza bliskim poznaniem Jezusa – było wypełnienie swego przeznaczenia. Aby to się stało, Paweł wiedział, że będzie musiał odnieść zwycięstwo nad samym sobą. W związku z tym nie uważał, że życie to coś, z czym nie może się rozstać. Kiedy Paweł dostał ostrzeżenie o próbach, które czekały na niego w Jeruzalem, nie zorganizował wielkiego wieczoru użalania się nad sobą i rozczulania się nad swym losem. Żadna ilość przeciwności nie mogła go zatrzymać przez dokonaniem wszystkiego, do czego wypełnienia został posłany.

Nim Jezus został ukrzyżowany, odbył ciekawą rozmowę z Piotrem. Jezus wyjawił swoim uczniom, że ma zostać stracony, a po trzech dniach wstanie z martwych. Kiedy Piotr to usłyszał, wziął Jezusa na bok, żeby Go prywatnie skorygować. Napominał Jezusa raz za razem, mówiąc: „Niech Bóg broni, Mistrzu! Oszczędź siebie. Nie możesz pozwolić, żeby coś takiego ci się przydarzyło” (Mat 16:22). Bez chwili wahania Jezus odpowiedział: „Zejdź Mi z drogi, szatanie! Jesteś dla Mnie zgorszeniem, bo nie myślisz o tym, co boskie, ale co ludzkie” (Mat 16:23).

Piotr zachęcił Jezusa, żeby oszczędził sobie cierpienia. W oryginalnej grece jest napisane: „Miej litość nad sobą!”. Jeśli Jezus poddałby się litowaniu się nad sobą – użalaniu się i rozczulaniu się nad sobą – to nie poszedłby na krzyż, pozostawiając Boży plan niezrealizowanym. Dlatego Jezus był szybki w uciszaniu tego wroga – bo wiedział, że użalanie się nad sobą stłumi Boży cel w Jego życiu.

Jak wspominałem wcześniej: największą przeszkodą jesteś ty sam. Kiedy stajesz się punktem koncentracji, twoim celem staje się zaopatrywanie samego siebie. Jezus oparł się pokusie rozczulania się nad sobą i w zamian wybrał patrzenie na okoliczności z Bożej perspektywy, co umożliwiło Mu dostrzeżenie celu poprzez ból.

W którymś momencie każdy z nas się nad sobą użalał. To może się dziać codziennie poprzez wiele sytuacji, które pozostawiają nas z pytaniami: „Dlaczego mi się to przytrafia? Ja na to nie zasługuję! Nie wierzę, co o mnie mówią”. Nieświadomie użalanie się nad sobą stara się zrobić z ciebie ofiarę – paraliżując cię wrażeniem beznadziei. Nie mówię, że nie wolno nam poświęcać czasu na ocenę swojej sytuacji. My po prostu nie możemy sobie pozwolić na to, by ktoś się w tym punkcie przyblokował.

Bez bitwy nie może być zwycięstwa. Kiedy napotkasz sprzeciw, zamiast kulić się w użalaniu się nad sobą, podejmij decyzję, że się przez to przebijesz – bądź pewien, że zwycięstwo czeka po drugiej stronie. Poświęć własne „ja” i złap za to, co Bóg dla ciebie przeznaczył.

 

źródło: Messenger International, dostępne TUTAJ

tłumaczenie: ekipa otwarteniebo24.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *