Wewnątrz tej rzeki usłyszałem też głos, który do mnie mówił w sposób słyszalny, wypowiadając słowa, których nigdy nie słyszałem dorastając jako muzułmanin. To był głos Boga Ojca i mówił: „Kocham Cię, synu! Kocham Cię, synu! Kocham Cię, synu!” Nie mogłem nic innego zrobić, tylko odpowiadać Mu, mówiąc: „Kocham Cię, Ojcze! Kocham Cię, Ojcze! Kocham Cię, Ojcze!”.Wstałem z podłogi o 10:30 rano i zobaczyłem, że trzy rzeczy się we mnie zmieniły. Po pierwsze, miałem głęboką miłość do Boga – jakiej nigdy nie miałem wcześniej – oraz potężny głód, by poznać Go jeszcze lepiej. Po drugie, miałem dużo głębszą, bezwarunkową miłość do ludzi. Po trzecie, czułem olbrzymią miłość i ponadnaturalny głód Słowa Bożego. Podniosłem Biblię i nie mogłem jej odłożyć przez 36 godzin. 

Część pierwsza TUTAJ

 

Znalazłem prawdę tam, gdzie jej najmniej się spodziewałem

Dokładnie ta kwestia, o której byłem uczony, że jest kłamstwem, co do której tak głęboko miałem zakorzenioną niewiarę, stała się kluczowym objawieniem, które wtedy do mnie przyszło: Jezus jest Synem Bożym. To zdanie, które wypowiedziałem – Jezus jest Synem Bożym – nigdy wcześniej nie miało prawa być dla mnie objawieniem. Boży głos rozbił każdy system wierzeń, który wcześniej miałem. Poprzez dźwięk Jego głosu zrozumiałem, że nie ma żadnej innej prawdy poza Jezusem. Tego dnia wyszedłem naprzód i wyznałem, że Jezus jest Synem Bożym, że przyszedł na ziemię i urodził się z dziewicy, zmarł na krzyżu, przelał Swoją krew i ponownie powstał z martwych. Poprosiłem, by wszedł do mojego serca, żebym mógł kochać Ojca jak On Go kocha. To stało się w niedzielę, 3 lipca 1994.

To, co było najtrudniejszą rzeczą dla mnie jako muzułmanina do zaakceptowania czy zrozumienia stało się podstawą mojego objawienia na Jego temat – objawienia, które przyszło bezpośrednio od Boga. Po tym jak przyjąłem Jezusa jako Mesjasza, musiałem przetworzyć część moich islamskich idei i szkół myślenia. Jak Jezus może być Synem Bożym? Jezus nie był zwykłym człowiekiem, istniał przed założeniem świata i jest Słowem Bożym, które przyszło z Nieba pod postacią Człowieka (rzucę więcej światła i dokładniej rozwinę tę myśl w moim komentarzu, gdy skończę się dzielić z wami moją wędrówką). Dostałem objawienie, podobnie jak w Biblii dostał je Piotr, gdy zrozumiał, że Jezus jest Synem Bożym. To Bóg Ojciec mu to objawił. Tylko Ojciec może objawić Syna i nikt nie może objawić Ojca – z wyjątkiem Syna. Ojciec objawił Swego Syna mi! Mój mózg nie był jeszcze w stanie tego ogarnąć w całości, ale zrozumiałem to w sercu. Objawienie, które przychodzi od Ojca, przeważa wszystko, czego nasze umysły były uczone i otwiera nasze serca na wiarę w prawdę.

Pozwalając na to, by objawienie zmieniało moje myślenie, wykonałem ważny krok w nowej wierze. Kiedy po raz pierwszy spotkałem Jezusa, byłem świadomy Boga w chwili tego doświadczenia. Wiedziałem, że mogę rozmawiać z Jezusem, a w sposób równie nagły Bóg stał się moim Ojcem. Z początku byłem trochę nerwowy i nieśmiały. Wiedziałem, że mnie słucha. Ishmael znaczy „Bóg słyszy”, więc zdawałem sobie sprawę, że Bóg słyszy moje modlitwy. Ale kiedy rozmawiałem z Jezusem, On mnie delikatnie prowadził do Ojca, który mnie kochał i ze mną rozmawiał i szeptał: „Czy wiesz, że jesteś Moim Synem? Cze wiesz, że jesteś osobą wyjątkową? Czy wiesz już, że masz przed sobą cel? Dlaczego? Z powodu Mojego Syna, Jezusa.” Tak więc moja miłość do Boga Ojca była też miłością do Jezusa.

Moje doświadczenie rozpoczęło podróż, w której Bóg mnie uczył. Jezus prowadził do poznania Boga Ojca, a Ojciec uczył jak znać Syna. Kiedy spotkałem Boga, spotkałem Jezusa. Kiedy doświadczyłem Jezusa, doświadczyłem Boga. Jezus jest Słowem Bożym, które istniało przed założeniem świata.

Wpadałem często na pewnych ludzi na parkingu greckiej restauracji i usłyszałem, że rozmawiali o chrzcie. Poszedłem w niedzielę do ich kościoła. Kiedy siedziałem w tłumie, poczułem, że Duch Święty mówi mi, że mam się ochrzcić. Powiedziałem pastorowi, że potrzebuję chrztu i odpowiedział, żebym przyszedł innego dnia. Powiedziałem: „Nie! Muszę się ochrzcić jeszcze dziś wieczorem”. Po rozmowie ze mną zgodził się i tego wieczoru zostałem ochrzczony. Od tamtej chwili zacząłem regularnie przychodzić na nabożeństwa.

Mieszkając w samochodzie

Mieszkałem wtedy w Kanadzie i opiekowałem się lokalem wynajmowanym w imieniu moich rodziców jednocześnie sam w nim mieszkając. Moja rodzina mieszkająca za granicą usłyszała plotki szerzące się w społeczności muzułmańskiej o tym, że zacząłem spędzać czas z chrześcijanami i zaczęła podejrzewać, że wpływ chrześcijan mógł mnie skazić. Ustanowili więc pełnomocnictwo, za pomocą którego sprzedali dom, w którym mieszkałem, swojemu koledze. Pewnego mroźnego, zimowego dnia wróciłem do domu, w którym mieszkałem, a zamki w drzwiach były zmienione. Zacząłem więc mieszkać w moim samochodzie. Nie chciałem być dla nikogo ciężarem, a finansowo nie miałem innej opcji. Parkowałem samochód na parkingu hotelowym, żeby mieć gdzie się schować i przespać tak noc. Spałem na siedząco i raz za razem włączałem ogrzewanie.

Pamiętam, że moi przyjaciele – muzułmanie, hindusi i Sikhowie – przypisali to, co się stało temu, że odwróciłem się od Boga Islamu. Wiedziałem, że jest inaczej i odpowiedziałem jedynym objawieniem jakie miałem, mówiąc: „Bez względu na to, czy mieszkam w samochodzie, czy w luksusowej rezydencji, wiem, że Jezus jest Synem Bożym.” Nie byłem na nich zły. Raczej czułem wszechogarniający pokój i świadomość Bożej Obecności. Objawienie Ojca i Jego miłości było większe niż okoliczności, w których się znalazłem. Wiedziałem też, że On będzie się o mnie troszczył – i to zrobił. Tymczasem, przeprowadziłem się z samochodu do małego pokoju, który najlepiej można opisać jako komórkę w piwnicy.

Więcej Spotkań z Bogiem

W piątek, 24 lutego 1995, o godzinie 7:30 rano, Duch Boży przyszedł ze Swoją Świętą Obecnością, która wypełniła mały pokój, w którym mieszkałem. Byłem zaskoczony, bo myślałem, że On przychodzi tylko na spotkania pełne ludzi, jak na konferencjach, w których uczestniczyłem. To było tak, jakby ktoś wziął cały Ocean Spokojny i zmieścił go w butelce. Nagle Jego Święta Obecność zaczęła przepływać przez moją osobę jak potężna rzeka od czubka głowy do koniuszków palców u nóg. To była czysta miłość i substancja nieba – esencja Bożego życia. Biblia mówi, że rzeka wypływa z tronu Bożego i od Baranka (Jezusa) zasiadającego w niebiosach (patrz Objawienia 22:1). To doświadczenie trwało namacalnie przez 3 godziny.

Wewnątrz tej rzeki usłyszałem też głos, który do mnie mówił w sposób słyszalny, wypowiadając słowa, których nigdy nie słyszałem dorastając jako muzułmanin. To był głos Boga Ojca i mówił: „Kocham Cię, synu! Kocham Cię, synu! Kocham Cię, synu!” Nie mogłem nic innego zrobić, tylko odpowiadać Mu, mówiąc: „Kocham Cię, Ojcze! Kocham Cię, Ojcze! Kocham Cię, Ojcze!”.

Wstałem z podłogi o 10:30 rano i zobaczyłem, że trzy rzeczy się we mnie zmieniły. Po pierwsze, miałem głęboką miłość do Boga – jakiej nigdy nie miałem wcześniej – oraz potężny głód, by poznać Go jeszcze lepiej. Po drugie, miałem dużo głębszą, bezwarunkową miłość do ludzi. Po trzecie, czułem olbrzymią miłość i ponadnaturalny głód Słowa Bożego. Podniosłem Biblię i nie mogłem jej odłożyć przez 36 godzin. Gdy czytałem, kartka za kartką, każda strona prowadziła do eksplozji w moim sercu, a moje zrozumienie dalej się otwierało. Duch Święty stał się moim Nauczyciele i pisał Swoje Słowo na moim sercu. W ponadnaturalny sposób przeczytałem całą Biblię w 36 h i nic w międzyczasie nie jadłem. Ten werset stał się dla mnie rzeczywistością: „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym Słowem, które wychodzi z ust Bożych” (Mateusza 4:4, patrz też V Mojż./Powt. Prawa 8:3-4)

Owoc, który nastąpił

Od tego momentu Jego specjalna łaska spoczywała na moim życiu, a ta Boża rzeka zaczynała płynąć w innych. Zmieniłem się tamtego dnia, a owoc został przypieczętowany faktem, że 99% ludzi, których znałem – włączając w to Żydów, hindusów, Sikhów, muzułmanów i ateistów – oddało życie Jezusowi i narodziło się na nowo. To naprawdę był Duch Święty, a ja poddałem się tej rzece upamiętania Bożego Ducha i tak około 1500 ludzi przyszło do Chrystusa. Słowo, które było w moim sercu ożyło. W ponadnaturalny sposób zacząłem rozumieć Biblię. Kiedy dzieliłem się Słowem i modliłem za innych, substancja, której doświadczyłem w Bożej rzece dotykała życia innych ludzi. Bóg przerywał nam rozmowy Swoją Obecnością i ludzie zaczynali płakać. Namacalna obecność i świadomość Boga była tak realna, że kiedy spotykałem się z ludźmi – oni czegoś doświadczali. Mówili: „Ty naprawdę znasz tego Boga. Ja też chce znać Boga jak ty Go znasz.”

(…)

Powrót do Pakistanu

W tamtym czasie pojechałem do Pakistanu, by powiedzieć o wszystkim mojej rodzinie. Nie widziałem ich od 6 lat i chciałem ich uszanować. Wcześniej, trzy razy Bóg mnie zatrzymał przed powrotem, ale teraz wiedziałem, że mam się z nimi podzielić swoją wiarą. Krewny ze Stanów wysłał do nich wiadomość, że mają podrzeć mój kanadyjski paszport i nie pozwolić mi wyjechać znów z kraju, wiedząc że byłem aktywny wśród chrześcijan i że pewnie jestem skażony ich wpływem.

Kiedy przyjechałem do Pakistanu, pierwszy zobaczył mnie mój ojczym. Jest szanowanym adwokatem w procesach karnych, człowiekiem o wnikliwej spostrzegawczości. Popatrzył na mnie i stwierdził, że to, co o mnie mówią, nie jest prawdą. Powiedział rodzinie: „Nasz syn jest świętym mężem Bożym” – po prostu na mnie patrząc. Myślał, że wszystko, co słyszał, to plotki. Później, gdy byłem w domu, rodzina powiedziała mi tak: „Czujemy na tobie smród chrześcijaństwa”. Następnie zażądali, bym powiedział Kalma, muzułmańskie wyznanie wiary. Odpowiedziałem: „Przepraszam, ale nie mogę tego powiedzieć”. Ich riposta była jeszcze bardziej nieporadna: „A co masz nam do powiedzenia?”. Powiedziałem: „Jezus jest Synem Bożym, urodzonym z dziewicy. Umarł na krzyżu, powstał z martwych i teraz żyje wewnątrz mnie!”. Zszokowało ich to i nie wiedzieli, co mają mówić. Wziąłem więc moją Biblię, którą wcześniej schowałem pod łóżkiem, żeby ją potajemnie czytać. Jeszcze bardziej ich zszokowało to, że mam Biblię. Zacząłem się z nimi dzielić prawdą o Jezusie. Byli mocno poruszeni, ale nie wiedzieli, co mają odpowiedzieć.

Krótko po tym, Bóg objawił mi, że ktoś nade mną czaruje. Czary i zaklęcia są szeroko rozpowszechnione w Pakistanie. Powiedziałem mojej matce i reszcie rodziny, że ktoś zaczął nade mną odprawiać czary. Zdziwiło ich, skąd to mogę to wiedzieć. Niedługo potem przyszedł do naszego domu syn znachorki i to potwierdził, mówiąc, że jego matka poszła w tym celu do znanego w mieście czarownika. To posłużyło jako dowód na to, co wiedziałem już w sposób ponadnaturalny.

Poszedłem do pokoju i położyłem się w łóżku, kiedy nagle ciężar Bożej chwały zstąpił na mnie i tak trwał. Natychmiast rozpoznałem ciężar Bożej potężnej Obecności. Nauczyłem się poprzez wcześniejsze doświadczenia, że kiedy Boża chwała przychodzi, to najlepiej nic nie robić. Nic nie robić! Kiedy ciężar Bożej chwały przyszedł, nie mogłem się poruszyć. Jednak, mogłem zobaczyć co się działo za ścianą i usłyszeć głosy osób w innym wymiarze. Zobaczyłem, że czarownice wysłały przeciwko mnie demony, ale ja byłem w Bożej chwale, więc nie mogłem doświadczyć żadnej aktywności demonicznej – bo demony nie mogą tam wejść, ani cię dotknąć, gdy jesteś w obłoku Bożej chwały.

Kiedy doświadczenie chwały przeszło, syn znachorki był ciągle w moim domu. Spytał się, czy może mnie odwiedzić. Powiedziałem: „Jeśli chcesz spędzić ze mną czas, musisz mieć pozwolenie swojej matki” i powiedziałem, że jeśli mnie do niej zawiezie, to sam o nie poproszę w jego imieniu. Uprzejmie to zrobił. Kiedy znachorka mnie zobaczyła, zbladła i zaczęła się trząść. To, co na mnie zostało z namacalnej Bożej chwały, zaczęło wypełniać jej dom. Kobieta zaczęła szalenie trząść głową i spojrzała w kierunku, w którym zobaczyła jak złe duchy uciekają z jej domu. Ja też je poczułem, jak uciekają, ale ona zobaczyła to fizycznymi oczami. Znała te duchy demoniczne, a teraz one postanowiły odejść i już tam nie przebywać. Zszokowana spytała mnie: „Co ty robisz? Jak się modlisz?” Była zaskoczona, jak takie rzeczy mogą się dziać. Ja po prostu odpowiedziałem: „Znam Boga osobiście”. Spytała, czy mogę wpaść raz jeszcze przed powrotem do Kanady. Wiedziałem, że ona planuje zorganizować kolejne spotkanie z potężniejszym czarownikiem i jeszcze raz przypuścić na mnie atak. Nie czułem się zagrożony, bo znałem moc krwi Jezusa.

Kilka dni później znów poczułem, że ktoś na mnie czaruje. Zrozumiałem to w sposób ponadnaturalny poprzez Bożego Ducha. Tym razem moja rodzina uwierzyła w moje ponadnaturalne wejrzenie. Chwała Boża znów na mnie przyszła i znowu miałem widzenie, w którym zobaczyłem, że złe duchy wróciły i zaatakowały kobietę. Gdy tylko wyszedłem poza kokon Bożej namacalnej chwały, wezwałem jej syna i powiedziałem: „Przyjedź po mnie, bo obiecałem twojej mamie, że się z nią zobaczę, nim wyjadę.” Przyjechał po mnie, ale w połowie drogi do jego domu zatrzymał samochód i powiedział, że kiedy jego matka dowiedziała się, że zamierzam do nich przyjechać, zaczęła go błagać, żeby mnie nie sprowadzał i w nerwach wyszła z domu.

Boża Obecność jest prawdziwa. Jego moc jest realna! Jeśli zaczniesz podążać za Jezusem, On nie tylko oczyści cię od grzechu, ale też uwolni z każdej opresji demonicznej i ze wszystkich mocy ciemności.

Muzułmanom nie wolno się angażować w jakiekolwiek praktyki czarowania, ale wiele osób to robi, bo jest głodne mocy. Czasami muzułmanie mają problem i nie widzą innego wyjścia, jak tylko zwrócić się po te środki duchowe. Ale nie mają mocy, ani autorytetu nad mocami ciemności, czy demonami. Czasami tacy muzułmanie zwracają się do czarów i oddają się pod władanie demonów, aby móc się zemścić za gorzkie zranienia, których doznali w życiu. Czasem przez to sami są jeszcze bardziej poranieni. Kiedy te osoby próbowały na mnie czarować, przychodziła na mnie Boża chwała i byłem strzeżony. Nie ważne jakie moce demoniczne były przeciwko mnie wysyłane – w końcu straszyły i dręczyły tę kobietę zamiast mnie.

Moja rodzina była bardzo poruszona tymi doświadczeniami i poprosiła mnie o to, bym się za nich pomodlił o uzdrowienie i Bożą ochronę przed czarami. Jednakże, manifestacje mocy nie gwarantują zbawienia. Moja rodzina mi powiedziała: „Kochamy wszystko, co się w tobie zmieniło – z wyjątkiem tej kwestii Jezusa”. Choć nawet ta ilość akceptacji to wiele w przypadku muzułmańskiej rodziny. Często próbują cię zabić. Ja swojej odpowiedziałem: „Bez Jezusa, nie możecie mieć reszty.”

źródło: „10 Amazing Muslims touched by God”, Faisal Malick

tłumaczenie: ekipa otwarteniebo24.pl

Źródło zdjęcia: Tło: Junhan Foong on Unsplash

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *