Jezus przyszedł, by odnowić to, co zostało utracone. Jedną z tych rzeczy jest właśnie Boże mieszkanie w duszy i w duchu ludzkim. Król Dawid wkroczył w piękno i potęgę tego miejsca, ale nie mógł się w nim zakotwiczyć, ponieważ zostało to umożliwione dopiero po zstąpieniu Ducha Świętego w Dzień Pięćdziesiątnicy. Tym niemniej, Bóg Ojciec pozwolił mu wejść do Bożego miejsca zamieszkiwania, cieszyć się nim chwilowo i zobaczyć potęgę oraz majestat, który stał się dziedzictwem, które Jezus powierzył NAM.
Dusza Adama została stworzona z takim przeznaczeniem, aby ciągle zamieszkiwać w Bogu, w otoczeniu światłości Jezusa Chrystusa, w Bożym miejscu niebieskim zwanym Ogrodem Eden. Cała wiedza, mądrość, potęga, rada, moc, poznanie i bojaźń Boża budowały ten duchowy obszar (patrz: siedem duchów z Izajasza 11 – przyp. tłum.). Z ich pomocą Adam był w stanie panować nad ziemią, mając sposób myślenia Swego Stworzyciela, a także Jego umysł. To miejsce było fortecą nie do zdobycia. To znaczy, że niemożliwe było, by zło do niego wtargnęło. Było to osobiste miejsce zamieszkiwania Boga z człowiekiem.
Ponadto, Bóg dał Adamowi „wolną wolę” jako narzędzie do panowania i włożył w jego rękę całkowitą kontrolę nad tym narzędziem. Nikt – ani Bóg, ani szatan – nie mógł go używać, tylko sam człowiek mógł to robić.
Wtedy szatan postanowił zwieść umysł kobiety i użyła ona swej wolnej woli, by wejść na terytorium diabła. W rezultacie, człowiek stracił Eden, swe duchowe miejsce zamieszkania, a jego dusza została oddzielona od Boga. Stracił życie wieczne. Jego umysł został zredukowany do używania 2%, a w najlepszych przypadkach 10% swej zdolności. Dusza człowieka i jego myśli zostały do takiego stopnia zanurzone w ciemności, że jedyny głos, który słyszał i którym się karmił, to był głos diabła.
Od tamtego momentu diabeł stał się dla niego jedynym dawcą wszelkiego rodzaju myśli – a były to myśli poniżenia, cielesności, arogancji, grzechu, ograniczeń i strachu. Stały się one materiałem budulcowym, z którego dusza zaczęła tworzyć swoje duchowe siedlisko. Biblia właśnie ten fenomen nazywa „miejscami zamieszkiwania niegodziwości” lub „miejscami zamieszkiwania nieprawości”.
„Zważ na swoje przymierze! Bo ci, którzy są ciemni na ziemi zostali wypełnieni miejscami zamieszkiwania nieprawości” (Psalm 74:20, tłumaczenie z wersji Douay-Rheims)
„Pomnij na przymierze, Gdyż mroczne zaułki ziemi pełne są gwałtu [nieprawości].” (Psalm 74:20)[1]
Porównajmy to z:
„Albowiem lepszy jest dzień w przedsionkach twoich, niż gdzie indziej tysiąc; Wolę stać raczej na progu domu Boga mego, niż mieszkać w namiotach bezbożnych.” (Psalm 84:11)
Ziemia pełna jest ludzi, dosłownie mieszkających w takich miejscach ducha i duszy, które są całkowicie przeciwne Edenowi. Wszystkie te struktury nieprawości kontrolują, dominują i wpływają na każdą cząstkę człowieka, a także wypełniają zarówno ogólnie życie ludzkie, jak i konkretnie życie społeczeństwa, w którym się je praktykuje – złem.
Po upadku człowieka skończył się czas, gdy Bóg, poprzez swoje dzieci, sprawował rządy na Ziemi – od tamtej chwili to diabeł i śmierć panowały poprzez nieprawość. To znamię Szeolu było jasno zauważalne w tym, jak ludzkość została napełniona wszelkimi rodzajami myśli śmierci i strachu, które nie pozwalały ludziom posuwać się naprzód.
„Pędzą jak owce do otchłani, Śmierć jest pasterzem ich. Ale prawi panować będą nad nimi z poranku. Zamysły ich będą unicestwione; Otchłań będzie ich mieszkaniem.” (Psalm 49:15)
Nieprawość tworzy zepsucie w naszych umysłach poprzez tworzenie warowni, które dosłownie dyktują nam, jak mamy się zachowywać. Przykładem na to jest przypadek króla Nabuchodonozora.
„Wypędzą cię spośród ludzi, mieszkać będziesz ze zwierzętami polnymi i jak bydło trawą karmić cię będą; będzie cię zraszać rosa niebieska, siedem wieków przejdzie nad tobą, aż poznasz, że Najwyższy ma władzę nad królestwem ludzkim i że daje je temu, komu chce.” (Daniela 4:22)
Bóg osądził jego dumę i nieprawość – potem Nabuchodonozor zaczął się zachowywać jak zwierzę. Jest taka prawda, że zachowanie człowieka zawsze jest odbiciem duchowego miejsca, które zamieszkuje. Zauważcie w tych wersetach jak duchowy świat ciemności i śmierci sieje zepsucie w okolicznościach życia człowieka w świecie materialnym. Te ciemne miejsca to struktury duchowe, struktury myśli, bądź emocji, z perspektywy których działamy i na podstawie których podejmujemy decyzje niezgodne z Bożą wolą. Wszystko, co nie jest zbudowane na Bogu, jest zbudowane na nieprawości, która jest substancją ciemności. Wszyscy zbudowaliśmy ten typ miejsc zamieszkiwania dookoła naszych dusz.
Miejsce zamieszkiwania jest jakby niewidzialnym skażeniem, które otacza i kształtuje naszą duszę oraz nadaje jej określoną osobowość i tożsamość . Struktury te są zbudowane z sumy wszystkich myśli, które dyktują nam wszystko, kim jesteśmy, a także determinują, jaki owoc przynosimy.
Sam człowiek jest odbiciem miejsca zamieszkiwania jego duszy. Dusza zbudowana na Bogu będzie myśleć, działać i przynosić owoc zgodny z Bogiem. Człowiek zmysłowy (skoncentrowany na świecie naturalnym) lub też chrześcijanin, który nie wzrósł duchowo, będzie myśleć, działać i przynosić owoc swego ograniczonego umysłu ukształtowanego przez kulturę, w której żyje i okoliczności, jakich doznał.
Ta struktura lub też to miejsce zamieszkiwania duszy jest miejscem, skąd człowiek czerpie swoje bezpieczeństwo (albo skrywa jego brak). Jest to miejsce, w którym się zakotwiczył. Jest to kłamstwo, które zostało wbudowane w jego wewnętrznego człowieka, które mu dyktuje, co ma się z nim stać. To właśnie to miejsce sprawia, że osoba myśli tak, a nie inaczej. Te struktury myśli oraz emocje były kształtowane w umyśle i sercu człowieka od dzieciństwa i są wynikiem nieprawości. Nie giną tylko dlatego, że wypowiadamy formułkę: „Panie! Panie! Wejdź do mojego serca!”.
Te miejsca zamieszkiwania nieprawości muszą zostać zniszczone Bożą mocą, poprzez naszą determinację, by się z nimi rozprawić, poprzez naszą wiarę – aby zastąpić kłamstwa Bożą nieograniczoną prawdą. Nie chodzi tu o powtarzanie wersetów, ale o to, byśmy zaczęli w inny sposób wierzyć w rzeczy na swój temat. Gdy patrzymy na siebie jak na ludzi ustanowionych w Bożej potędze i mocy – tak jak Bóg nas widzi – gdy działamy w sposób konsekwentny, to nie ma cienia zwątpienia, że faktycznie objęliśmy nasze dziedzictwo.
Oto najczęściej spotykane struktury:
– miejsca zamieszkiwania strachu,
– miejsca zamieszkiwania troski i utrapienia,
– miejsca zamieszkiwania chorób,
– miejsca zamieszkiwania niedostatku i ubóstwa,
– miejsca zamieszkiwania religijności i systemu Babilonu,
– miejsca zamieszkiwania kultury,
– miejsca zamieszkiwania stresu,
– miejsca zamieszkiwania niewiary,
– miejsca zamieszkiwania dumy i egocentryzmu,
– miejsca zamieszkiwania zaniedbania,
– miejsca zamieszkiwania uzależnienia,
– miejsca zamieszkiwania odrzucenia,
– miejsca zamieszkiwania destruktywnych zwyczajów,
– miejsca zamieszkiwania pożądliwości,
– miejsca zamieszkiwania bierności i samozadowolenia.
Każdy z grzechów, w których trwamy, buduje w nas duchowe miejsce zamieszkania. Aby je pokonać, musimy wpierw je rozpoznać i określić, jak kontroluje nasze życie. Te miejsca nie tylko rządzą naszym życiem, ale też przyciągają do siebie to, z czego same są zbudowane.
Na przykład: ktoś może chodzić do kościoła przez całe swoje życie, a jednak ciągle przebywać w miejscu zamieszkiwania biedy, strachu, chorób, odrzucenia, itd. Te miejsca zamieszkiwania wydzielają z siebie moc przyciągania tych rzeczy w większej ilości, ponieważ dusza tej osoby jest stale zakotwiczona i zapuszcza korzenie w miejscach ciemności, gdzie panują bieda, choroba i odrzucenie. Nie ma znaczenia, jak mocno ogłasza ona ustami prawdy biblijne. Tak długo jak jego/jej dusza trwa w tych błędnych strukturach myśli, będzie on/ona unieważniać Bożą moc i nie będzie w stanie odnieść zwycięstwa w tym obszarze swego życia. Wewnętrzne miejsce zamieszkania takiej osoby staje się pewną tradycją, sposobem życia, więzieniem, które nie pozwala jej zobaczyć siebie w innym świetle. Taka osoba przyjęła kłamstwo i będzie w nim żyć, póki (po pierwsze) nie podejmie decyzji, że chce je całkowicie zniszczyć. Nieprawość stworzyła strukturę – i ta struktura musi zostać zburzona.
„tak unieważniacie słowo Boże przez swoją naukę, którą przekazujecie dalej; i wiele tym podobnych rzeczy czynicie. I znowu przywołał lud, i rzekł do nich: Słuchajcie mnie wszyscy i zrozumiejcie! Nie masz nic na zewnątrz poza człowiekiem, co by wchodząc w niego, mogło go skalać, lecz to, co wychodzi z człowieka, to kala człowieka.” (Marka 7:13-15)
To, co budowaliśmy począwszy od dzieciństwa, nasz ograniczony, tradycyjny sposób patrzenia na świat i rozumienia go jest tym, co nas skaziło. Będzie on też odzwierciedlony w tym, o czym mówimy i jak nasze życie prowadzimy.
To dlatego w obecnych czasach mamy tak wielu chrześcijan, którzy są chorzy, biedni, w opresji, pozbawieni mocy, którzy toczą walkę z poważnymi problemami z charakterem oraz z grzechem. Nigdy nie zniszczyli miejsc zamieszkiwania nieprawości, w których ich dusze były kształtowane. Poza tym nie zakotwiczyli swoich dusz w niebieskich miejscach zamieszkania.
Wiele osób powraca do swoich grzechów. Chcą oni porzucić grzeszny styl życia i zrywają z nim na pewien czas, ale nie rozprawiają się z nieprawością, ani też nie niszczą tego miejsca zamieszkiwania, które pielęgnowało dany grzech w ich duszy .
Weźmy przypadek alkoholika, który popadł w tego typu niewolę z powodu niesprawiedliwości lub traumy, których doświadczył w przeszłości. Jego dusza nauczyła się tworzyć pewną strukturę uciekania od bólu za pomocą alkoholu. Następnie, człowiek ten nawraca się do Pana i oddaje swój alkoholizm w Boże ręce. Zostaje uwolniony z duchów alkoholizmu, ale nigdy nie rozprawia się ze strukturą ucieczki. Prędzej czy później diabeł użyje tej konstrukcji, aby wprowadzić go w inne sposoby uciekania od problemów, przy użyciu innych typów grzechów, jak np.: pornografii, przemocy słownej i innych.
Ta sama rzecz ma miejsce w przypadku ubóstwa i niedostatku. Przez całe pokolenia ludzie byli kształtowani myślami ubóstwa, niemożliwości oraz ograniczeniami, które zdawały się nie mieć końca. Kiedy przychodzą do Pana, nabijają sobie głowy Biblią, czasem zostają też usługującymi, ale nigdy nie niszczą tych miejsc zamieszkiwania nieprawości w swoim wnętrzu. Są to miejsca bezbożności, niegodziwości i nie wzniósł ich Bóg. Ludzie muszą je porzucić, w przeciwnym razie będą ciągle żyć z ograniczonymi środkami finansowymi. Bez względu na to, ile sieją w Królestwo Boże, nigdy nie będą mieć powodzenia według miary, którą Bóg dla nich przygotował, ponieważ ich dusze otoczone są strukturami (np. myśli), które przyciągają do nich ubóstwo. Takie osoby ustami wyznają wiarę w Boga, ale w myślach podejmują decyzje zgodne ze swoimi ograniczeniami finansowymi. Jeśli zamierzają znaleźć miejsce na spotkania Kościoła, to od razu wyobrażają sobie małą chatkę z drewna lub też jakoś przystosowany brzydki, ale tani warsztat samochodowy. BÓG NIE MYŚLI W TEN SPOSÓB. Wszystko, co Bóg myśli i to, co planuje dla nas, jest wspaniałe i potężne.
Mogę stać się wyłącznie tym, co jest sednem mojego duchowego miejsca zamieszkiwania: albo miejsca zamieszkiwania w Bogu, albo miejsca nieprawości.
Główną pracą Kościoła jest wznieść Boże miejsce zamieszkiwania w życiu każdego wierzącego – nie jest nią wypełnianie sobie głowy wersetami biblijnymi oraz formułkami, które nie pozwalają na skuteczną manifestację Bożej mocy.
„zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus, na którym cała budowa mocno spojona rośnie w przybytek święty w Panu, na którym i wy się wespół budujecie na mieszkanie Boże w Duchu.” (Efezjan 2:20-22)
Jezus przyszedł, by odnowić to, co zostało utracone. Jedną z tych rzeczy jest właśnie Boże mieszkanie w duszy i w duchu ludzkim. Król Dawid wkroczył w piękno i potęgę tego miejsca, ale nie mógł się w nim zakotwiczyć, ponieważ zostało to umożliwione dopiero po zstąpieniu Ducha Świętego w Dzień Pięćdziesiątnicy. Tym niemniej, Bóg Ojciec pozwolił mu wejść do Bożego miejsca zamieszkiwania, cieszyć się nim chwilowo i zobaczyć potęgę oraz majestat, który stał się dziedzictwem, które Jezus powierzył NAM.
„Kto mieszka pod osłoną Najwyższego, Kto przebywa w cieniu Wszechmocnego, Ten mówi do Pana: Ucieczko moja i twierdzo moja, Boże mój, któremu ufam. Bo On wybawi cię z sidła ptasznika I od zgubnej zarazy. Piórami swymi okryje cię. I pod skrzydłami jego znajdziesz schronienie. Wierność jego jest tarczą i puklerzem. Nie ulękniesz się strachu nocnego. Ani strzały lecącej za dnia, Ani zarazy, która grasuje w ciemności, Ani moru, który poraża w południe. Chociaż padnie u boku twego tysiąc. A dziesięć tysięcy po prawicy twojej, Ciebie to jednak nie dotknie. Owszem, na własne oczy ujrzysz I będziesz oglądał odpłatę na bezbożnych. Dlatego, że Pan jest ucieczką twoją, Najwyższego zaś uczyniłeś ostoją swoją, Nie dosięgnie cię nic złego. I plaga nie zbliży się do namiotu twego, Albowiem aniołom swoim polecił, Aby cię strzegli na wszystkich drogach twoich. Na rękach nosić cię będą, Byś nie uraził o kamień nogi swojej. Będziesz stąpał po lwie i po żmii, Lwiątko i potwora rozdepczesz. Ponieważ mnie umiłował, wyratuję go, Wywyższę go, bo zna imię moje. Wzywać mnie będzie, a Ja go wysłucham, Będę z nim w niedoli, Wyrwę go i czcią obdarzę, Długim życiem nasycę go I ukażę mu zbawienie moje.” (Psalm 91)
część druga TUTAJ
Źródło: Ana Mendez Ferrell, „Nieprawość”, str. 37-42, książka do kupienia TUTAJ
Źródło zdjęcia: Tło: Denys Argyriou, Unsplash