Czy nie wydaje się to niezwykłe, że Duch Święty dwa tysiące lat temu zainspirował Piotra, aby zapisał „prawdziwa łaska Boża”? To nie był przypadek; Duch Święty przewidział, że w dniach ostatecznych pojęcie Bożej łaski będzie sprowadzone (przynajmniej w zachodnim chrześcijaństwie) do oczyszczenia z grzechów i biletu do Nieba. Prawdziwa łaska Boża to jedno i drugie – ale nie tylko!Prawdziwa łaska to wyposażenie nas do wychodzenia poza naturalne, ludzkie zdolności podczas spełniania naszej misji. Głównym aspektem tej misji jest wyróżnianie się, wybitne życie, którego celem jest przynoszenie Bogu chwały i poszerzanie Jego najwyższej, potężnej władzy. Zachowując to w pamięci, możemy łatwo wywnioskować, dlaczego większość wierzących nie świeci jasnym światłem. Wyróżnianie się jest konsekwencją ciężkiej walki, a większość z nas ma tendencję do uciekania przed wszelkimi trudnościami.Wróg nie zamierza spocząć i pozwolić nam, abyśmy wywierali wpływ na świat w imieniu Chrystusa. Twardo sprzeciwia się naszej misji, a my musimy stanąć w wierze i sprzeciwić się jemu, wypełniając dane nam od Boga powołanie. 

„Koniec jest lepszy niż początek”. KS. KAZNODZIEI SALOMONA 7:8 (NLT)

 

Sądzę, że zgodzisz się ze mną, że to jak „kończymy” jest ważniejsze od tego, jak „zaczynamy”. Ostatecznym zwieńczeniem naszego chrześcijańskiego życia będzie chwila, kiedy Pan powie: „Dobrze, sługo dobry i wierny!” . Co musimy zrobić, by usłyszeć te niezwykłe słowa z ust Tego, Który jest dla nas wszystkim? By dobrze wykonać dzieło, musimy dobrze żyć, a to z pewnością oznacza potrzebę nauczenia się, jak nigdy się nie poddawać, i wiąże się z posiadaniem nieustępliwego ducha.

Jak możemy to osiągnąć? Dlaczego to tak istotne?

Przeraża mnie myśl, że wielu wierzących nie skończy zbyt dobrze…

Bóg zesłał mi kiedyś wizję, która odnosi się do tematu tej książki. Pewien człowiek płynął łodzią, wiosłując naprzeciw silnemu prądowi rzeki. Wysilał się mocno i wytężał, by przemóc przeciwny nurt rzeczny, co było niesłychanie trudnym zadaniem. Obok często przepływały w dół rzeki inne, większe łodzie rekreacyjne. Ludzie na tych łodziach się śmiali, pili i dobrze się bawili. Od czasu do czasu spoglądali na tego człowieka, usilnie zmagającego się z nurtem rzeki, i wyśmiewali go. Zmuszony był wytężać siły, walcząc o każdy przepłynięty kawałek, podczas gdy oni nie musieli robić nic, by poruszać

się naprzód.

Po kilku chwilach człowiek ten opadł z sił. Odłożył wiosła zmęczony i zniechęcony. Przez moment wciąż poruszał się do przodu dzięki sile rozpędu, ale w końcu całkiem się zatrzymał. Później stało się coś smutnego i strasznego: mimo że wciąż był zwrócony w górę rzeki, jego łódź zaczęła poruszać się z prądem, w dół rzeki. Wkrótce zauważył inny jacht rekreacyjny, jednak ten był inny od poprzednich. Również zwrócony był w górę rzeki, lecz płynął w dół wraz z prądem. Tak samo jak na innych łodziach znajdowali się tam śmiejący się, bawiący i odpoczywający ludzie. Jako że ta łódź również była zwrócona w górę rzeki, zdecydował się wskoczyć na nią i przyłączyć do dobrze bawiącego się towarzystwa; szybko zostali dobrymi kompanami. W przeciwieństwie do innych jachtów, które były zwrócone w dół rzeki i płynęły z prądem, ta łódź była odwrócona w innym kierunku… Jednak wciąż płynęła z nurtem rzeki.

Jak można zinterpretować tę wizję? Rzeka reprezentuje świat, a łódź wiosłowa – nasze ludzkie ciało, które umożliwia nam życie i funkcjonowanie na świecie. Człowiek w łodzi to osoba wierząca; jego wiosła symbolizują Bożą niezasłużoną łaskę. Jacht rekreacyjny to ludzie zmierzający w jednym kierunku, a strumień rzeczny to prąd tego świata, pozostający pod wpływem złego. Dzięki wiosłom łaski człowiek ma zdolność do przeciwstawienia się nurtowi i poruszania się w górę rzeki, aby wypełniać swoje przeznaczenie i poszerzać Boże Królestwo. Fizyczna siła oznacza wiarę. Niestety, w tej historii wioślarz opada z sił i przestaje walczyć. Nie sądzi, że posiada to, co powinien mieć, podczas gdy naprawdę to ma. W końcu opada z sił i rezygnuje.

Kiedy mężczyzna przestaje wiosłować, łódź siłą rozpędu płynie jeszcze przez chwilę w górę rzeki. Wtedy wkrada się zwiedzenie: człowiek wciąż widzi owoce w swoim życiu, choć już ich nie rodzi. Zaczyna błędnie sądzić, że może się relaksować – nie musi być czujny i uważny. Może prowadzić piękne, beztroskie życie. A oto najistotniejsza część tej wizji: podczas gdy jego łódź jest wciąż zwrócona w przeciwną stronę nurtu, mężczyzna zaczyna płynąć wstecz, wraz z prądem rzeki. Wciąż uchodzi za chrześcijanina, zna żargon chrześcijański, pieśni, zasady Bożego Królestwa, ale w rzeczywistości zaczyna upodabniać się do ludzi tego świata (zob. 1 List Jana 2:15 – 17).

W końcu nasz bohater zauważa inną łódź: innych „wierzących”, którzy dobrze się bawią. Wszyscy uważają się za część Kościoła, podobnie jak wioślarz znają chrześcijańską terminologię, pieśni czy zasady zachowania. Mimo tego są beztroscy, ponieważ ich bezowocne „chrześcijańskie” życie jest pod wpływem diabła – to on jest odpowiedzialny za kierunek prądu rzeki.

Wszyscy pasażerowie „chrześcijańskiej łodzi” nie są już prześladowani ani wyszydzani przez niewierzący świat. Tak naprawdę są przez niego akceptowani, a czasem nawet podziwiani przez jego naśladowców. Już nie zmierzają do przodu, jak zachęcał każdego chrześcijanina apostoł Paweł, mówiąc: „Zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga, w Chrystusie Jezusie” (List do Filipian 3:14). W końcu łódź się zatrzymuje i zaczyna dryfować – na początku powoli, a po chwili z taką samą prędkością co prąd rzeczny. Tego rodzaju dryfujący wierzący stawiają znikomy opór wpływom tego świata – lub nie stawiają go wcale. Rozważmy, co powiedział apostoł Jan:

„Praktycznie wszystko, co przychodzi na świat – pragnienie robienia wszystkiego na własny sposób, dla siebie, pragnienie przypodobania się wszystkim ludziom – nie ma nic wspólnego z tym, co czyni Ojciec, lecz jedynie oddziela nas od Niego. Świat i wszystkie jego pragnienia zanikają; ale każdy, kto czyni wolę Ojca jest na drodze do wieczności”.

Ew. Jana 2:16 – 17 (The Message)

Wizja, którą opisałem, wyróżnia trzy rodzaje ludzi: niewierzących, wierzących i ludzi zwiedzionych.

– Niewierzący płynie z nurtem rzeki, prądem tego świata, ulega cielesnym pragnieniom.

– Wierzący musi napierać i opierać się naciskom tego świata i walczyć o wiarę, by poszerzać Królestwo.

– Zwiedziony ukrywa swoje motywacje i pragnienia pod przykrywką „chrześcijańskiej pozy” i niewłaściwej interpretacji Pisma Świętego.

Myślę, że powyższa wizja przedstawia niepokojący stan wiary współczesnych chrześcijan, ale też zmusza nas do poszukiwania odpowiedzi na pytanie: „Do której grupy należę?”. Wszak Boże Słowo nam nakazuje:

Badajcie siebie samych, aby upewnić się, że trwacie w wierze. Nie spoczywajcie na laurach, biorąc wszystko za pewnik; regularnie się sprawdzajcie. Potrzebujecie rzetelnego świadectwa, a nie zwykłych pogłosek, że Jezus jest w was. Badajcie się. Jeśli test nie wypadnie pomyślnie to znak, że trzeba coś zmienić”.

2 List do Koryntian 13:5 (The Message) (…)

Ani ty, ani ja nie powinniśmy odwracać się od Bożej łaski na skutek znużenia, odkładać na bok wioseł lub dryfować z nurtem tego świata. (…)

„Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć. Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze, wiedząc, że te same cierpienia są udziałem braci waszych w świecie. A Bóg wszelkiej łaski, który was powołał do wiecznej swej chwały w Chrystusie, po krótkotrwałych cierpieniach waszych, sam was do niej przysposobi, utwierdzi, umocni, na trwałym postawi gruncie.” (1 Piotra 5,8-10)

Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom , przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich”. (Efezjan 6:12 AMP)

Każde Boże dziecko uczestniczy w wojnie. Jeśli ktoś nie znajduje się na polu bitwy, oznacza to, że należy do świata, a nie do Boga. Wiem, że jest to dosyć odważne stwierdzenie, dlatego postaram się to wyjaśnić.

Wyobraź sobie, że mieszkasz w Niemczech w czasach rządów Adolfa Hitlera. Jego celem była pełna władza nazistów w Europie, władza skrajnie apodyktyczna. Jednym z głównych założeń ideologii hitlerowskiej była nienawiść do Żydów. Jeśli miałeś niemieckie pochodzenie, byłeś bystry, zdrowy i popierałeś poglądy nazistów, mogłeś spać spokojnie, nie obawiając się wrogich ataków. Jeśli natomiast płynęła w tobie krew żydowska, twoje życie wyglądało zupełnie inaczej. Żydzi funkcjonowali w ciągłym strachu przed natarciem nazistów. (…) Bez względu na to, czy im się to podobało, czy nie, uczestniczyli w wojnie.

(…) Szatan i jego wojska są o wiele gorsze niż Hitler i reżim nazistowski. Jeśli masz pochodzenie świeckie, diabeł nie trzyma cię na celowniku i nie musisz szkolić się w sztuce wojennej. Jezus powiedział do obłudnych przywódców religijnych: „Jesteście z tego świata” (Ew. Jana 8:23). Następnie, aby się upewnić, że uchwycili jego myśl, wyjaśnił kontekst tej wypowiedzi: „Ojcem waszym jest diabeł” (Ew. Jana 8:44). Mimo że ci przywódcy wierzyli, iż służą Bogu Wszechmogącemu, w rzeczywistości służyli władcy tego świata. Jeśli naprawdę jesteś z Boga, musisz być czujny. Ten świat żyje w opozycji do Bożego Królestwa. Jezus wskazał na to, kiedy powiedział:

„Jeśli należycie do tego świata, to świat was będzie miłował jako swoją własność, lecz ja wybrałem was z tego świata, i już nie należycie do niego; dlatego świat was nienawidzi”.

Ew. Jana 15:19 (TEV)

Zwróć uwagę na te słowa: „świat was nienawidzi”. To nie zabawa. Jeśli jesteś z tego świata, będziesz szanowany przez świat; jeśli jesteś z Boga, będziesz napotykał opór i czuł nienawiść światowego sytemu.

ORĘŻ ŁASKI

W tym miejscu pojawia się inny, bardzo ważny aspekt: jak możemy właściwie się uzbroić? Innymi słowy, jak możemy zdobyć praktyczną wiedzę na temat korzystania z broni, którą posiadamy dzięki Chrystusowi? Jest to potężna i duchowa broń. Paweł mówi nam: „Oręż nasz, którym walczymy, nie jest bronią świata, a wręcz przeciwnie – posiada boską moc burzenia twierdz” (2 List do Koryntian 10:4, NIV).

Czym jest „boska moc”, która burzy twierdze złego? Jest nią Boża, cudowna łaska – Jego niezasłużony dar dla wszystkich wierzących. Mając to na uwadze, przeczytajmy pewien fragment z Listu Piotra, a przekonamy się, że jest to rzadko głoszona i niedoceniana prawda. Pamiętajmy, że możemy używać zamiennie słów łaska, moc, przyobleczenie mocą lub uzdolnienie.

„Wszyscy zaś bądźcie ulegli wobec siebie i przyobleczcie się w szatę pokory, gdyż <<Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje>>. Ukorzcie się zatem pod potężną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownym czasie, zrzućcie na niego wszystkie wasze troski, ponieważ On ma o was staranie. Bądźcie rozsądni, czujni, ponieważ przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo mógłby pochłonąć. Przeciwstawcie się mu, mocni w wierze, wiedząc, że te same cierpienia są udziałem braci waszych na świecie. Lecz niech Bóg łaski [przyobleczenia mocą], który was powołał do wiecznej chwały przez Chrystusa Jezusa, po krótkotrwałym ucisku, udoskonali was, utwierdzi, umocni i postawi na mocnym gruncie (…) Piszę do was krótko, napominając i upewniając was, że taka jest prawdziwa łaska Boża; w niej trwajcie!”.

1 List Piotra 5:5 – 12 (…)

Tematem przewodnim tego fragmentu jest Boża łaska. Piotr zaczyna od nawoływania do uległości wobec siebie nawzajem. Innym sposobem na wyrażenie tej myśli jest: „żyjcie zjednoczeni jedną misją”. Następnie Piotr utrzymuje, że Bóg udziela łaski pokornym oraz że uznaje nas za pokornych, kiedy spodziewamy się, że to on dzięki Swojej łasce (mocy), a nie my sami (dzięki naszym wysiłkom), udźwignie ciężar naszych trosk .

O jakich troskach mówi Piotr? Otóż o różnych, które dotyczą codziennego życia: odpowiedzialności za różne sprawy, zaspokajania potrzeb i różnorodnych pragnień; o wszystkim, co rodzi nasze obawy, a także co dotyczy wieczności: doświadczania pełni życia w Królestwie czy zaspokajania potrzeb innych ludzi.

Podczas wypełniania tej misji łaski będziemy doświadczać oporu ze strony największego wroga – diabła i jego wojska. Musimy pamiętać, że on może nas pożreć i zniszczyć, ale wiemy też, że nie jest to Bożą wolą dla nas. Dlatego naszym zadaniem jest czuwanie, zachowywanie w pamięci Bożych obietnic i żarliwość w modlitwie. Jeśli będziemy żyć w ten sposób, Boża łaska uzdolni nas poszerzania Królestwa Boga i stawiania skutecznego oporu wobec naszego największego wroga. Pamiętajmy, że nie jesteśmy w tym sami; nasi współbracia i siostry uczestniczą w tej samej misji łaski na całym świecie, walcząc w bardzo zbliżonym celu. Istnieją też pozytywne strony takich bitew: kształtują one dojrzałość i rozwijają siłę. Każde zwycięstwo przenosi nas na wyższy poziom władzy w Chrystusie Jezusie. Piotr podsumowuje ten fragment myślą pełną zachęty: taka jest prawdziwa łaska Boża.

Czy nie wydaje się to niezwykłe, że Duch Święty dwa tysiące lat temu zainspirował Piotra, aby zapisał „prawdziwa łaska Boża”? To nie był przypadek; Duch Święty przewidział, że w dniach ostatecznych pojęcie Bożej łaski będzie sprowadzone (przynajmniej w zachodnim chrześcijaństwie) do oczyszczenia z grzechów i biletu do Nieba. Prawdziwa łaska Boża to jedno i drugie – ale nie tylko!

Prawdziwa łaska to wyposażenie nas do wychodzenia poza naturalne, ludzkie zdolności podczas spełniania naszej misji. Głównym aspektem tej misji jest wyróżnianie się, wybitne życie, którego celem jest przynoszenie Bogu chwały i poszerzanie Jego najwyższej, potężnej władzy. Zachowując to w pamięci, możemy łatwo wywnioskować, dlaczego większość wierzących nie świeci jasnym światłem. Wyróżnianie się jest konsekwencją ciężkiej walki, a większość z nas ma tendencję do uciekania przed wszelkimi trudnościami.

Wróg nie zamierza spocząć i pozwolić nam, abyśmy wywierali wpływ na świat w imieniu Chrystusa. Twardo sprzeciwia się naszej misji, a my musimy stanąć w wierze i sprzeciwić się jemu, wypełniając dane nam od Boga powołanie. Angielskojęzyczny przekład Biblii, New International Version, tak tłumaczy fragment z wersetu 1 Listu Piotra 12: „To jest prawdziwa łaska Boża. Bądźcie w niej mocni”. Po przeczytaniu tego przesłania słowa Pawła do Tymoteusza nabierają jeszcze większego znaczenia:

„Ty więc, synu mój, wzmacniaj się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie (…). Cierp wespół ze mną jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa”.

2 List do Tymoteusza 2:1 – 3

Paweł nie mówi Tymoteuszowi, aby był mocny fizycznie pod względem społecznym, emocjonalnym czy intelektualnym. Mówi raczej o byciu mocnym w łasce. To jest ta broń, której tak bardzo potrzebujemy. Po blisko trzydziestu latach służby zauważyłem, że większość z nas nie używa potężnego oręża łaski. Pamiętamy przecież, że 98 procent chrześcijan w Stanach Zjednoczonych nie rozumie pełni znaczenia tego darmowego, potężnego daru. Wydaje się, jakbyśmy nie byli świadomi tego, co mamy.

Wcześniej Paweł pouczał młodego męża Bożego, żeby nie ulegał prześladowaniom. Widocznie młody Tymoteusz miał problemy, zmagając się ze swoimi przeciwnikami. Nie walczył tak uporczywie i nieustępliwie, jak mniemał Paweł. Apostoł przypomniał Tymoteuszowi, że Bóg nie dał mu ducha bojaźni, lecz mocy, miłości i rozsądnego myślenia. Podobnie jak większość wierzących, Tymoteusz posiadał to, czego potrzebował, aby zwyciężać opór, dlatego Paweł zachęca go do powstania w wierze, bycia mocnym i silnym w łasce, którą ma w Chrystusie (zob. 2 List do Tymoteusza 1:6 – 7; 2:1).

Przedostawanie się na najwyższy poziom naszego powołania nie jest rzeczą łatwą. To nie jest przyjemny spacer po parku. Nie możemy wolnym krokiem wkraczać lub „wpływać” do wybitnego życia. Paweł jasno oznajmia: „(…) zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie” (List do Filipian 3:14). Angielski odpowiednik słowa „zmierzam”, którego użyto w tym wersecie, to press toward press oznacza „cisnąć”, „naciskać”, a toward – „w kierunku”. Jeśli Paweł „ciśnie” do przodu, oznacza to, że po drodze musi radzić sobie z oporem i trudnościami.

Przypomnij sobie moją wizję z pierwszego rozdziału. Wioślarz musiał przeć, napierać na przekór silnemu nurtowi rzeki. W końcu osłabł. Dlaczego? Mogę sobie jedynie wyobrazić [otaczające go – przyp. red.] łodzie rekreacyjne wypełnione roztańczonymi, bawiącymi się, wyluzowanymi ludźmi. Wszyscy wydają się być szczęśliwi. Niemal wcale nie doświadczają ucisków. Wyraźnie działają naszemu bohaterowi na nerwy. Obserwowanie tego jachtu doprowadza w końcu wioślarza do fałszywego, choć niezwykle realnego przeczucia. Zaczyna mu się wydawać, że może żyć luźnym „chrześcijańskim” życiem i, co ciekawe, że nie będzie musiał stawiać takiego oporu. Co za zwiedzenie!

Możemy również nakreślić inny obraz: wyobraźmy sobie dwóch żołnierzy. Jeden żołnierz wraca z bitwy i doświadcza o wiele spokojniejszego życia niż jego koledzy, znajdujący się na froncie. Wojna wciąż trwa, a nasz żołnierz nie bierze udziału w konflikcie, ponieważ się wycofał. Podobnie jak wioślarz wciąż wygląda na gotowego do boju – nosi mundur, ma wszelki niezbędny sprzęt, broń i karabin, ale nie zmaga się z uciskiem.

Celem chrześcijanina nie jest wizualne upodobnienie się do Chrystusa, ale naśladowanie Go w poszerzaniu Królestwa i niszczeniu dzieł diabła (zob. 1 List Jana 3:8) . Jednak, aby tak żyć, musimy doświadczać konfliktu, trudu ciągłych walk i stawiać opór.

Nie możemy zapominać, że łaska (moc) Boża jest wszystkim, czego potrzebujemy, aby pokonać trudności. Musimy jedynie współpracować z nią, niewzruszenie trwając w wierze – a dowodem naszej wiary są idące za nią czyny. Kiedy Piotr chodził po wodzie, dokonał czegoś niemożliwego i wyjątkowego. Jezus powiedział: „Przyjdź” – w tym jednym słowie zawierała się wszelka łaska, której uczeń potrzebował . Kiedy przestał wierzyć, łaska (moc) straciła swoją siłę i momentalnie zaczął tonąć. W słowie „przyjdź” kryła się wystarczająca moc, by mógł pokonać cały dystans, a nawet przejść po wodzie całe Morze Galilejskie, gdyby tylko chciał. Jednak łaska straciła swoją moc, ponieważ

zawiodła jego wiara. W Chrystusie mamy nieograniczoną łaskę, ale dostęp do niej uzyskujemy tylko przez wiarę: „(…) mamy dostęp przez wiarę do tej łaski, w której stoimy, i chlubimy się nadzieją chwały Bożej” (List do Rzymian 5:2).

Moc nigdy nie traci swojej siły sama z siebie – jest stała. To nasza wiara zawodzi, a w efekcie odcinany jest dostęp do Bożej łaski (mocy). Wtedy musimy radzić sobie sami. Możemy pomyśleć o rurze, która

dostarcza wodę do naszego domu. Jeśli rura pęka, przepływ jest odcięty. Nawet jeśli zasoby wody są nieograniczone, woda nie może płynąć, ponieważ zawiodła rura. Dla nas tą rurą jest wiara; a woda jest łaską. Jeśli chcemy uchronić się od zawodu, musimy budować naszą wiarę . Jak? Karmiąc się Bożym Słowem, uwielbiając Pana Boga, dziękując Mu za to, kim jest oraz za Jego łaskę, modląc się w Duchu Świętym. Jeśli nie będziemy tego robić, jeśli nie będziemy budować siebie w oparciu o najświętszą wiarę, w końcu przestaniemy ufać Bogu i zaczniemy opierać się na własnej sile, zamiast na Jego mocy. Jeśli ktoś do tego dopuszcza, wiedz, że jest o jeden krok od utracenia władzy w życiu i poddania mu się pod kontrolę.

Dlatego Piotr zachęca nas, „(…) abyśmy nie przestawali wzrastać łasce (…) naszego Pana, Zbawiciela Jezusa Chrystusa” (2 List Piotra 3:18, TEV). Jesteśmy odpowiedzialni za to, by wzrastać w Bożej mocy, a możemy tego dokonać tylko wzmacniając naszą wiarę. Wiara również może wzrastać. Paweł mówi: „(…) usprawiedliwienie Boże w niej bywa objawione, z wiary w wiarę, jak napisano: A sprawiedliwy z wiary żyć będzie” (List do Rzymian 1:17). Pomyśl o tym w ten sposób: im bardziej wzrasta twoja wiara, tym większy jest „rurociąg” – i w efekcie masz większe zasoby „wody” (łaski). Bóg może wtedy powierzyć ci większą odpowiedzialność, abyś wkraczał w inne obszary wymagające interwencji i walczył, przynosząc ludziom życie. Wraz z autorem Listu do Hebrajczyków z całego serca zachęcam cię, abyś: „Prostował opadłe ręce i omdlałe kolana. Szedł prostymi ścieżkami (…) strzegł swojego serca przed odwróceniem się od Bożej łaski” (zob. List do Hebrajczyków 12:12 – 13, 15).

Odwrócić się od Bożej łaski to zrezygnować z oporu wobec przeciwnika, przejść w stan spoczynku, spocząć na laurach. Dlaczego mielibyśmy odwracać się od Bożej, niezwykłej, ponadnaturalnej mocy? Dlaczego mielibyśmy ponosić porażkę w otrzymywaniu Jego cudownej łaski, przyoblekającej nas mocą? Jesteśmy na wojnie, a jedynym sposobem na jej zwycięski i mocny koniec jest bycie nieustępliwym w wierze. Nieustępliwa postawa sprawia Bogu przyjemność – stanowiąc jednocześnie realne zagrożenie dla królestwa ciemności. Jest naszym powołaniem, przeznaczeniem i przywilejem w służbie dla Pana Jezusa Chrystusa.

Źródło: „Nieustępliwi” John Bevere, str. 1-5, 147-154

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *