Krótko i treściwie na temat uzdrowienia płynącego z głębokiej przyjaźni z Bogiem i dosłownego traktowania słów Jezusa.
“Wiele razy modlimy się dlatego, że się boimy, a nie dlatego, że wierzymy. Nasze modlitwy zmieniłyby się, gdybyśmy uwierzyli. Wiele rzeczy by się zmieniło. Są rzeczy, o które nawet nie musimy się modlić. Często jedynym powodem, dla którego się modlimy jest nasze zamartwianie się. Wówczas kiedy się nie martwisz, nie modlisz się. Nie musisz w kółko, każdego dnia modlić się za swoje dziecko, kiedy tak naprawdę widzisz jego przeznaczenie.
Jeśli nadal się martwisz o swoje dziecko, to po prostu powiedz: “Boże, dziękuję Ci. Nie ważne co oni teraz widzą, ja widzę prawdę. Tak jak Ty widziałeś moje życie, kiedy ja byłem zagubiony, ja widzę ich życie i dziękuję, że oni pobiegną w Twoje ramiona. Miejsce, w którym obecnie są, nie zniszczy ich. Poznają Cię jak nigdy przedtem.” A potem sam idź mieć dobry dzień. Nie musisz wstawiać się cały dzień i płakać dlatego, że twój syn lub córka poszła w złą stronę. Chwyć się wizji, która jest pełna wiary, ogłaszaj nad nimi życie i dziękuj Bogu za działanie. W ten sposób nie stracisz swojej tożsamości.
My, chrześcijanie często nazywamy wstawiennictwem codzienną modlitwę w kółko o to samo – dlaczego? Bo obserwujemy swoje dziecko i nie widzimy zmiany. Dlatego modlimy się o wszystko, co tylko można, ale nic się nie zmienia. Modląc się tak, szarpiemy się z Bogiem. To nie jest właściwe wstawiennictwo i mogę Cię zapewnić, że wiele Cię to tylko kosztuje.”
czas 7:16